[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zastanawiam siê, czy w tej partii jest miejsce dla nas obu.Na pó³nocy du¿o siê dzieje.Niejaki major Buchrucker stworzy³ tam ,,Czarn¹ Reichswehrê".To spora armia, która mo¿e siê przydaæ naszej sprawie.Nied³ugo spotykam siê z Buchruckerem.Zobaczymy.Wrzesieñ, 1923Drogi Strasser, rok, który min¹³ od zesz³ego paŸdziernika, okaza³ siê du¿o lepszy, ni¿ kiedykolwiek wydawa³o siê mo¿liwe! Zabawne - cz³owiek znajduje w swojej przesz³oœci coœ, co mo¿e znienawidziæ - po czym uœwiadamia sobie, ¿e to jego najlepsza broñ.Ja w³aœnie coœ takiego znalaz³em.Wiodê teraz dwa ¿ycia, które siê nie spotykaj¹! Myœlê, i¿ by³byœ zadowolony, ¿e nie zabi³eœ we Francji swojego przyjaciela Kroegera.Grudzieñ, 1923Mój drogi Kroegerze, natychmiast jadê na po³udnie! Monachium by³o klêsk¹.Ostrzega³em ich, ¿eby nie próbowali robiæ puczu.Trzeba by³o to zrobiæ œrodkami politycznymi, nie si³¹ - ale nie pos³uchali.Hitler dostanie du¿y wyrok mimo naszych "przyjació³".Bóg jeden wie, co stanie siê z biednym starym Ludendorffem.Czarna Reichswehra Buchruckera zosta³a rozbita przez von Seeckta.Dlaczego? Bo wszyscy chcemy tego samego.Kryzys jest ju¿ niemal zupe³n¹ katastrof¹.Zawsze Walcz¹ ze sob¹ nie ci ludzie, co trzeba.A ¯ydzi i komuniœci niew¹tpliwie siê ciesz¹.Zwariowany kraj.Kwiecieñ, 1924Drogi Strasser, mia³em pierwsze prawdziwe k³opoty - ale teraz wszystko jest ju¿ pod kontrol¹.Problem jest prosty - zbyt wielu ludzi pragnie tego samego! Ka¿dy chce byæ grub¹ ryb¹! Starczy dla wszystkich, ale nikt w to nie wierzy.Jest tak, jak piszesz - walcz¹ ze sob¹ nie ci, którzy powinni.Tak czy owak, ju¿ prawie osi¹gn¹³em to, co zamierza³em.Wkrótce bêdê mia³ listê z nazwiskami tysiêcy ludzi, którzy zrobi¹ wszystko, co bêdziemy chcieli!Styczeñ, 1925Mój drogi Kroegerze, to mój ostatni list.Piszê z Zurychu.Po zwolnieniu z wiêzienia Herr Hitler ponownie obj¹³ przewodnictwo partii.Miêdzy nami s¹ g³êbokie ró¿nice.Byæ mo¿e uda siê je przezwyciê¿yæ.Ja te¿ mam zwolenników.Ale do rzeczy.Wszyscy jesteœmy pod obserwacj¹.Weimar boi siê nas - / ma racjê.Jestem pewien, ¿e ca³a moja korespondencja, telefony, ka¿dy krok s¹ sprawdzane.Nie chcê ryzykowaæ.Nadchodzi jednak nasz czas.Przygotowujemy œmia³y plan i pozwoli³em sobie zasugerowaæ w³¹czenie doñ Heinricha Kroegera.Masz do po³owy kwietnia skontaktowaæ siê z markizem Jacquesem Louisem Bertholde, z firmy Bertholde i Synowie w Londynie.Jedyne nazwisko, które markiz zna - to Heinrich Kroeger.Siwy szeœædziesiêciotrzyletni mê¿czyzna siedzia³ przy biurku spogl¹daj¹c przez okno na ulicê.Nazywa³ siê Benjamin Reynolds i za dwa lata mia³ odejœæ na emeryturê.Jednak do tego czasu by³ odpowiedzialny za dzia³alnoœæ agencji o niewinnie brzmi¹cej nazwie:"Inspektorat Terenowy i Ksiêgowoœæ", która podlega³a Departamentowi Spraw Wewnêtrznych w Waszyngtonie.Wtajemniczeni znali j¹ po prostu jako Grupê 20.Skrócona nazwa agencji mia³a swój rodowód w jej pocz¹tkach:swego czasu Departament wys³a³ w teren dwudziestu kontrolerów, by zbadali przyczyny konfliktów pomiêdzy politykami rozdzielaj¹cymi fundusze federalne i elektoratem otrzymuj¹cym owe fundusze.Kiedy Stany Zjednoczone przyst¹pi³y do wojny i rozwin¹³ siê przemys³ nastawiony na podtrzymanie wysi³ków wojennych, Grupa 20 sta³a siê mocno przepracowanym zespo³em.Rozdzielanie kontraktów na produkcjê zbrojeniow¹ i wojskowe zaopatrzenie wœród rozrzuconych po kraju firm wymaga³o nieustannego nadzoru, znacznie przekraczaj¹cego mo¿liwoœci dwudziestu inspektorów.Jednak zamiast rozbudowaæ agencjê, zdecydowano siê ograniczyæ teren jej dzia³ania do najbardziej czu³ych - czy k³opotliwych dziedzin.Po wojnie mówiono o rozwi¹zaniu Grupy 20, ale za ka¿dym razem, gdy siê do tego przymierzano, wy³ania³y siê problemy wymagaj¹ce talentów jej inspektorów.Zazwyczaj dotyczy³y one wysoko postawionych urzêdników pañstwowych, zbyt ³apczywie czerpi¹cych z publicznej szkatu³y.Czasem Grupa 20 przejmowa³a sprawy, których z rozmaitych przyczyn unika³y inne departamenty.Tak¹ w³aœnie spraw¹, potraktowan¹ niechêtnie przez Departament Skarbu, by³a zagadka pod tytu³em "Scarlatti".- Dlaczego, Glover? - spyta³ siwow³osy mê¿czyzna.- Dlaczego w ogóle ³amie siê prawo? - odpowiedzia³ pytaniem m³odszy.- Dla zysku.Prohibicja daje ogromne zyski.- Nie! Niech to wszyscy diabli wezm¹, nie! - Reynolds zakrêci³ siê na krzeœle i r¹bn¹³ fajk¹ o blat biurka.- Mylisz siê!Ten Scarlatti ma wiêcej pieniêdzy, ni¿ my obaj moglibyœmy sobie wyobraziæ.To nie ma sensu.Napijesz siê ze mn¹?Minê³a ju¿ pi¹ta i personel Grupy 20 zakoñczy³ pracê.Zostali jedynie oni dwaj.- Zadziwiasz mnie, Ben - powiedzia³ Glover.- No to siê wypchaj.Sam siê napijê.- Spróbuj, a z³o¿ê na ciebie donos [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl