[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Widziałaś morze z bliska?Jakoś głupio było odpowiadać po wojskowemu, więc skinęła głową.Tamta wyglą-dała na rozmarzoną.Musiała mieć dobrą szkołę, była kandydatem na oficera, służy-ła swojemu krajowi w obozie wojskowym, ale.Wspomnienia książek, które czytałapewnie jako dziecko, nie mogły uciec z jej dość nawet ładnej głowy.Wojskowy dryl niewytrzepał jej pamięci ze wszystkich marzeń. Wy, zdaje się, również Luan nie lubicie? otrząsnęła się po chwili.128 Melduję, że nie lubimy, pani chorąży! To i dobrze! Przynajmniej serce nie będzie cię bolało, że teraz u nas służysz.Pobierz sprzęt, wez jeszcze jeden kompres i wracaj do oddziału! Tak jest! Achaja na przekór regulaminowi uśmiechnęła się jednak.Pobrała plecak, dziryt, kuszę i brakujące części wyposażenia.Nie chciała, żeby zła-pano ją na tym, że nie wie, iż w plecaku znajduje się buława stratega, więc przejrzałajego zawartość.Trochę różniła się od tego, co zapamiętała z armii Troy (a zapamięta-ła dobrze).Ale przede wszystkim widać było, że to armia, w której walczyły kobie-ty w środku były nawet czyste szmatki.Ktoś pomyślał o wszystkim.Wyfasowałalekkie siodło, a właściwie rodzaj czapraka, dostała porządne juki, które mogły pomie-ścić dużo więcej rzeczy niż miała przy sobie, a potem przydzielono jej konia.Mały,właściwie kuc a nie wierzchowiec, o grubych, silnych nogach, z wiecznie spuszczonągłową, o smutnych oczach i długiej grzywie.Wzorem pozostałych dziewczyn zaplo-tła tę grzywę w warkoczyki.Koń poddawał się zabiegowi obojętnie.Brała, oczywiście,nauki konnej jazdy, ale siodła, a nawet tak uproszczonej uprzęży założyć nie potrafiła.W Troy robiła to za nią służba, a potem nie miała już własnego konia.Temu, którego129dostała w Arkach od Zaana, po prostu nie zdejmowała siodła.Teraz po niekończącychsię, bezskutecznych wysiłkach i ciągłym plątaniu wszelkich pasków, ktoś zlitował sięwreszcie i pokazał, jak należy to robić, a właściwie, zrobił za nią.Przejechała się trochę.To kucyk, normalny kucyk.Ani galopu, ani nawet kłusa,szlag, noga za nogą, ledwie się wlókł.Ciekawe, jak wygląda szarża na tych zwierzę-tach? Chyba lepiej byłoby osiodłać żółwie.Przy okazji jednak okazało się, dlaczego jejspódniczka jest tak bezlitośnie krótka.Dopiero na siodle zrozumiała, że może dzięki te-mu siedzieć na koniu jak chłopak, z rozstawionymi szeroko nogami i nic nie krępuje jejruchów.Widok jednak, jaki dzięki temu roztaczał się wokół, mógłby wielu mężczyznprzyprawić o szybsze bicie serca.Ciekawe, czy był to tajny pomysł sztabu na zdemora-lizowanie obcej kawalerii, która atakowałaby rozkraczone na koniach dziewczyny w takkrótkich spódniczkach?Porucznik Zinna, która pojawiła się w pobliżu, rozwiała jej wątpliwości. Ty! Zsiadaj i chodz tu zaraz.Achaja zeskoczyła z kuca i podbiegła, meldując się regulaminowo.130 Słuchaj, mam cię nauczyć, co i jak.Wiem, że to głupie.Rekruci, którzy dołącządo nas na dniach, mają za sobą pięćdziesięciodniowe szkolenie.Ale byłaś już w wojsku,jesteś inteligentna.Wiem z kancelarii.Więc to powinno choć trochę ułatwić sprawę.Tego nie da się zrobić w ciągu jednego dnia, ale dobra.Zinna usiadła w cieniu baraku.Oparła się o ścianę i przymknęła oczy. Słuchaj, to nie piechota, gdzie dziewczyny mają za zadanie stać na polu bitwynieruchomo, aż zapuszczą korzenie.To nie kawaleria, gdzie pijany w sztok oficer mó-wi przed starciem: Baby, jedzcie mniej więcej tam! Byle szybko i głośno! Jesteśmyczęścią elitarnej dywizji górskiej, a to jest zupełnie inna formacja.Arkach jest małymkrólestwem, ale wieeeeelki Luan, po kilku porażkach w naszych górach, postanowiłstworzyć podobne oddziały u siebie.Nie udało się.Nie zrozumieli do końca, czym je-steśmy.Stworzyli formacje lekkiej jazdy, tak zwanych dragonów, uzbrojonych w lance,kusze i długie miecze kawalerii.Cha, cha, cha.Od Luan pomysł ściągnęło twoje Kró-lestwo Troy.Oni też stworzyli lekką jazdę.Widziałam taki oddział w zeszłym roku, jakodwiedził nas książę Sirius.Bogowie! Każdy żołnierz miał kuszę, ale, szlag!, to byłazwykła, ciężka kusza piechoty! Zero zrozumienia naszej koncepcji, choć nie jest to złe131wojsko.Jak niby taki żołnierz zamierza walczyć? Wystrzeli, dajmy na to, z kuszy, potemmusi zejść z konia, sądzę, oprzeć kuszę o ziemię, pokręcić korbką, żeby napiąć cięci-wę, założyć strzałę, wsiąść z powrotem na konia i.nie wiem.strzelać, czy wyjąćswój długi miecz? Zaraza ich wie.Nie da się walczyć, mając taką broń w obu rękach,więc może oni mają wystrzelić tylko raz, a potem naparzać się mieczami? Raz strzelić?Hm.taka niby kawaleria jednorazowego użytku, czy co? Widzisz.Wszystkie obceformacje, o których teraz mówiłam, to jazda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]