[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Gerry miał właśnie zacząć spotkanie od opisania kilku budynków w okolicachBethesdy, które odwiedził w ciągu ostatnich paru dni, ale Clark dał mu znać, żechciałby wpierw omówić coś innego. Coś się stało? spytał Gerry. Mamy do czynienia z interesującym rozwojem wypadków.Clark opowiedział Hendleyowi i pozostałym zebranym o swojej rozmowiez Keithem Bixbym, szefem ekspozytury CIA w Kijowie, oraz o zainteresowaniu tejorganizacji Glebem Blizną, mafijnym bossem z Rosji.Domingo Chavez spędził kilka ostatnich dni, dzwoniąc do przyjaciół w Rosji i naUkrainie, a przede wszystkim ludzi, z którymi służył w Tęczy.Dzięki nim udało musię dowiedzieć czegoś więcej na temat Gleba Blizny i jego organizacji.Nikt nie wiedział, dlaczego Rosjanin przyjechał na Ukrainę i skontaktował sięz Czeczenami.Także w oczach Clarka i Chaveza to posunięcie wydało się bardzopodejrzane, zwłaszcza że w regionie lada moment miała się zacząć regularna wojna. Czyli wiecie tylko, że ten gość jest rosyjskim mafiosem i że pracuje w Kijowie podsumował Hendley. Wiemy także, że CIA brakuje ludzi, by poddać go pełnej obserwacji.Skupiająsię, co zrozumiałe, na działalności innych służb wywiadowczych w Kijowie, nie naprzestępczości zorganizowanej. Co chciałbyś w związku z tym zrobić? Keith Bixby to dobry fachowiec, który musi pracować w trudnych warunkach.Pomyślałem, że moglibyśmy zrobić wypad do Kijowa i sprawdzić ten mafijny wątek.Po to tylko, żeby przekonać się, jakie zamiary ma Gleb Blizna.Hendley spojrzał na pozostałych członków grupy.Wszyscy wyglądali, jakby byligotowi natychmiast udać się na lotnisko.Trudno było się temu dziwić. Jak ważny jest ten gość w ich organizacji? Czy to jakiś mafijny capo?W ciągu ostatniego roku Chavez zdobył na temat organizacji przestępczych naświecie wiedzę na poziomie eksperckim.Okres operacyjnej posuchy sprzyjałzgłębianiu literatury fachowej. Rosja nie ma tak naprawdę mafii w typie, do jakiego przywykliśmy powiedziałDing. Używamy tego słowa, bo jasno określa, że chodzi o organizację przestępczą.W Rosji i innych krajach Wschodu najważniejsze postaci w kryminalnej hierarchiinazywane są worami w zakonie, czyli dosłownie honorowymi bandytami , choćw praktyce są to po prostu bandyci, którzy postępują zgodnie ze złodziejskimkodeksem honorowym.Dziewięćdziesiąt dziewięć i dziewięć dziesiątych procentkryminalistów obnosi się ze złotymi łańcuchami i zle dopasowanymi garniturami,starając się dać do zrozumienia, że są wielkimi szychami, ale to nie są prawdziwiwory w zakonie.Przy tym na najwyższym szczeblu każdej organizacji w regioniemoże się znajdować więcej niż jeden taki wor.Ktokolwiek zasiada na samym szczyciehierarchii, także musi być worem. Chavez spojrzał na Hendleya i dodał: Co doGleba Blizny nie mamy żadnych wątpliwości, że jest worem w zakonie. Jak poważnym problemem w Rosji jest obecnie zorganizowana przestępczość? zapytał na to Hendley. Za rządów Walerija Wołodina Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zdołałowypędzić niemal wszystkie największe i najsilniejsze ugrupowania przestępcze pozagranice Rosji. Jak tego dokonali? FSB ma oddział znany jako URPO, Zarząd Rozpracowywania i ZwalczaniaPrzestępczości Zorganizowanej.To w gruncie rzeczy jednostka do eliminacji celów,likwidująca członków PZ w rejonie moskiewskim i w Sankt Petersburgu.Cociekawe, obiektem ich działań są jedynie gangsterzy spoza Rosji.Jest taka grupaprzestępców o słowiańskim pochodzeniu, która uformowała się pod koniec latosiemdziesiątych.Dzisiaj są w rozkwicie, bo Czeczeni, Gruzini, Ormianie i inni stalisię ofiarami nagonki ze strony FSB.Nosi ona nazwę Siedmiu Mocarzy. Bo jest ich tylko siedmiu? spytał Hendley. Nie, nazwę wzięli od charakterystycznej formacji skalnej w Republice Komi.Tosiedem masywnych kamiennych słupów wyrastających w szczerym polu.Grupauformowała się w łagrach mieszczących się w tej republice.Obecnie SiedmiuMocarzy sprawuje pełną kontrolę nad lichwiarstwem, porwaniami dla okupu,handlem żywym towarem, prostytucją, kradzieżami samochodów, zabójstwami nazlecenie, słowem, nad wszystkim, co tylko możliwe. I ten Gleb jest szefem Siedmiu Mocarzy? spytał Hendley. Nie, nie jest szefem.Lider całej organizacji pozostaje nieznany.Wydaje sięnawet, że większość członków organizacji nie ma pojęcia, kto nią rządzi.Wiemyjednak, że Gleb Blizna jest szefem petersburskiego oddziału Siedmiu Mocarzy.Nieda się także wykluczyć, że jest bezpośrednim podwładnym wora wszystkich worów. I nikt nie ma pojęcia, co robi w Kijowie, wchodząc w konszachty z gangsteramiz Czeczenii, zgadza się? odezwał się Caruso. Zupełnie nikt.Zazwyczaj nie rusza się poza swoje terytorium i nie pałaszczególną sympatią do reprezentantów mniejszości etnicznych. Dobra, zgadzam się, jedzcie powiedział Hendley. Ale w jaki sposób maciezamiar zdobyć informacje wywiadowcze o działalności Siedmiu Mocarzy?Clark spojrzał na Biery ego. Gavin? Nie mogę się dostać do sieci Intelink-TS odparł Biery. Przynajmniej na razie.Mam jednak dostęp do SIPRNetu.To sieć służąca do wymiany poufnych informacjiwykorzystywanych przez rząd.Na pewno nie umywa się do tajnych zródeł, ale&wiecie, jak to jest ze zbieraniem informacji.W internecie w powszechnym dostępiejest tego całe mnóstwo, a dwa razy tyle podlega tylko nieznacznymzabezpieczeniom. Jeśli Gavin dostarczy nam informacje wywiadowcze objęte klauzulą tajności,które pozwolą nam uzupełnić luki w fizycznej obserwacji obiektów w Kijowie,powinniśmy móc właściwie ocenić panującą tam sytuację stwierdził Clark. Dodam, że udało mi się zhakować serwery Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.W tej sieci przechowują wszystkie informacje o przestępczości zorganizowanej.Powinny nam się przydać, choć to nie to samo, co dostęp do Intelink-TS.Następny zabrał głos Sam Driscoll. Po prostu musimy powrócić do starej szpiegowskiej metody szlifowania bruku.Pozostali uśmiechnęli się na to stwierdzenie, ale Hendley nadal miał wątpliwości. Kto tam poleci? Oczywiście Ryan jest w Wielkiej Brytanii, ale mogę się tam udać z resztą ekipy odpowiedział mu Clark.Hendley był nieco zaskoczony stanowiskiem Clarka. A mówiłeś, że masz już dość pracy w terenie? Tak było, ale znam rosyjski i umiem czytać po ukraińsku.Tym razem będęmusiał znowu iść w teren. Wygląda na to, że przedwcześnie powiesiłeś na kołku swój prochowiec, panie C. zażartował Dom.Clark spojrzał twardo na podwładnego. Pieprz się, gówniarzu.Nigdy w życiu nie chodziłem w prochowcu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]