X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Frogier rzucił się gwałtownie izawył, gdy staw przybrał kształt i rozmiar włoskiego orzecha.Mattias pochylił się nad nim. Zapomnij o strzelaniu z łuku.Co się zaś tyczy reszty twoich dni, jeszcze możesz jewygrać.Lucyfer biegał po mieszkaniu, węsząc i zostawiając tu i ówdzie wonne pamiątki swejwizyty.Auk i kołczan Frogiera leżały obok cuchnącego materaca.Tannh�user zarzucił jesobie na plecy. A ty, Joco, wstawaj.Zaprowadzisz mnie do Kukanii.Joco zajęczał efektownie, by pokazać, jak bardzo jest dzielny, gdy podnosił się nałokciach. Panie, ja nie mogę chodzić.Zdaje się, że mam złamany kręgosłup. Tannh�user uciął mu lewe ucho, ale najwyrazniej nie docenił ostrości Frogierowegomiecza, który z rozpędu wbił się w ramię Joco aż po obojczyk.Rana była paskudna, lecz zpewnością nie śmiertelna. Wstawaj albo odrąbię ci stopy i poszukam innego przewodnika.Joco podniósł się i stanął wsparty dłońmi o kolana, oddychając ze świstem i plująckrwią.Na ścianie wisiała strażnicza latarnia: świeca w szklanej szkatule przyczepionejłańcuszkiem do krótkiego trzonka.Sądząc po długości świecy, Tannh�user oszacował jejżywotność na ładnych parę godzin.Kazał Gr�goire owi zapalić ją od świecy stojącej na stole.Chłopak, który wiedział, że należy się spodziewać kolejnej dawki przemocy, zniósł ją całkiemniezle.Mattias rozkazał Frogierowi, by wstał. Gr�goire, oddaj latarnię strażnikowi, zabierz szponton i zaczekaj na ulicy  dodał.Rzuciwszy miecz strażnika do kuchni, sięgnął po swoją kuszę i pokazał mu bełtgotowy do strzału. Powiedziałeś o wszystkim le Tellierowi. A cóż innego mogłem począć, ekscelencjo? Proszę, nie zabijaj mnie. Trudno cię winić za to, że smarujesz niewłaściwą kromkę. Ekscelencjo, w tym cała moja nadzieja, że tak właśnie postrzegasz sytuację.Do uszu Tannh�usera dobiegł nagle dobrze znany mu dzwięk, stłumiony odległościąi niezliczonymi murami budynków.Muszkietowa palba, może o ćwierć mili na północ. Włóż czapkę.I nie pozwól, żeby Joco spadł ze schodów.Prędzej.Na dole Tannh�user odebrał Frogierowi latarnię i wręczył Gr�goire owi w zamian zaszponton.Znowu rozległ się huk wystrzałów, tym razem pojedynczych, chaotycznych.Liczącje w duchu, zaczął wydawać rozkazy.Nie odzywać się.Prawe ramię Joco na kark Frogiera.Złapać wpół.Joco nie udawał, naprawdę miał połamane żebra: gdyby Mattias przycisnął go zbytmocno, gotów był zwinąć się w kłębek na gołej ziemi i czekać na śmierć. Nie obchodzi mnie, czy któryś z was zdechnie czy przeżyje  powiedziałTannh�user. Zaprowadzcie mnie do Kukanii, a wtedy zobaczymy, czy będę w nastroju dookazywania łaski.Sergent zdaje się już wie, jak podatny jestem na zmiany nastrojów.Wystrzały ucichły.Siedem muszkietów, pomyślał Tannh�user.W ciemności, przydwudziestu czynnościach składających się na przeładowanie broni, trzeba liczyć czteryminuty do kolejnej salwy.Ruszyli na zachód: jeńcy przodem, Mattias za nimi, a na końcuGr�goire z latarnią. Poruszali się w beznadziejnym tempie, a Joco jęczał przy każdym kroku.Napierwszym skrzyżowaniu skręcili na północ i wtedy znowu rozległ się huk wystrzałów.Tannh�user miał wrażenie, że w ogóle nie zbliżyli się do celu; wciąż byli na zwykłych ulicachmiasta.Kusiło go, by zostawić ich wszystkich i pobiec, kierując się jedynie słuchem.Wiedział jednak, czym są Podwórza; widział podobne siedlisko w Neapolu.Mieszkańcytakich dzielnic specjalnie czynili z nich labirynty; był to przejaw buntu wobec prawa.Próbadotarcia do  z pozoru niedalekiego  zródła dzwięku mogła oznaczać długie godzinybłądzenia w sieci ślepych zaułków i niewiarygodnie krętych uliczek.Zwłaszcza o tej porze,gdy do wschodu księżyca pozostała co najmniej godzina.Tannh�user zwolnił nieco i oparł ostrze szpontonu o plecy Joco.Za cenę kilkulekkich pchnięć i głośniejszego skomlenia zdołał podwoić tempo marszu.Minęli długi szereg zakrytych okiennicami witryn sklepowych i co najmniej czterechstróżów, którzy przytomnie uznali, że nie należy się wtrącać w nie swoje sprawy, zwłaszczaże sergent nie skarżył się na swój los.Przeszli też obok kilku karczm i pokonali kolejne dwaskrzyżowania.Gdy muszkiety odezwały się ponownie, zdaniem Tannh�usera wciąż były zbytdaleko.Siedem luf.Ilu Pielgrzymów? Trudno zgadnąć.Może czterdziestu? A może idwukrotnie więcej? Zbyt wielu, by rzucić się na nich samotnie, zwłaszcza gdy stawką byłożycie Carli.Rozstał się wszakże z Garnierem w przyjazni, może więc lepiej przyłączyć się donich? Przekonać Garniera, by odprowadził Carlę do Temple, i tam szukać wsparcia bracizakonnych? Z pewnością większa to chwała dla Pielgrzymów niż marsz do domu le Telliera.Dominic, rzecz jasna, byłby przeciwny, ale i na to znalazłby sposób: wystarczyło zauważyćgłośno, że wielki dowódca Garnier winien jest posłuszeństwo wyłącznie królowi.Czy Marcelwspomniał Garnierowi o milicjantach wyrżniętych w domu drukarza? Taka historyjka zpewnością nie pomogłaby w przekonaniu Pielgrzymów do udziału w wyprawie po Carlę.Marcel miał też inny powód, by jej nie opowiadać: jeśli chciał wykorzystać Tannh�usera dowłasnych celów, nie potrzebował wściekłości Garniera, która mogłaby jedynie skomplikowaćsytuację [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.