[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W rezultacie, twoja dusza jest niespokojna.– Nie jest trudno odgadnąć, że studiujesz nas już od dłuższego czasu.– Był nieco oszołomiony jej percepcją.Jeszcze w trakcie odruchowej odpowiedzi za pomocą gestów zorientowała się, że on jej nie zrozumie.– Jak już często wspominałam, to jest moja praca.Żaden inny rozumny gatunek nie przechodzi tak wielkich wewnętrznych katuszy na tle znaczenia egzystencji, albo jakimś innym.Niekontrolowane dążenia waszej rasy są produktem waszego dziwacznego systemu gruczołów wydzielania wewnętrznego.– Uświadomiliśmy to sobie już dawno, dawno temu – powiedział jej.– Ale jeszcze nie nauczyliście się jak sobie z tym radzić.Nic dziwnego, że jesteście tak nienormalnie gwałtowni.Nic dziwnego, że rzucacie się w wir walki z tak desperacką radością.Cierpicie na perfidną chemię ciała.W jej głosie mógł wyczuć smutek i współczucie.– Nie lekceważ tego.Gdybyśmy byli „normalni”, nie bylibyśmy nawet w połowie tak użyteczni dla Gromady.– Tak jest i tym właśnie szczególnie interesuję się.Ale nie mogę przestać być smutna z tego powodu.Szkoda, że wy, obdarowani Ocaleni nie potraficie sugerować innych Ziemian.– Zgadzam się, ale dlaczego?– Najprawdopodobniej moglibyście zastosować terapię wystarczająco głęboką, by spowodować naprawdę istotną poprawę.Skręcili w wąski korytarz.– Szczęśliwi Ziemianie nie pomogą wam pokonać Ampliturów.– Z głębokim żalem muszę się z tym zgodzić.Proces usuwania zdradzieckich Turlogów przebiegał sprawnie i bez zakłóceń.Członkowie Kadry przekazali informacje swoim krewnym na innych planetach, przeważnie za pomocą specjalnych kodów nadanych podprzestrzennymi transmiterami, rzadziej osobiście.Jeden po drugim, pewni Turlogowie ulegali niefortunnym wypadkom.Ich zgony nie wywołały specjalnego zaciekawienia wśród ziomków, którzy interesowali się działalnością swych pobratymców nie bardziej, niż aktywnością obcego gatunku.Ta działalność zmniejszyła cokolwiek zdolności Gromady do tworzenia i rozwijania nowych, skomplikowanych planów strategicznych.Ale to było nic w porównaniu ze stratami, jakie poniósł wywiad Ampliturów.I choć przeciwnicy uparcie poszukiwali wyjaśnienia tej czarnej serii, nic nie znaleźli.Odbicie delty i zdobycie przy tej okazji szeregu innych baz i fortyfikacji położonych w górze wielkiej rzeki zachwiało opór wroga na Chemadii.W związku z tym, nieprzyjacielskie akcje ograniczyły się do, pełnego zaciętych walk, ale ciągłego, odwrotu, podczas gdy siły Gromady dziesiątkowały, lub unicestwiały wraże hordy, jak planeta długa i szeroka.Wszelkie uzupełnienia, jakie Ampliturom udało się skierować na Chemadię okazały się niewystarczające i mało efektywne w obliczu bezlitosnego ataku sił Gromady, na których czele posuwali się Ziemianie.Gdy wreszcie ich planetarne dowództwo stało się celem bezpośredniego ataku, Ampliturowie przystąpili do ostatecznego, konwulsyjnego kontrataku, który z góry skazany był na niepowodzenie, ale dał dowództwu wroga czas na ucieczkę na podprzestrzenne kosmoloty, orbitujące wokół planety.Statki w mgnieniu oka znikły w podprzestrzeni i jak zwykle, Gromadzie nie udało się zatrzymać uciekinierów.To niepowodzenie zostało złagodzone oficjalnym zdobyciem ostatniego punktu oporu wroga na Chemadii.Kolejny świat uwolniono od kontroli Ampliturów i wyzwolono spod podporządkowania obcemu i nieubłaganemu Celowi.Ilość nagromadzonych przez Lalelelang informacji stała się tak wielka, że zaczęła sobie zdawać sprawę z tego, iż nie starczy jej życia, by zbadać całe obszary tej wiedzy inaczej, niż bardzo pobieżnie.Ci Waisowie, którzy przyjdą po niej i którzy zdecydują się skorzystać z tego bogactwa, będą mieli dość materiałów na dziesiątki lat.Mimo to, ciągle chciała pracować dalej.Taka okazja może się już nigdy więcej nie nadarzyć, ani jej, ani żadnemu innemu Waisowi.Tak więc ciągle podążała za Straat-ienem nawet na najnudniejsze narady, obserwując, nagrywając i sporządzając notatki z najbardziej rutynowych czynności.Ignorował ją, bo tak się już zdążył przyzwyczaić do jej ciągłej obecności pod nogami, że codzienne zajęcia wydawały mu się jakieś niepełne bez jej dociekliwych pytań.To się również odnosiło do tych, z którymi współpracował.Żarty i docinki wygasły po jakimś czasie.Nikt już nie czynił żadnych uwag na temat jej uczestnictwa w odprawach, i pytań, które skwapliwie zadawała zaskoczonym żołnierzom na korytarzach i w salach rekreacyjnych.Pomimo wycofania się dowództwa wroga, operacja oczyszczania planety z odizolowanych punktów oporu Krygolitów trwała jeszcze w trakcie instalowania stałych, naziemnych systemów obronnych.Były one konieczne, by ubiec jakiekolwiek próby odbicia Chemadii.W początkowych wiekach wojny Gromada kilka razy poniosła klęskę, ulegając przekonaniu, że zdobyła permanentną kontrolę nad jakimś spornym światem i dając się zaskoczyć przeprowadzanemu na szeroką skalę kontratakowi Ampliturów, którzy odzyskiwali władzę nad daną planetą, zadając przy tym Gromadzie wielkie straty w personelu i sprzęcie.Działo się to na długo przed przystąpieniem do konfliktu Ziemian
[ Pobierz całość w formacie PDF ]