[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.„Dotarliśmy do punktu, w którym można było wysłać e-maila na określony adres i otrzymać informacje.Następnie można wysłać go dalej i otrzymać dalsze informacje.Jednak stało się jasne, że nie musimy już więcej rozwijać tego systemu (z zastosowaniem e-mailu), ponieważ w czasie, kiedy otworzyliśmy swe podwoje dla publiki, sieć była już bardzo rozbudowana.Zaprzestaliśmy więc te prace.To nie jest jednak istotne, ponieważ prawie wszystko (co było wykorzystywane przy zastosowaniu e-maila) ostatecznie było wykorzystane także przy obsłudze sieci, która jak zawsze wiedzieliśmy będzie szansą na przyszłość.”GROMADZENIE DANYCHJedną z przyczyn, dla których sprzedawanie książek w Internecie było wykonalnym pomysłem, była dostępność obszernej bazy danych książek.Początkowo, baza danych Amazon.com pochodziła z Books in Print (Książki w druku), źródłowego leksykonu branżowego, publikowanego przez R.R.Bowker z New Jersey.Bowker, który jest w Stanach Zjednoczonych oficjalną agencją rejestrową numerów ISBN (International Standars Book Numbers), rozsyłała płyty CD-ROM (okresowo uaktualniane) do księgarni, bibliotek i innych składnic książek.Wersja z 1994-95 wymieniała 1,5 miliona tytułów.Przesłanie z CD-ROMu Bowkera do bazy danych Amazon.com całej listy tytułów było nużącym i czasochłonnym procesem, ponieważ za jednym razem można był przesłać zaledwie 600 tytułów.Kaphan porównał ten proces do opróżniania basenu za pomocą słomki.Wprowadzenie cotygodniowego uaktualnienia Bowkera, zmian, wykreśleń i korekt zabierało niemal cały dzień.Innym potencjalny źródłem informacji była Biblioteka Kongresu, która zawiera wszystkie książki wydane w Stanach Zjednoczonych.„Byłem szczególnie zainteresowany listą Biblioteki Kongresu, ponieważ oni posługują się hierarchiczną klasyfikacją przedmiotową,” powiedział Barton-Davis.„Większość książek posiada typową, trzypoziomową hierarchię.Coś jak ‘Historia - Stany Zjednoczone - Spory o warunki pracy.’ Kontakty z Biblioteką Kongresu były jednak bardzo frustrujące, ponieważ ludzie, z którymi rozmawiałem nie mogli pojąć o co ich prosiliśmy.Wyszukiwanie książek według klasyfikacji Biblioteki Kongresu było ograniczone przez zastosowany zestaw słów.Jeśli wybierzesz słowo, które akurat nie jest wykorzystywane przez Bibliotekę, to nie masz szczęścia.Kiedy wpisałbym, moim zdaniem, oczywiste hasło i pojawiłaby się adnotacja „brak” książek o tej tematyce, to musiałbym się zastanawiać nad synonimami.Z tego powodu praktycznie nie korzystamy z materiałów Biblioteki Kongresu.”Amazon.com zdobywało także materiały źródłowe od dwóch głównych dystrybutorów książek, Ingram i Baker & Taylor, co podzieliło książki na dwie kategorie.Bezos i jego współpracownicy wkrótce zdali sobie sprawę, że korzystanie z tych wszystkich źródeł stwarza możliwość otrzymywania sprzecznych informacji odnośnie tego samego tytułu.Amazończycy ostatecznie wymyślili, że najlepszym sposobem na pozbycie się tego dylematu, będzie po prostu zamawianie książek u dystrybutora - niezależnie od tego czy posiada daną książkę na składzie czy nie, a następnie czekanie na rezultaty.Po dokonaniu porównania odnośnie tego, co im powiedziano z tym, co w rzeczywistości otrzymali „Mogliśmy wtedy stwierdzić, ‘każda informacja tej firmy jest wiarygodna w X procentach’” powiedział Barton-Davis.„Przykładowo, jeśli wydawca powiedział, że książki ‘nie ma na składzie,’ to nie było to bardzo wiarygodne.Jeśli powiedział, że ‘wyczerpany nakład,’ wtedy zawsze nakład był wyczerpany.Niektórzy z dostawców stosują zaszyfrowane stwierdzenie: ‘nie ma na składzie u wydawcy,’ co później okazało się być wykrętnym sposobem powiedzenia, że nakład jest wyczerpany.Ale nigdy nie możesz być tego pewien.”Kiedy pojawiła się strona Amazon.com, klienci zaczęli prosić o wyjaśnienie znaczenia oznaczeń książek.Wyjaśniono to w ten sposób, że lepiej nie obiecywać na wyrost, a potem nie dostarczać.We wczesnym okresie działalności Amazon.com stosowała następujące wyjaśnienia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]