[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie mogłem wrócić do Nowego Jorku, dopóki nie wyjaśnię tej sprawy, i postanowiłemsię ukryć w moim apartamencie w hotelu Regent s w Concord.Jedyną osobą, której przekazałeminformację o miejscu mojego pobytu, była Denise.Miała mnie informować na bieżąco, jak tocząsię wydarzenia w Nowym Jorku i jakie są najświeższe ustalenia na temat nieżyjącej paniKellergan.Tego wieczoru Gahalowood zaprosił mnie do siebie na kolację.Jego córki bardzo sięzaangażowały w kampanię na rzecz Obamy i to one prowadziły rozmowę przy stole.Wręczyłymi też naklejki samoprzylepne na samochód.Pózniej, w kuchni, Helen, której pomagałemzmywać naczynia, powiedziała, że kiepsko wyglądam. Nie rozumiem, co takiego zrobiłem tłumaczyłem się przed nią. Jak było w ogólemożliwe aż tak się pomylić? Musi być jakiś istotny powód, Marcusie.Wie pan, Perry bardzo mocno w pana wierzy.Mówi, że jest pan kimś zupełnie wyjątkowym.Znam go już od trzydziestu lat i nigdy w stosunkudo nikogo nie użył tego określenia.Jestem pewna, że nie zrobił pan czegoś bezsensownego i żejest jakieś racjonalne wytłumaczenie całej tej sprawy.Tej nocy Gahalowood i ja zamknęliśmy się na długie godziny w jego gabinecie, studiujączostawiony nam przez Harry ego rękopis.W ten sposób odkryłem nieopublikowaną powieśćMewy z Aurory, przepiękną książkę, w której Harry opowiadał swoją historię z Nolą.Nie byłotam żadnej daty, ale uważałem, że książka musiała powstać już po napisaniu O pochodzeniu zła.O ile bowiem w tej ostatniej opowiadał o zakazanej miłości, która nigdy się nie spełni,o tyle w Mewach z Aurory pisał o tym, jak Nola go zainspirowała, jak niezłomnie w niegowierzyła, czyniąc z niego wielkiego pisarza.Ale na koniec tej powieści Nola nie umiera; kilkamiesięcy po odniesionym sukcesie główny bohater o imieniu Harry po zarobieniu fortuny znikai jedzie do Kanady, gdzie w ładnym domu nad brzegiem jeziora czeka na niego Nola.Kiedy wybiła druga w nocy, Gahalowood zrobił dla nas kawę i wtedy mnie zapytał: Ale co tak naprawdę on chce nam powiedzieć poprzez tę książkę? Wyobraża sobie życie takie, jakie by było, gdyby Nola nie umarła powiedziałem. Taksiążka to raj pisarzy. Raj pisarzy? A cóż to takiego? To, że umiejętność pisania obraca się przeciwko tobie.I nie wiesz już, czy postaciz książki istnieją tylko w twojej głowie, czy też żyją naprawdę. No i w czym ma to nam pomóc? Nie wiem.Zupełnie nie mam pojęcia.To bardzo dobra książka, a on jej nigdy niewydał.Dlaczego trzymał ją na dnie szuflady?Gahalowood tylko wzruszył ramionami. Może nie odważył się jej opublikować, bo mówi w niej o dziewczynie, która zaginęła powiedział. Być może.Ale przecież w O pochodzeniu zła także mówił o Noli i nie przeszkodziłomu to w zaproponowaniu książki wydawcom.A dlaczego napisał do mnie: Ta książka zawieraprawdę.Prawdę o czym? Prawdę o Noli? Co chce przez to powiedzieć? %7łe Nola nie umarła i żeżyje w tej drewnianej chatce? To nie miałoby żadnego sensu stwierdził. Wyniki badań są jednoznaczne:znaleziono z całą pewnością jej szkielet. A więc co? A więc nie posunęliśmy się za bardzo do przodu, panie pisarzu.f&Następnego dnia wcześnie rano zadzwoniła do mnie Denise z informacją, że jakaś kobietatelefonowała do wydawnictwa i że skierowano ją do niej. Chciała z panem porozmawiać wyjaśniła mi Denise i powiedziała też, że to ważne. Ważne? Ale czego to dotyczy? Mówiła, że w Aurorze chodziła do szkoły razem z Nolą Kellergan.I że Nolaopowiadała jej o swojej matce.f&Cambridge, Massachusetts, sobota, 25 pazdziernika 2008Była w księdze pamiątkowej liceum w Aurorze w wydaniu z 1975 roku pod nazwiskiemStefanie Hendorf; można było ją znalezć dwie fotografie przed zdjęciem Noli.Należała do tejgrupy osób, po których Erne Pinkas nie znalazł najmniejszego śladu.Wyszła za Polakaz pochodzenia; nazywała się teraz Stefanie Larjinjiak i mieszkała w pięknym domuw Cambridge, eleganckiej dzielnicy Bostonu.Tam właśnie Gahalowood i ja spotkaliśmy sięz nią.Miała czterdzieści osiem lat, a więc tyle, ile miałaby teraz Nola.Była to piękna kobieta,dwukrotnie zamężna, matka trojga dzieci.Wcześniej wykładała historię sztuki na Harvardzie,a teraz prowadziła własną galerię.Dorastała w Aurorze, chodziła do tej samej klasy co Nola,Nancy Hattaway i jeszcze kilka innych osób, które spotkałem w trakcie mojego śledztwa.Słuchając, jak opowiada o minionych czasach, pomyślałem, że ona jest kimś w rodzaju osobyocalonej.%7łe była Nola, zamordowana w wieku piętnastu lat, i że była też Stefanie, któraotrzymała prawo do życia, aby otworzyć galerię z malarstwem, i nawet zdążyła dwa razy wyjśćza mąż.Na niskim stoliku w salonie położyła kilka zdjęć z czasów, kiedy była nastolatką. Zledzę tę sprawę od samego początku wyjaśniła. Pamiętam ten dzień, w którymNola zniknęła, pamiętam wszystko, zresztą pewnie jak większość dziewczyn, które mieszkaływ tym czasie w Aurorze.Kiedy więc odnaleziono jej ciało, a Harry Quebert został aresztowany,czułam, że dotyczy to również mnie.Niezwykła sprawa& Bardzo spodobała mi się pana książka,panie Goldman.Tak wspaniale opowiada pan o Noli.Dzięki panu trochę jakbym ją odnalazła.Czy to prawda, że mają nakręcić film? Warner Bros chce zakupić prawa odpowiedziałem.Pokazała nam zdjęcia z urodzin, w których uczestniczyła także Nola.To był rok 1973. Nola i ja byłyśmy bardzo blisko mówiła dalej. To była urocza dziewczyna.W Aurorze wszyscy ją lubili.Pewnie dlatego, że wzruszało ich to, co sobą przedstawiali, ona i jejojciec: miły pastor i oddana mu córka, zawsze uśmiechnięci i nigdy na nic się nieskarżący.Pamiętam, że kiedy trochę kaprysiłam, mojej matce zdarzało się powiedzieć: Wez przykładz Noli! Biedna dziewczynka, dobry Bóg zabrał jej matkę, a ona jest zawsze taka uprzejmai wdzięczna. O rany powiedziałem. Jak mogłem nie zrozumieć tego, że jej matka nie żyje? I panimówi, że książka się pani podobała? Pewnie pomyślała sobie pani: co za beznadziejny pisarz topopełnił! Wcale nie.Wręcz przeciwnie! Pomyślałam nawet, że to był pana świadomy zabieg.Boja to przeżyłam razem z Nolą. Jak to: pani to przeżyła? Pewnego dnia wydarzyło się coś bardzo dziwnego.Stało się coś, co sprawiło, żemusiałam się odsunąć od Noli.f&Marzec 1973Hendorfowie mieli sklep przy głównej ulicy.Czasami po szkole Stefanie zabierała tamNolę i w ukryciu zajadały się cukierkami z magazynu.Tak właśnie zrobiły tego popołudnia:schowane za workami z mąką, napychały się żelkami w kształcie owoców, aż rozbolały jebrzuchy, ale mimo to dobrze się bawiły, zakrywając usta dłonią, żeby przypadkiem nikt ich nieusłyszał.Nagle jednak Stefanie zauważyła, że z Nolą coś jest nie tak.Jej spojrzenie zmieniło się,nie słuchała jej. Nolu, wszystko w porządku? zapytała.%7ładnej reakcji.Stefanie powtórzyła pytanie i wreszcie Nola się odezwała: Ja& ja& muszę wracać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]