[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie ma tunic do rzucania, ale możesz się wykrzyczeć.Emocje, które w niej wrzały, groziły uduszeniem.Z wściekłością uwolniłatwarz z jego ręki. Nie potrzebuję ani ciebie, ani nikogo innego, żeby poprawiał minastrój.Z problemami poradzę sobie sama.Kiedy trzeba mi przyjaciela, mogępo prostu iść do domu.Do domu powtórzyła, jej spojrzenie skoncentrowałosię na podobnej do wieży budowli z kamienia i szkła, gdzie było wszystko,co miało dla niej znaczenie.Zakryła twarz rękami i załamała się. Dobra dziewczynka mruknął z ulgą, widząc naturalny potokłez. Chodz tu. Przyciągnął ją bliżej, głaszcząc po włosach i plecach.Wyrzuć to z siebie.Nie mogła przestać.Nie miało znaczenia, kim był, ważne, że miał silneramiona i głos pełen zrozumienia.Z twarzą na jego piersi wyrzuciła z siebiefrustrację, urazę, strach.Na chwilę pozwoliła się uwolnić od wszystkiego,ukołysać.Stał, przytulając policzek do jej włosów, lekko ją podtrzymywał.Lekko,bo wydawała mu się taka mała, taka delikatna.Gdyby chwycił mocniej,mógłby połamać cienkie kości Kate.Azy przeciekały przez jego koszulę,gorące, stygły na skórze. Przepraszam.Cholera chciała się odsunąć, ale wciąż ją trzymał.Upokorzona, zamknęła oczy. Nie zrobiłabym tego, gdybym była sama. Tak jest lepiej.Niezdrowo jest dusić wszystko w sobie automatycznie pocałował Kate w czubek głowy, zanim puścił, by spojrzeć jej w twarz.Dlaczego miałaby go zauroczyć, taka wilgotna, poplamiona, ubrudzonatuszem do rzęs? Nie umiał odpowiedzieć.Ale czuł ogromną potrzebęposadzenia jej sobie na kolanach, ucałowania tych delikatnych, smutnych ust,przytulenia znowu, tym razem nie tak pocieszycielsko.Niedobre posunięcie, ostrzegł się w myślach i zastanawiał się, jakmężczyzna w obliczu tak seksownego nieszczęścia mógł myśleć, że maspełnić rolę księdza. Nie wyglądasz wprawdzie lepiej wziął chusteczkę z jej zaciśniętejdłoni i otarł jej twarz. Ale powinnaś się czuć na tyle lepiej, żeby mipowiedzieć, dlaczego jesteś taka zdenerwowana.54To nie ma nic wspólnego z tobą. No to co?Czuła narastający szloch w piersi, więc wyrzuciła z siebie słowa, zanimuciekły. Wyrzucili mnie.Spokojnie wycierał jej twarz. Dlaczego? Myślą. głos jej drżał. Myślą, że ja. Wez oddech poradził i powiedz szybko. Myślą, że ukradłam pieniądze z rachunków klientów.Sprzeniewierzyłam.Siedemdziesiąt pięć tysięcy.Patrząc na nią, włożył brudną chusteczkę do kieszeni. Dlaczego? Bo.Bo są podwójne tysiącczterdziestki i brakuje pieniędzy.Chodzio moich klientów.I jeszcze ojciec.Mój ojciec.Ale nie mogła tego powiedzieć głośno.Urywanymi słowami wyrzuciła z siebie opowieść o spotkaniu zewspólnikami.Większość się nie zgadzała, szczegóły sobie przeczyły i nakładały się na siebie, ale kiwał głową.I słuchał. Nie wzięłam żadnych pieniędzy wzięła głęboki wdech. Niespodziewam się, żebyś mi uwierzył, ale. Oczywiście, że ci wierzę.Teraz ona zebrała się w sobie. Dlaczego?Odchylił się nieco, wyjął cygaro, osłonił płomień zapalniczki złożonądłonią. W mojej pracy szybko uczy się radzenia sobie z ludzmi.Przezwiększą część życia obracałaś się wśród hotelarzy.Wiesz, jak to jest.Wielerazy przy pierwszym spotkaniu z klientem czy też z pracownikiem musiszdokonać szybkiej oceny.Nie wolno się mylić wypuścił dym, spojrzał nanią. Moja opinia o tobie, Katherine, w ciągu pierwszych pięciu minut,była między innymi taka, że jesteś typem kobiety, która mogłaby sięudusić własną uczciwością.Oddychała nadal drżąc, ale panika nieco ustąpiła. Doceniam to. Muszę powiedzieć, że pracowałaś dla bandy krótkowzrocznychidiotów.Pociągnęła nosem. To księgowi. Proszę bardzo uśmiechnął się, przeciągnął palcem po jej policzku,kiedy na niego patrzyła. Zwiatło w tych wielkich, brązowych oczach.Takjuż lepiej.Zamierzasz więc to zostawić?Podnosząc się, wyprostowała ramiona. Nie jestem w stanie myśleć o tym, co i jak zrobię teraz.Wiem tylko,55że nie będę już nigdy pracować u Bittle'a, nawet gdyby przyczołgali się domych stóp po tłuczonym szkle. Nie o to mi chodziło.Ktoś zdefraudował pieniądze i wrobił w tociebie.Co zrobisz w tej sprawie? Nie obchodzi mnie to. Nie obchodzi cię? potrząsnął głową. Trudno mi w to uwierzyć,że Katherine Powell jest tchórzem. Powiedziałam, że nie obchodzi mnie to głos znów jej się załamał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]