[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy siedzi się w kiniei zajada solony popcorn, popijającgo wysoko sfruktozowanymsyropem kukurydzianym, walkaciągnie się w nieskończoność,a sekwencje na zwolnionym czasiepokazują idealnie zabójcze ciosyi wściekłe miny.To smakowaniegwałtownej śmierci przeznaczonedla ludzi takich jak ja (w każdymrazie ja do niedawna), dla którychszczytem brutalnego czynu jestkupienie mięsa u lokalnegorzeznika.Gdy już w końcu główny760/1408bohater i czarny charakter mająokazję stoczyć rozstrzygającą bit-wę, okazuje się zawsze, że są ideal-nie dobrani siłą i mają dużo czasuna piękne ujęcia sylwetek na tlewschodzącego słońca, gdy tymcza-sem kompozytor soundtrackumiesza organy z chórami,w których chłopcy wyśpiewująpełne nuty, póki nie padną trupemz powodu niedotlenienia krwi.Na-jżałośniejsze jest w tym wszystkimto, że przedtem aktorzy musząprzez całe tygodnie, czy miesiącenawet, ćwiczyć sumiennie, żebyw trakcie nagrania przypadkiemsię naprawdę nie pozabijać.Bo761/1408gdyby naprawdę się chcieli poz-abijać, toby nie musieli niczegoćwiczyć.Jak w każdej prawdziwejbitwie, wszystko potoczyłoby siębrzydko, boleśnie i tak szybko, żeoperator nawet by nie zdążyłzłapać ostrości.Wiem już, żenasze emocje i gruczoły wydziela-jące adrenalinę nie dopuszczająinnej wersji wydarzeń.Usłyszałam boginie, nim jeujrzałam, i to uratowało mnieprzed dalszym zamartwianiem się.Musiałam w miarę możliwościskupić się teraz na walce.Tętentracic oznaczał, że już są na762/1408krawędzi polany, gdzie Flidaiszostawiła swój rydwan.powiedział Oberon.Trzymając Scthmhaide'aw lewej ręce, a nóż w prawej,włączyłam niewidzialność i rzu-ciłam kamuflaż na Oberona.Uruchomiłam też sploty siłyi szybkości skryte w srebrnychi żelaznych plecionkach na moimkiju.Leż, Oberonie, bo raczej będąstrzelać wyżej.Nie atakuj, pókinie podejdą bardzo blisko.odparł.Pewnie masz rację.Coś mi mignęło w oddalii usłyszałam cichą rozmowę, a po-tem boginie wysiadły ze swoichrydwanów i weszły w las na pie-chotę, z łukami gotowymi do strz-ału.Przodem szła Artemida,wpatrując się w krzaki przed sobąi wyglądając wszelkich pułapek,a Diana czaiła się za nią, spogląda-jąc w górę.Spodziewały sięzasadzki.Gdy Artemida minęła miejsce,w którym się rozdzieliliśmy,zameldowała o tym Dianie,764/1408a grecka bogini powiedziała, żebyszła dalej.Pozwoliłam Artemidziespokojnie mnie minąć, a gdyzbliżyła się do mnie Diana, cis-nęłam nóż, celując w jej głowęi zrzucając na chwilę niewidzial-ność.Nóż nie trafił jednak takwysoko, jak zamierzałam, tylkowbił jej się w żebra, bo właśniepodniosła prawą rękę, żebystrzelić z łuku, więc odkryła prawybok. Ha! krzyknęłam, a potemznów włączyłam niewidzialnośći padłam na ziemię.Nade mną przeleciała strzałaArtemidy.765/1408Po drugiej stronie pojawiła sięFlidais.Gdy Diana odwróciła sięw moją stronę i chwyciła za ręko-jeść mojego noża, żeby go sobiewyrwać, nóż Flidais wbił się jejw plecy tuż obok kołczanu.Kole-jne Ha!" poniosło się echem polesie, a druga strzała Artemidyznów nie trafiła.Flidais zniknęła.Był to znak dla mnie.Wstałam,zrzuciłam niewidzialność i cis-nęłam kolejnym ostrzem w pierśDiany.Zniknęłam zaraz potemi padłam na ziemię, ale tym razemArtemida nie strzeliła.Coś odwró-ciło jej uwagę, pewnie to Atticuszakradł się od tyłu.766/1408Diana padła na kolana, a druginóż Flidais przeleciał nad nią.Wstałam, znów się ukazałam i cis-nęłam swój ostatni nóż w jejbrzuch.Wyglądała tak, jakbynaprawdę ją bolało, choć żadnaz tych ran nie była oczywiścieśmiertelna.Gdy tylko wyrwiesobie te noże, zaraz będzie znówcała zdrowa i gotowa do walki.Musimy wykończyć ją, zanim tonastąpi.Zrobiłam trzy kroki w jejkierunku, nim coś uderzyło mniepod żebrami i runęłam na ziemię.Jeszcze gdy upadałam naliście, zobaczyłam czarne pióralotki wystające z mojego brzucha.767/1408Z tego pośpiechu, żeby wykończyćDianę, zapomniałam włączyćniewidzialność i paść na ziemię
[ Pobierz całość w formacie PDF ]