[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sugestia Idaho, że jest to strategia bezcelowa, odbiÅ‚a siÄ™ gÅ‚Ä™bokim echem w zakonie żeÅ„skim.Teraz odprawy dotyczyÅ‚y noÂwych planów obrony przed "tym, co możecie spotkać".Odrade weszÅ‚a do swojej pracowni późnym popoÅ‚udniem.BellonÂda siedziaÅ‚a przy stole.Jej policzki wyglÄ…daÅ‚y jak nadÄ™te, a oczy rzuÂcaÅ‚y to twarde spojrzenie, które oznaczaÅ‚o, że stara Matka Wielebna usiÅ‚uje ukryć zmÄ™czenie.Obecność Bell oznaczaÅ‚a, że podsumowaniu dnia towarzyszyć bÄ™dÄ… nieprzyjemne komentarze.- ZgodziÅ‚y siÄ™ na SheeanÄ™ - powiedziaÅ‚a, popychajÄ…c w stronÄ™ Odrade maÅ‚y krysztaÅ‚.- ZdecydowaÅ‚o o tym poparcie Tamy.A lekarÂki Suk utrzymujÄ…, że kolejne dziecko Murbelli urodzi siÄ™ za osiem dni.Bell nie bardzo wierzyÅ‚a w lekarki Suk.Kolejne dziecko? MiaÅ‚a tak cholernie bezduszny stosunek do żyÂcia! Odrade czuÅ‚a przyspieszenie pulsu w zwiÄ…zku z tym zbliżajÄ…cym siÄ™ porodem."Kiedy tylko Murbella dojdzie do siebie po porodzie, przejdzie AgoniÄ™.Jest gotowa."- Duncan zrobiÅ‚ siÄ™ niezwykle nerwowy - powiedziaÅ‚a Bellonda, wstajÄ…c z krzesÅ‚a.Teraz jest dla niej Duncanem! ZadziwiajÄ…ce sÄ… koleje wzajemnych stosunków tych dwojga.Bell nie skoÅ„czyÅ‚a jeszcze:- I zanim o to zapytasz, żadnych wiadomoÅ›ci od Dortujli.Odrade zajęła swoje miejsce za stoÅ‚em i ważyÅ‚a w dÅ‚oni krysztaÅ‚ z raportem.Zaufana nowicjuszka Dortujli, teraz Wielebna Matka Fintil, nie podjęłaby ryzyka podróży statkiem pozaprzestrzennym ani nie uciekaÅ‚aby siÄ™ do użycia innych Å›rodków przesyÅ‚ania przekazu, któreÂgo jedynym celem byÅ‚oby sprawić przyjemność Matce PrzeÅ‚ożonej.Brak wiadomoÅ›ci oznaczaÅ‚, że przynÄ™ta wciąż tam jest.albo że zoÂstaÅ‚a zmarnowana.- PowiedziaÅ‚aÅ› Sheeanie, że zostaÅ‚a zaakceptowana? - spytaÅ‚a OdÂrade.- ZostawiÅ‚am to tobie.Znowu siÄ™ dzisiaj spóźnia z raportem dzienÂnym.To niedopuszczalne u czÅ‚onkini Rady.Zatem Bell wciąż nie pochwala tego wyboru.Codzienne sprawozdania Sheeany miaÅ‚y formÄ™ powtarzajÄ…cej siÄ™ notatki: "Nie ma Å›ladu czerwi.Masa przyprawowa nietkniÄ™ta."Wszystko, z czym wiÄ…zaÅ‚y swoje nadzieje, trwaÅ‚o w przeraźliwym zawieszeniu.A myÅ›liwi z nocnego koszmaru skradali siÄ™ coraz bliżej.NapiÄ™cie rosÅ‚o.Wciąż groziÅ‚a eksplozja.- WystarczajÄ…co wiele razy oglÄ…daÅ‚aÅ› tÄ™ wymianÄ™ zdaÅ„ miÄ™dzy Duncanem i MurbellÄ… - zagaiÅ‚a Bellonda.- Czy to wÅ‚aÅ›nie ukrywaÅ‚a Sheeana, a jeÅ›li tak, to dlaczego?- Teg byÅ‚ moim ojcem.- Jaka subtelność! Wielebna Matka żywi skrupuÅ‚y przed imprintowaniem gholi ojca Matki PrzeÅ‚ożonej!- ByÅ‚a mojÄ… osobistÄ… uczennicÄ…, Bell.Miedzy nami istniejÄ… zwiÄ…zki, których nie możesz zrozumieć.Poza tym to nie jest po prostu ghola, to jest dziecko.- Musimy być jego pewne!Odrade dostrzegÅ‚a, że usta Bellondy ukÅ‚adajÄ… siÄ™ tak, jakby miaÅ‚y wypowiedzieć imiÄ™, którego jednak nie wypowiedziaÅ‚a.Jessika.Kolejna Wielebna Matka ze skazÄ…? Bell miaÅ‚a racjÄ™, muszÄ… być pewne Sheeany."To ja ponoszÄ™ za niÄ… odpowiedzialność." Przez umysÅ‚ Odrade przemknęła wizja czarnej rzeźby Sheeany.- Plan Idaho jest w pewien sposób pociÄ…gajÄ…cy, ale.- Bellonda zawahaÅ‚a siÄ™.Odrade dokoÅ„czyÅ‚a za niÄ…:- To bardzo maÅ‚e dziecko, jeszcze ciÄ…gle roÅ›nie.Ból odzyskania wspomnieÅ„ może dorównać cierpieniom Agonii.To może go wyobÂcować.Ale.- Kontrolowanie go przy pomocy Imprinterki, na to siÄ™ zgadzam.Ale jeÅ›li to nie przywróci mu wspomnieÅ„?- Mamy w zapasie wstÄ™pny plan.A on już siÄ™ sprawdziÅ‚ w przyÂpadku Idaho.- Mam inne zdanie o nim, ale decyzja może poczekać.Spóźnisz siÄ™ na spotkanie ze Scytalusem.Odrade podniosÅ‚a krysztaÅ‚.- Dzienne podsumowanie?- Nie ma tam nic, czego byÅ› już nie widziaÅ‚a wiele razy.- U BelÂlondy byÅ‚a to niemal oznaka troski o MatkÄ™ PrzeÅ‚ożonÄ….- PrzyprowadzÄ™ go tutaj.Niech Tama poczeka, a ty przyjdź później pod jakimÅ› pretekstem.Scytalus niemal przywykÅ‚ do tych spacerów poza statkiem, co OdÂrade stwierdziÅ‚a po jego niedbaÅ‚ych ruchach, kiedy wysiedli z transÂportera na poÅ‚udnie od Centrali.Nie byÅ‚a to zwyczajna przechadzka i oboje o tym wiedzieli, choć Odrade dbaÅ‚a, by wycieczki odbywaÅ‚y siÄ™ regularnie.Ich ckliwość miaÅ‚a uÅ›pić czujność Tleilaxanina."Rutyna.Przyda siÄ™ w stosownej porze."- To miÅ‚o z twojej strony, że zabierasz mnie na te spacery - poÂwiedziaÅ‚ Scytalus rozglÄ…dajÄ…c siÄ™.- Powietrze jest bardziej suche niż kiedyÅ›.Gdzie pójdziemy dziÅ› wieczór?"Jak wÄ…skie sÄ… jego oczy, gdy patrzy z ukosa na sÅ‚oÅ„ce."- Do mojej pracowni.- WskazaÅ‚a zabudowania Centrali, wznoÂszÄ…ce siÄ™ okoÅ‚o pół klika na północ.Mimo bezchmurnego wiosennego nieba panowaÅ‚ chłód, ale ciepÅ‚e promienie sÅ‚oÅ„ca, barwiÄ…ce na zÅ‚oto dachy oraz wieżę, przynosiÅ‚y obietnicÄ™ wytchnienia od przenikliwego wiatru, który w tych dniach zrywaÅ‚ siÄ™ niemal zawsze o zachodzie sÅ‚oÅ„ca.Odrade Å›ledziÅ‚a uważnie Tleilaxanina, nie dajÄ…c po sobie poznać przejÄ™cia.Cóż za napiÄ™cie! MogÅ‚a je zresztÄ… wyczuć także w WielebÂnych Matkach, strażniczkach i nowicjuszkach, idÄ…cych za nimi.Wszystkim tym kobietom Bellonda nakazaÅ‚a szczególnÄ… czujność."Potrzebujemy tego potworka i on o tym wie.A my ciÄ…gle nie znaÂmy jego możliwoÅ›ci.Jakie talenty zgromadziÅ‚ w sobie? Dlaczego w spoÂsób ewidentnie przypadkowy próbuje nawiÄ…zać kontakt ze współwięźniami?"PrzypomniaÅ‚a sobie, że to Tleilaxanie stworzyli gholÄ™ Idaho.Czy ukryli w nim jakieÅ› sekrety?- PrzychodzÄ™ jak żebrak do twych drzwi, Matko PrzeÅ‚ożona - powiedziaÅ‚ żaÅ‚osnym, dziecinnym gÅ‚osem.- Nasza planeta jest zniszczoÂna, mój lud wymordowany.Dlaczego udajemy siÄ™ do twojej kwatery?- By targować siÄ™ w przyjemniejszym otoczeniu.- Tak, na statku panuje atmosfera ograniczenia.Ale nie rozuÂmiem, dlaczego zawsze wysiadamy z wozu tak daleko od Centrali.Po co w ogóle idziemy?- Wydaje mi siÄ™, że to odÅ›wieża.Scytalus popatrzyÅ‚ na drzewa wokół.- Przyjemnie tu, ale trochÄ™ chÅ‚odno, nie sÄ…dzisz?Odrade spojrzaÅ‚a za siebie.PoÅ‚udniowe stoki byÅ‚y zajÄ™te przez winnice, gdyż na północnych wzgórzach znajdowaÅ‚y siÄ™ sady
[ Pobierz całość w formacie PDF ]