[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I dzwignÄ…Å‚ mnie, i pofrunÄ…Å‚ ze mnÄ… tak samo jak za poprzednim razem, a potem do mojegodomu mnie zaniósÅ‚.Moja żona mnie powitaÅ‚a i pozdrowiÅ‚a, i uradowana moim powrotem,mówiÅ‚a: Strzeż siÄ™ w przyszÅ‚oÅ›ci owych ludzi, nie wychodz i nie zadawaj siÄ™ z nimi, bo sÄ… tobracia szejtanów i nie sÄ… w stanie wypowiedzieć imienia Allacha Najwyższego. ZapytaÅ‚em: Cóż wobec tego czyniÅ‚ wÅ›ród nich twój ojciec? OdrzekÅ‚a: ZaprawdÄ™, ojciec mój nienależaÅ‚ do nich i nie postÄ™powaÅ‚ tak jak oni.Teraz, gdy mój ojciec umarÅ‚, myÅ›lÄ™, że mógÅ‚byÅ›sprzedać wszystko, co posiadamy, a za cenÄ™ tych rzeczy nakupić towarów i wtedymoglibyÅ›my pojechać do twojego kraju i do twojej rodziny.Ja pójdÄ™ za tobÄ…, gdyż zaprawdÄ™nie mam po co w tym mieÅ›cie pozostawać, gdy ani matka moja, ani mój ojciec nie żyjÄ….Wówczas poczÄ…Å‚em wyprzedawać wszystko, co miaÅ‚ ów szejch, mój teść, rzecz po rzeczy,a przy tym szukaÅ‚em kogoÅ›, kto by z tego miasta jechaÅ‚ do Bagdadu, aby z nim razemwyruszyć w tÄ™ drogÄ™.Gdy to czyniÅ‚em, spotkaÅ‚em w mieÅ›cie gromadkÄ™ ludzi, którzy chcielisiÄ™ udać w podróż, ale nie mieli statku.Nakupili wiÄ™c drzewa i zbudowali wielki statek, a jauzgodniÅ‚em z nimi wysokość opÅ‚aty za przejazd i uiÅ›ciÅ‚em caÅ‚Ä… sumÄ™.Potem mojÄ… żonÄ™umieÅ›ciÅ‚em na statku, a nastÄ™pnie zaÅ‚adowaÅ‚em wszystko, coÅ›my posiadali, tylkonieruchomoÅ›ci i posiadÅ‚oÅ›ci ziemskie pozostawiliÅ›my i odpÅ‚ynÄ™liÅ›my.I podróżowaliÅ›my bezprzerwy po morzu z wyspy na wyspÄ™ i z morza na morze, a wiatry byÅ‚y nam przychylne ipodróż siÄ™ szczęściÅ‚a, tak że bezpiecznie przybyliÅ›my do miasta Basry.Tym razem nie zatrzymaÅ‚em siÄ™ tam wcale, tylko wynajÄ…Å‚em inny statek i przeniosÅ‚em naÅ„wszystko, co z sobÄ… miaÅ‚em, i zaraz ruszyliÅ›my do miasta Bagdadu.UdaÅ‚em siÄ™ potem domojej dzielnicy, wszedÅ‚em do mojego domu i przywitaÅ‚em siÄ™ z mojÄ… rodzinÄ…, ztowarzyszami i przyjaciółmi, a wszystkie towary, które z sobÄ… przywiozÅ‚em, zÅ‚ożyÅ‚em wmoich skÅ‚adach.Domownicy obliczyli okres mojej nieobecnoÅ›ci, to znaczy ten czas, gdym tÄ™mojÄ… siódmÄ… podróż odbywaÅ‚, i stwierdzili, że trwaÅ‚o to dwadzieÅ›cia siedem lat.Czyli tyle, żeoni już stracili nadziejÄ™, abym jeszcze kiedykolwiek miaÅ‚ powrócić.Gdy wiÄ™c do nich zpowrotem przybyÅ‚em i opowiedziaÅ‚em im wszystko, co siÄ™ ze mnÄ… dziaÅ‚o i co mi siÄ™przytrafiÅ‚o, wszyscy ogromnie siÄ™ zadziwili mojÄ… historiÄ… i winszowali mi ocalenia.IrzeczywiÅ›cie wtedy wobec Allacha Najwyższego wyrzekÅ‚em siÄ™ na zawsze wszystkichpodróży po lÄ…dach i po morzach, ta siódma podróż kres moim wyprawom i namiÄ™tnoÅ›ci dopodróży poÅ‚ożyÅ‚a, a nawet caÅ‚Ä… ochotÄ™ do włóczÄ™gi straciÅ‚em.I odtÄ…d tylko sÅ‚awiÅ‚em AllachaPochwalonego i dziÄ™kowaÅ‚em Najwyższemu za to, że do mojej rodziny, do mojego kraju i domojej ojczyzny powrócić mi pozwoliÅ‚.Oto, Sindbadzie Tragarzu, opowiedziaÅ‚em ci owszystkim, co mi siÄ™ zdarzyÅ‚o i przytrafiÅ‚o, i przedstawiÅ‚em wszystkie moje przygody.I rzekÅ‚ Sindbad Tragarz do Sindbada %7Å‚eglarza: Na Allacha, daruj mi, jeÅ›li oceniaÅ‚em ciÄ™niesprawiedliwie. I odtÄ…d żyli w przyjazni i serdecznej zażyÅ‚oÅ›ci poÅ›ród zadowolenia,szczęścia i radoÅ›ci wielkiej, aż przyszÅ‚a do nich ta, która każe umilknąć weselu i wszystkiezwiÄ…zki rozdziela, zamki obraca w ruinÄ™ i mogiÅ‚y buduje, ona, która jest kielichem Å›mierci.198Niechaj sÅ‚awiony bÄ™dzie %7Å‚ywy, który nigdy nie umiera!A poÅ›ród tego, co opowiadajÄ…, jest jeszcze:Opowieść o Miedzianym MieÅ›cieW dawnych czasach, w minionych wiekach i latach żyÅ‚ w Damaszku syryjskim pewienwÅ‚adca, kalif, który zwaÅ‚ siÄ™ Abd al-Malik ibn Merwan.SiedziaÅ‚ on pewnego dnia wotoczeniu możnych swego paÅ„stwa, wÅ›ród królów i suÅ‚tanów.Rozmowa zeszÅ‚a naopowiadania o dawnych narodach i zebrani wspominali podania o panu naszym Sulejmanie,synu Dauda pokój z nimi oboma i mówili o tym wszystkim, co Allach Najwyższy mu daÅ‚:potÄ™gÄ™ i wÅ‚adzÄ™ nad ludzmi, dżinnami, ptakami, dzikimi zwierzÄ™tami oraz innymistworzeniami.I mówiÅ‚ król: SÅ‚yszeliÅ›my od tych, którzy przed nami żyli, że AllachNajwyższy i SÅ‚awiony nie daÅ‚ żadnemu innemu czÅ‚owiekowi tego, co daÅ‚ panu naszemuSulejmanowi, tak iż osiÄ…gnÄ…Å‚ on to, czego nikt inny nigdy nie osiÄ…gnÄ…Å‚.UwiÄ™ziÅ‚ on nawet wdzbanach dżinny, maridy i szejtany, a otwory dzbanów pozalewaÅ‚ stopionym oÅ‚owiem iodcisnÄ…Å‚ na nim swÄ… pieczęć. Wówczas Talib ibn Sachl poczÄ…Å‚ opowiadać:ZdarzyÅ‚o siÄ™ kiedyÅ›, że pewien mąż wsiadÅ‚ wraz z grupÄ… innych podróżnych na statek iodpÅ‚ynÄ™li do kraju Hind.I nie przestawali tak pÅ‚ynąć, aż oto zerwaÅ‚ siÄ™ przeciwny wiatr, którypognaÅ‚ ich ku jakiemuÅ› nieznanemu lÄ…dowi Allacha Najwyższego a dziaÅ‚o siÄ™ to wÅ›ródciemnoÅ›ci nocy.A kiedy wstaÅ‚ dzieÅ„, z jaskini owego lÄ…du wyszli do podróżnych ludzie oczarnej skórze i nagich ciaÅ‚ach.Sprawiali wrażenie dzikich zwierzÄ…t nie umiejÄ…cych mówić,gdyż nie rozumieli nic z tego, co do nich mówiono.Mieli wszakże króla, takiego samego jakoni, i on jeden wÅ›ród nich znaÅ‚ jÄ™zyk arabski.Skoro czarni ujrzeli statek i tych, którzy na nimbyli, ich król wyszedÅ‚ w gronie swoich towarzyszy do podróżnych, pozdrowiÅ‚ ich i powitaÅ‚,po czym zapytaÅ‚ o ich religiÄ™.Gdy już podróżni powiadomili króla o swoich sprawach, onrzekÅ‚ do nich: Nie obawiajcie siÄ™. Kiedy zaÅ› kapitan statku zapytaÅ‚ o religiÄ™ owychczarnych, okazaÅ‚o siÄ™, że każdy z nich wyznawaÅ‚ jednÄ… wiarÄ™ z tych, które istniaÅ‚y dawniej,przed islamem, zanim zostaÅ‚ posÅ‚any pan nasz Muhammad niechaj go Allach bÅ‚ogosÅ‚awi ida mu zbawienie.Wówczas powiedzieli podróżni: Nie pojmujemy tego, co mówisz, ani teżnie wiemy niczego o takiej religii. RzekÅ‚ im wówczas król czarnych: Przed wami nie dotarÅ‚do nas jeszcze żaden z synów Adama. To rzekÅ‚szy król ugoÅ›ciÅ‚ ich, podajÄ…c im miÄ™soptactwa, dzikich zwierzÄ…t i ryb, gdyż prócz tego ludzie ci nie znali innego pożywienia.Potem podróżni zeszli ze statku na lÄ…d, aby obejrzeć sobie miasto.I zobaczyli rybaka,który zapuÅ›ciÅ‚ w morze sieć, aby naÅ‚owić ryb.A gdy po pewnym czasie wyciÄ…gnÄ…Å‚ sieć,znajdowaÅ‚ siÄ™ w niej miedziany dzban, z otworem zalanym oÅ‚owiem i opatrzonym pieczÄ™ciÄ…Sulejmana, syna Dauda pokój z nimi.Rybak wyjÄ…Å‚ dzban z sieci i rozbiÅ‚ go, a wtedy uleciaÅ‚z niego niebieski dym, który wzbiÅ‚ siÄ™ wysoko do nieba, podróżni zaÅ› usÅ‚yszeli przerazliwygÅ‚os mówiÄ…cy: LitoÅ›ci, litoÅ›ci, o proroku Allacha! Pózniej utworzyÅ‚a siÄ™ z owego dymupostać o straszliwym wyglÄ…dzie, której widok napeÅ‚niaÅ‚ patrzÄ…cych grozÄ…, a gÅ‚owa tej postacisiÄ™gaÅ‚a szczytów gór.Wkrótce jednak zjawa znikÅ‚a.Co do podróżnych, to czuli siÄ™ oni tak,jakby im wydarto serca z piersi.Czarni natomiast w ogóle nie zwrócili na to uwagi.KapitanzwróciÅ‚ siÄ™ tedy do króla, pytajÄ…c o to zjawisko, a w odpowiedzi usÅ‚yszaÅ‚: Wiedz, że byÅ‚ tojeden z tych dżinnów, na które rozgniewaÅ‚ siÄ™ Sulejman, syn Dauda.UwiÄ™ziÅ‚ on je wdzbanach, pozalewaÅ‚ otwory oÅ‚owiem i wrzuciÅ‚ dzbany do morza.I kiedy teraz jakiÅ› rybakzarzuca w morze sieci, to najczęściej wyciÄ…ga te dzbany, a gdy je rozbija, wychodzÄ… z nichdżinny, które myÅ›lÄ…, że Sulejman jeszcze żyje.Toteż chcÄ…c okazać swÄ… skruchÄ™, każdy taki199dżinn woÅ‚a: «LitoÅ›ci, litoÅ›ci, o proroku Allacha!»SÅ‚owa te wprawiÅ‚y WÅ‚adcÄ™ Wiernych Abd al-Malika ibn Merwana w zdumienie ipowiedziaÅ‚: ChwaÅ‚a niech bÄ™dzie Allachowi! Zaiste Sulejmanowi dana byÅ‚a wielkawÅ‚adza.! A wÅ›ród tych, którzy brali udziaÅ‚ w owym zgromadzeniu, obecny byÅ‚ także an-Nabigha az-Zubjani
[ Pobierz całość w formacie PDF ]