[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wreszcie zawitał tafij-ski okręt o trzydziestu wiosłach, nie w celach handlowych, bo wyspa była nie zamiesz-kana; nie dla naczerpania wody, bo wyspa była bezwodna, jeśli nie liczyć przypadko-wych kałuż po deszczu; lecz po to, by osadzić na niej jednego z załogi, który, jak orze-kli, był nienawistny bogom.Zgodzili się zatrudnić Odysa na miejsce owego żeglarzaudając, że współczują jego niedolom; powiezli go minąwszy Italię do końca Adriatyku gdzie kupowali hiperborejski bursztyn  i zdradziecko sprzedali kapłance bogini70 Kirke, która miała pieczę nad wyrocznią Ajolosa na Ajai.Zmusiła go ona, by był jej słu-żącym do wszystkiego i dzielił z nią łoże, co wkrótce uznał za równie niemiłe, jak sa-motne uwięzienie na Pantellarii  kapłanka bowiem była szpetna i nienasycona.Wreszcie przesłał potajemnie wieść do kapłana Zeusa w Dodonie, który zarzą-dził uwolnienie go, a tesprocki okręt zabrał go stamtąd, na pół umarłego z wyczer-pania.W Dodonie otrzymał radę, by ułagodził Afrodytę przez rozszerzenie jej impe-rium, wziął więc na ramię wiosło i powlókł się w głąb kraju, aż przyszedł do wsi, któ-rej mieszkańcy nie słysząc nigdy o słonej wodzie, wzięli wiosło za łopatę do przesiewa-nia zboża.Opowiedział miejscowym pasterzom o narodzinach Afrodyty z piany mor-skiej, publicznie złożył jej ofiary, błagał o przebaczenie i otrzymał pomyślną wróżbęz widoku parzących się wróbli.Stamtąd pośpieszył do domu, do Itaki, gdzie wywarł ze-mstę na kochankach Penelopy, zabijając w sprzeczce małżeńskiej wszystkich pięćdzie-sięciu z łuku, który należał niegdyś do Apollona.Odesłał ją w hańbie do swojego te-ścia, króla Ikariosa.Kiedyś wieszczbiarz Tejrezjasz przepowiedział, że śmierć przyj-dzie na Odysa z morza, i tak się też stało.Wrócił bez ostrzeżenia Telemach, który zbiegłz niewoli i zjezdził odległe kraje w poszukiwaniu ojca.Dobiwszy do brzegu przy świe-tle księżyca wziął Odysa za kochanka Penelopy.Tam to, na kamienistym brzegu, prze-szył go włócznią o zatrutym ostrzu.Femiosowa relacja z rzezi gachów była krótka i nieszczegółowa.Ja wolałabymusłyszeć, jak Odys zdołał zastrzelić jednego po drugim pięćdziesięciu ludzi zbrojnychw miecze.Napięcie łuku i wypuszczenie wymierzonej strzały zajmuje trochę czasu.Choćby i zabił czterech albo pięciu swoich wrogów, to co tymczasem robili ich towarzy-sze? Jeśli byli dzielni, mogliby go otoczyć i pokonać dzięki przewadze liczebnej, nawetnie uzbrojeni; jeśli tchórze, co najmniej trzydziestu lub czterdziestu mogłoby z powo-dzeniem uciec.Nie wystarcza powiedzieć, że Odys był najpodstępniejszym z ludzi i naj-lepszym łucznikiem; taka sława wymaga dokładnego uzasadnienia.Tego wieczora rozmawialiśmy z Klitoneosem o łuku Odysa, a nasze wnioski pod-dały mi myśl, którą gorączkowo zapragnęłam wprowadzić w czyn.My też mieliśmysłynny łuk w pałacu.Celowo dotąd o nim nie wspominałam, ale rzecz ma się tak, żekiedy Fokajczycy budowali Egestę, jak to opisano na początku opowieści, z italskiejKrimisy przybyła grupa ich krewnych.Mieli oni ten sam łuk, który Herakles umierającna górze Ojte przekazał ich przodkowi Filoktetowi i z którego Parys został śmiertelnieraniony, tuż przed upadkiem Troi.Filoktet bowiem wygnany z własnego grodu Meliboiw Tesalii, przypuszczam, że przez kochanka żony  wszystkie te powiastki przebiegająwedług tego samego wzoru, ale dlaczego Filoktet z miejsca go nie zastrzelił?  popły-nął do południowej Italii i założył Petelię i Krimisę.Krimisyjczycy przywiezli łuk doEgesty i podarowali go mojemu przodkowi królowi Hyperei jako oznakę hołdu.Wisiałod owego czasu w naszym składzie. ZEBRANIE RADYBiesiada zakończyła się z nastaniem nocy i moi zalotnicy odeszli na chwiejnych no-gach, obżarci, opici i zachlapani niecelnymi chluśnięciami w kottabosie.Na dziedzińcuofiarnym szarpnęłam Antinoosa za rękaw.Zrozumiał to jako przymilanie się, ale zarazwyprowadziłam go z błędu mówiąc: Panie mój, Antinoosie, zwracam się do ciebie jako herszta tych spitych szlachet-nych młodzieńców oraz sprawcy bezczelnego spisku przeciwko domowi królewskie-mu.Skoro, jak słyszę, masz zamiar przychodzić tu co dnia, żeby obżerać się na naszymdworze, muszę spróbować wyjaśnić ci dwie rzeczy, chociaż w obecnym stanie trudnoci będzie zrozumieć bodaj najprostsze greckie zdanie.Pierwsze to, że starannie liczymytuczne zwierzęta, które zjadacie, i galony wina, które wypijacie, i że prawo elymejskiewymaga, by zwrócić skradzioną rzecz w ilości poczwórnej  powtarzam: nie raz, alecztery razy.Drugie, że kazano służbie pałacowej odmawiać wam najmniejszych usług,a zatem oczekuje się, że wasi służący sprzątną po was plugastwa.Zleć im, to proszę,zanim pomogą ci dotrzeć do łóżka.Czknął.Plunęłam mu w twarz, ale taka furia jarzyła się w moich oczach, że nieśmiał mnie uderzyć.Próbując czknąć jeszcze raz, wyrzygał z kwaterkę wina i kilka ka-wałków nie strawionego mięsa. A co z tym będzie?  spytałam ze wstrętem wskazując splugawiony próg. Możesz to sobie zatrzymać  odbiło mu się. Odpisz z rachunku.Wróciłam do sali tronowej, gdzie ze zwykłą niewzruszalnością siedziała przy kro-snach matka. Nauzykao droga  powiedziała  chciałabym, żebyś poszła na górę pocieszyćKtimenę.Była przy oknie i słuchała Femiosowej pieśni, a kiedy on opisał, jak Odys sie-dział wsparłszy brodę na kolanach i wpatrywał się w niezmącony horyzont, załamałasię i zaczęła targać włosy i drapać policzki.Jest teraz przekonana, że podobny los spo-tkał Laodamasa.Mówi, żeby wysłać okręt, który by odwiedził wszystkie bezludne wyspyod Troi po Tartessos w nadziei odszukania go [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl