[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kupiłsobie tron licznymi ustępstwami wobec księstw nadbrzeżnych.Największym z nich29było przyrzeczenie, iż Kozia Twierdza pozostanie obsadzona zbrojnymi i gotowado obrony wybrzeża.Władzę w dawnej stolicy przejął najstarszy siostrzeniec nowego monarchy,dziedzic Księstwa Trzody, książę %7łwawy.W wieku dwudziestu pięciu lat nie mógłsię już doczekać przejęcia schedy po ojcu, toteż z radością powitał tytuł władcyKoziej Twierdzy oraz Księstwa Koziego.Osiadł w Koziej Twierdzy z grupą dobo-rowych zbrojnych z Księstwa Trzody, lecz nie miał dużego doświadczenia w spra-wowaniu rządów, a przy tym, jak wieść niesie, nie dostał od samozwańca żadnychfunduszy, wobec czego zmuszony był szukać dochodów u kupców oraz u chłopówi pasterzy, szykujących się do kolejnego roku walki z Zawyspiarzami.Nie istniejąprzekazy świadczące o jakichkolwiek złośliwych postępkach młodego władcy wo-bec mieszkańców Księstwa Koziego lub innych księstw nadbrzeżnych, lecz próżnoteż szukać dowodów na godną pochwały dbałość o lud.Skoro baronowie musieli na swoich włościach przygotowywać obronę podda-nych, oprócz nowego władcy rezydowała w Koziej Twierdzy tylko garstka drob-niejszej szlachty oraz ostatnia wysoko urodzona osoba pozostała w stolicy księ-stwa, księżna Cierpliwa połowica następcy tronu, nim jej małżonek, książę Ry-cerski, zrezygnował z praw do korony na rzecz młodszego brata, księcia Szczerego.Ona to zadbała o obsadzenie twierdzy żołnierzami z Księstwa Koziego: gwardiąosobistą księżnej Ketriken, strażą zamkową oraz weteranami gwardii przybocznejkróla Roztropnego.Książę %7łwawy ściągnął własną gwardię przyboczną i, co natu-ralne, faworyzował swoich ludzi.Racje żywnościowe były skąpe, a pobory wypła-cane nieregularnie, toteż morale żołnierzy spadło do żenującego poziomu.Sytu-acja komplikowała się jeszcze bardziej z powodu niejasnej hierarchii zwierzchno-ści.W teorii wojska Księstwa Koziego podlegały kapitanowi Toporowi z KsięstwaTrzody, zwierzchnikowi gwardii osobistej księcia %7łwawego.W rzeczywistości Na-parstnica, kapitan gwardii przybocznej księżnej Ketriken, Rębacz, dowódca strażyKoziej Twierdzy, oraz stary wiarus, Rudzielec, z gwardii przybocznej króla Roz-tropnego, trzymali się razem i słuchali tylko własnych rad.Jeśli w ogóle komuśskładali raporty, to właśnie księżnej Cierpliwej.W tamtym czasie żołnierze Księ-stwa Koziego mówili o niej: pani na Koziej Twierdzy.Samozwaniec od pierwszych chwil panowania obawiał się utraty tytułu mo-narchy.Na wszystkie strony świata porozsyłał umyślnych w poszukiwaniu księżnejKetriken noszącej pod sercem nie narodzonego dziedzica.Podejrzewając, że mo-gła ona znalezć schronienie u swego ojca, zażądał od władcy Królestwa Górskiegowydania córki.Król Eyod odpowiedział, że miejsce pobytu członka rodu panują-cego Królestwa Sześciu Księstw w najmniejszym stopniu nie dotyczy KrólestwaGórskiego.W rewanżu książę Władczy wycofał się z wszelkich umów handlowychzawartych z ojczyzną księżnej Ketriken i próbował zniechęcić do przekraczaniagranic nawet pospolitych podróżnych.W tym samym czasie pojawiły się plotki niemal na pewno rozpuszczone przez niego że dziecko księżnej Ketriken nie zo-30stało poczęte przez księcia Szczerego, a co za tym idzie, nie ma żadnych praw dotronu Królestwa Sześciu Księstw.Dla ludu Księstwa Koziego był to czas wyjątkowo trudny.Poddani, opuszczeniprzez króla, pod opieką nielicznych oddziałów zle zaopatrzonych żołnierzy, ledwietrwali, miotani wichrami dziejów niczym okręt bez steru na wzburzonym morzu.Czego nie ukradli i nie zniszczyli najezdzcy, to zajął na podatki książę %7łwawy.Na drogach zaroiło się od rozbójników, bo gdy człowiek nie może wyżyć z uczci-wej pracy, zapomina o uczciwości.Chłopi, porzuciwszy wszelką nadzieje, uciekaliz wybrzeża, by zasilić szeregi żebraków, złodziei i dziewek w miastach śródlądzia.Nawet handel zamarł, gdyż statki wypływające w morze nieczęsto wracały do por-tu.* * *Siedziałem z Cierniem na ławce przed chatą i rozmawialiśmy.Nie o zdarze-niach ponurych, nie o nabrzmiałych powagą wypadkach z przeszłości ani o moimpowrocie zza grobu czy o polityce.Rozmawialiśmy o sprawach drobnych, jakiesię omawia po powrocie z długiej podróży.Cichosz zaczynał się starzeć: zimąwkradła mu się w stawy jakaś sztywność i nawet nadejście wiosny nie przynio-sło poprawy.Nie wiadomo było, czy dożyje następnego roku.Cierniowi udało sięwreszcie osuszyć liście horągwia, nie dopuszczając do pleśnienia, ale okazało się,że sproszkowana roślina nie ma tej mocy co świeża.Obaj tęskniliśmy za słynnymipasztecikami nadwornej kucharki.W pewnym momencie Cierń spytał, czy chciałbym coś odzyskać ze swojejzamkowej komnaty.Przeszukano ją na rozkaz księcia Władczego i został w niejstraszny bałagan, ale chyba nic nie zabrano.Zapytałem o gobelin przedstawiającykróla Mądrego przy spotkaniu z Najstarszym.Cierń go pamiętał, ale ocenił, żenie da rady przydzwigać.Spojrzałem tak żałośnie, że natychmiast zmienił zdaniei podjął się znalezć jakiś sposób.Wyszczerzyłem zęby w uśmiechu. %7łartowałem.Ten gobelin przyprawiał mnie o koszmarne sny.Nie, w mojejkomnacie nie zostało nic ważnego.Stary skrytobójca obrzucił mnie smutnym spojrzeniem. %7łegnasz się z dawnym życiem, biorąc tylko to co na grzbiecie i kolczyk?Niczego więcej nie chcesz? Czy to nie dziwne?Czy dziwne? Zastanowiłem się.Co miałem? Miecz podarowany przez księciaSzczerego.Srebrny pierścień od króla Eyoda; wcześniej należał do jego syna,księcia Ruriska.Broszę od księżnej Gracji.Fletnię Pana miałem nadzieję, żeksiężna Cierpliwa ją odzyskała.Farby i arkusze papieru.Skrzyneczkę na trucizny31zrobioną własnymi rękoma.Od Sikorki nie miałem nic.Ona nie chciała ode mnieprezentów, a ja nigdy nie pomyślałem, żeby skraść jej chociaż wstążkę do włosów.Gdybym. Nie.Chyba lepiej skończyć z tym całkowicie.Chociaż zapomniałeś o jesz-cze jednym przedmiocie. Odwróciłem kołnierz szorstkiej koszuli i pokazałemmu rubin osadzony w srebrze. Klejnot ten dał mi król Roztropny, gdy nazna-czył mnie jako swego.Ciągle go mam. Księżna Cierpliwa spięła broszą mójcałun.Myśl tę zdecydowanie od siebie odsunąłem. Nie mogę się nadziwić, że strażnicy księcia Władczego nie obrabowalitwojego ciała
[ Pobierz całość w formacie PDF ]