[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przez chwilÄ™ Egwene patrzyÅ‚a na niÄ… w milczeniu.- Nie darujesz sobie tego, nieprawdaż? Cóż, dobrze.OkÅ‚amaÅ‚aÅ› mnie.- To nie byÅ‚o kÅ‚amstwo - wymamrotaÅ‚a.- Nie w Å›cisÂÅ‚ym tego sÅ‚owa znaczeniu.Druga kobieta nie zwracaÅ‚a na niÄ… uwagi.-.I okÅ‚amaÅ‚aÅ› samÄ… siebie.Czy pamiÄ™tasz, co kazaÅ‚aÅ› mi wypić ostatnim razem, kiedy nie powiedziaÅ‚am ci prawdy? - Nagle w jej dÅ‚oni pojawiÅ‚ siÄ™ kubek peÅ‚en paskudnego, obrzydliwego zielonego napoju; wyglÄ…daÅ‚, jakby zaczerpniÄ™to go z jakiegoÅ› peÅ‚nego szumowin stawu, w którym woda gniÅ‚a już od bardzo dawna.- Jedyny raz, kiedy ciÄ™ okÅ‚amaÅ‚am.Wspomnienie tego smaku skutecznie zniechÄ™ca mnie do kÅ‚amstw.Jeżeli wiÄ™c nie potrafisz nawet przed sobÄ… przyznać siÄ™ do prawdy.Nynaeve mimowolnie cofnęła siÄ™ o krok, dopiero po chwili zdajÄ…c sobie sprawÄ™, co robi.Sparzona kocia narecznica i sproszÂkowany liść mawinii; jej jÄ™zyk skrÄ™caÅ‚ siÄ™ na samÄ… myÅ›l.- Tak naprawdÄ™, to wcale nie skÅ‚amaÅ‚am.- Dlaczego znowu siÄ™ usprawiedliwia? - Po prostu nie powiedziaÅ‚am caÂÅ‚ej prawdy."Jestem WiedzÄ…cÄ…! ByÅ‚am WiedzÄ…cÄ…; to powinno coÅ› jeszÂcze znaczyć".- Nie sÄ…dzisz chyba, że."Po prostu powiedz jej to.Nie jesteÅ› żadnym dzieckiem i z pewnoÅ›ciÄ… nie musisz tego pić".- Egwene, ja.- Egwene podsunęła jej kubek niemalże pod sam nos, mogÅ‚a już poczuć kwaÅ›ny odór.- W porzÄ…dku - dodaÅ‚a poÅ›piesznie."To siÄ™ nie dzieje naprawdÄ™!"Ale nie potrafiÅ‚a spuÅ›cić wzroku z parujÄ…cego kubka i nie potrafiÅ‚a powstrzymać potoku wylewajÄ…cych siÄ™ z niej słów.- Czasami naginaÅ‚am fakty, by przedstawić siÄ™ w lepÂszym Å›wietle.Czasami.Ale nie wtedy, gdy dotyczyÅ‚o to czegoÅ› ważnego.Nigdy.nie kÅ‚amaÅ‚am.w żadnej ważnej sprawie.Nigdy, przysiÄ™gam.ChodziÅ‚o tylko o drobne rzeczy.Kubek zniknÄ…Å‚, a Nynaeve odetchnęła z ulgÄ…."GÅ‚upia, gÅ‚upia kobieta! Ona nie potrafiÅ‚aby ciÄ™ zmusić, byÅ› go wypiÅ‚a! Co siÄ™ z tobÄ… dzieje?"- Musimy zdecydować - ciÄ…gnęła dalej Egwene, jakby nic przed chwilÄ… nie zaszÅ‚o - komu o tym powiedzieć.MoiÂraine z pewnoÅ›ciÄ… musi wiedzieć, Rand również, ale jeÅ›li wszyscy o tym usÅ‚yszÄ….Aielowie majÄ… osobliwy stosunek do Aes Sedai, tak samo jak do innych rzeczy.MyÅ›lÄ™, że niezależÂnie od wszystkiego pójdÄ… za Randem, skoro jest Tym Który Przychodzi Ze Åšwitem, ale kiedy dowiedzÄ… siÄ™, że nie popiera go już BiaÅ‚a Wieża, mogÄ… okazać siÄ™ mniej chÄ™tni.- DowiedzÄ… siÄ™ wczeÅ›niej czy później - wymamrotaÅ‚a Nynaeve."Ona nie mogÅ‚aby mnie zmusić, bym to wypiÅ‚a!"- Lepiej wiÄ™c później niż wczeÅ›niej, Nynaeve.A wiÄ™c kontroluj swoje emocje, żebyÅ› czegoÅ› nie powiedziaÅ‚a MÄ…drym podczas naszego nastÄ™pnego spotkania.Najlepiej byÅ‚oby, gdyÂbyÅ› w ogóle nie wspominaÅ‚a o tej wizycie w Wieży.Tym sposobem Å‚atwiej ci bÄ™dzie dochować tajemnicy.- Nie jestem taka gÅ‚upia - odparÅ‚a sztywno Nynaeve i poczuÅ‚a, jak coÅ› jÄ… pali w Å›rodku, kiedy Egwene znowu uniosÂÅ‚a brwi w ten swój denerwujÄ…cy sposób.Nie miaÅ‚a najmniejÂszego zamiaru wspominać o tej wizycie MÄ…drym.Nie dlatego, że Å‚atwiej byÅ‚o siÄ™ im przeciwstawiać za ich plecami.W żadnej mierze.A ona przecież nie zawsze próbowaÅ‚a ukazywać siebie w korzystnym Å›wietle.To nie w porzÄ…dku, że Egwene może sobie biegać, gdzie chce po Tel'aran'rhiod, kiedy ona musi wysÅ‚uchiwać wykÅ‚adów i obelg.- Wiem, że nie jesteÅ› - powiedziaÅ‚a Egwene.- DoÂpóki twój temperament nie bierze nad tobÄ… wÅ‚adzy.Musisz trzymać na wodzy swoje emocje i zachowywać za wszelkÄ… cenÄ™ zdrowy rozsÄ…dek, jeÅ›li prawdÄ… jest to, co mówisz o PrzeÂklÄ™tych, a w szczególnoÅ›ci na temat Moghedien.Nynaeve spojrzaÅ‚a na niÄ… paÅ‚ajÄ…cym wzrokiem, otworzyÅ‚a już usta, by powiedzieć, że potrafi panować nad sobÄ… i wytarga jÄ… za uszy, jeÅ›li bÄ™dzie uważaÅ‚a inaczej, ale tamta nie dopuÅ›ciÅ‚a jej do gÅ‚osu.- Musimy siÄ™ dowiedzieć, gdzie jest to zgromadzenie BÅ‚Ä™kitnych sióstr.Jeżeli znajdujÄ… siÄ™ w opozycji do Elaidy, być może.tylko być może.bÄ™dÄ… chciaÅ‚y udzielić poparcia RanÂdowi tak, jak robiÅ‚a to Siuan.Czy w tym raporcie byÅ‚o wyÂmienione jakieÅ› miasto? Może wioska? Chociaż kraj?- MyÅ›lÄ™, że.Nie pamiÄ™tam.- Ze wszystkich siÅ‚ staraÅ‚a siÄ™ stÅ‚umić te defensywne tony pobrzmiewajÄ…ce w jej gÅ‚osie."ÅšwiatÅ‚oÅ›ci, wyznaÅ‚am wszystko, zrobiÅ‚am z siebie idiotkÄ™, i tylko jeszcze pogorszyÅ‚am caÅ‚Ä… sprawÄ™!"- Postaram siÄ™ sobie przypomnieć.- Dobrze.Musimy je znaleźć, Nynaeve.- Przez chwilÄ™ Egwene wpatrywaÅ‚a siÄ™ w niÄ… badawczo, podczas gdy ona ze wszystkich siÅ‚ staraÅ‚a siÄ™ powstrzymać przed powtarzaniem tej gÅ‚upiej frazy.- Nynaeve, bÄ™dziesz musiaÅ‚a siÄ™ zająć MogÂhedien.I nie szarżuj niczym niedźwiedź na wiosnÄ™ tylko dlaÂtego, że uciekÅ‚a ci wtedy w Tanchico.- Nie jestem gÅ‚upia, Egwene - ostrożnie powiedziaÅ‚a Nynaeve.To byÅ‚o doprawdy trudne trzymać swoje emocje na wodzy, ale jeÅ›li Egwene najzwyczajniej ignorowaÅ‚a wybuchy jej gniewu albo po prostu traktowaÅ‚a jÄ… z góry, niczego wiÄ™cej nie mogÅ‚a osiÄ…gnąć, niż tylko wyjść na jeszcze wiÄ™kszÄ… proÂstaczkÄ™ niżli dotÄ…d.- Wiem.Ty tak powiedziaÅ‚aÅ›.Tylko zawsze o tym paÂmiÄ™taj.BÄ…dź ostrożna.- Egwene nie rozpÅ‚ynęła siÄ™ tym raÂzem powoli, zniknęła równie nagle jak Birgitte.Nynaeve patrzyÅ‚a tÄ™pym wzrokiem na miejsce, gdzie przed chwilÄ… staÅ‚a tamta, w gÅ‚owie kÅ‚Ä™biÅ‚y jej siÄ™ sÅ‚owa, których nigdy by nie wypowiedziaÅ‚a.Na koniec zdaÅ‚a sobie sprawÄ™, że równie dobrze mogÅ‚aby tutaj stać caÅ‚Ä… noc; powtarzaÅ‚a wiÄ™c sobie, że czas na to, by cokolwiek powiedzieć, nieodwoÅ‚alnie minÄ…Å‚.MamroczÄ…c coÅ› pod nosem, wyszÅ‚a z Tel'aran'rhiod prosto do swego łóżka w Siendzie.Egwene wytrzeszczonymi oczyma staraÅ‚a siÄ™ przeniknąć caÅ‚kowitÄ… ciemność, rozÅ›wietlonÄ… tylko nieznacznie promieniaÂmi księżyca wÅ›lizgujÄ…cymi siÄ™ przez otwór odprowadzajÄ…cy dym.Zadowolona byÅ‚a, że gÅ‚Ä™boko zagrzebaÅ‚a siÄ™ pod stertÄ… kocy; ogieÅ„ wygasÅ‚, a mroźne zimno wypeÅ‚niaÅ‚o wnÄ™trze naÂmiotu.Jej oddech zamieniaÅ‚ siÄ™ w parÄ™ tuż przed twarzÄ….Nie unoszÄ…c gÅ‚owy, uważnie przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ otoczeniu.Å»adnych MÄ…drych.Wciąż byÅ‚a sama.To byÅ‚o przedmiotem jej najwiÄ™kszych obaw podczas saÂmotnych wypraw do Tei'aran'rhiod - że powracajÄ…c, zastanie Amys lub jednÄ… z pozostaÅ‚ych w swoim namiocie.Cóż, być może nie tego baÅ‚a siÄ™ najbardziej - niebezpieczeÅ„stwa, jakie czyhaÅ‚y w Åšwiecie Snów byÅ‚y rzeczywiÅ›cie tak groźne, jak to powiedziaÅ‚a Nynaeve - ale w każdym razie obawiaÅ‚a siÄ™ tego bardzo.Nie chodziÅ‚o tutaj nawet o karÄ™, nawet takÄ…, jakiej moÂgÅ‚aby siÄ™ spodziewać od Bair: Gdyby siÄ™ obudziÅ‚a i zastaÅ‚a jednÄ… z MÄ…drych wpatrujÄ…cÄ… siÄ™ w niÄ…, Å‚atwo zgodziÅ‚aby siÄ™ ponieść nawet najsurowszÄ… karÄ™, jednak Amys powiedziaÅ‚a jej, prawie na samym poczÄ…tku, że jeÅ›li wejdzie do Tel'aran'rhiod bez jednej z nich., to odeÅ›lÄ… jÄ… wówczas i nie bÄ™dÄ… już dÅ‚użej niczego jej uczyć.Tego wÅ‚aÅ›nie obawiaÅ‚a siÄ™ bardziej niż czegokolwiek innego, co mogÅ‚yby ,jej zrobić.Ale nawet majÄ…c to na uwadze, musiaÅ‚a tak postÄ™pować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]