[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tydzień po nominacji Ganzenmullera, przy której tak lapidarnie potraktowano rozwiązanie kwestii transportu, ponownie odwiedziłem Hitlera.Wierny swemu poglądowi, że w krytycznych czasach kierownictwo powinno dawać przykład, zaproponowałem mu, aby na razie wstrzymać korzystanie z salonek przez przywódców Rzeszy i partii; nie myślałem oczywiście o samym Hitlerze.On jednak uchylił się od podjęcia decyzji, twierdząc, że na Wschodzie z powodu małych możliwości zdobycia kwater salonki są konieczne.Sprostowałem: większość salonek kursowała nie na Wschodzie, lecz na terenie Rzeszy, i przedstawiłem mu długą listę osobistości korzystających z salonek.Na nic się to jednak nie zdało.Z generałem pułkownikiem Friedrichem Frommem spotykałem się regularnie na obiadach w jednym z gabinetów restauracji Horchera.Podczas któregoś ze spotkań, w końcu kwietnia 1942 roku, Fromm powiedział, że tylko wtedy będziemy mieć szansę wygrania wojny, gdy wynajdziemy broń o zupełnie nowym działaniu.Miał on kontakty z pewnym kręgiem uczonych, którzy byli na tropie broni, mogącej zniszczyć całe miasta, a być może wyeliminować z walki Wyspy Brytyjskie.Fromm zaproponował wspólne odwiedziny.Wydawało mu się ważne, by przynajmniej porozmawiać z tymi ludźmi.Również kierownik największego niemieckiego koncernu stalowego i prezes Towarzystwa im.Cesarza Wilhelma, dr Albert Vogler, zwrócił w tym czasie moją uwagę na zaniedbania w dziedzinie badań nad energią jądrową.Od niego po raz pierwszy dowiedziałem się o niedostatecznym popieraniu badań podstawowych przez Ministerstwo Rzeszy do spraw Wychowania i Nauki, które naturalnie w toku wojny miało szczególnie małe możliwości.6 maja 1942 roku omawiając z Hitlerem tę sytuację zaproponowałem, aby na czele niemieckiej rady Rzeszy do spraw badań naukowych postawić Góringa jako osobę reprezentatywną.W miesiąc później, 9 czerwca, Góring został powołany na ten urząd.Mniej więcej w tym samym czasie trzej przedstawiciele sił zbrojnych, Milch, Fromm i Witzell, spotkali się ze mną w Harnackhaus, berlińskim ośrodku Towarzystwa im.Cesarza Wilhelma, by zapoznać się ze stanem niemieckich badań naukowych.Oprócz uczonych, których nazwisk już nie pamiętam, byli tam późniejsi laureaci Nagrody Nobla: Otto Hahn i Werner Heisenberg.Po zrelacjonowaniu eksperymentów w różnych dziedzinach badań Heisenberg poinformował „o rozbiciu atomu oraz wynalezieniu maszyny uranowej i cyklotronu"23.Uskarżał się, że kompetentne ministerstwo zaniedbuje badania nuklearne, że brak jest środków finansowych i materiałów, oraz stwierdził, iż na skutek powołania do wojska pomocniczych pracowników naukowych niemiecka nauka wykazuje regres w dziedzinie, w której jeszcze przed kilku laty przodowała: wyciągi z fachowych pism amerykańskich pozwalają przypuszczać, że tam na cele związane z badaniami nuklearnymi przeznacza się aż nadto wystarczające środki techniczne i finansowe.W związku z tym Ameryka zapewne już teraz posiada nad nami przewagę, która w warunkach rewolucyjnych możliwości, jakie otwiera rozszczepienie jądra, może być niezwykle brzemienna w konsekwencje.Po prelekcji spytałem Heisenberga, w jaki sposób można wykorzystać fizykę jądrową do budowy bomby atomowej.Jego reakcja nie była zachęcająca.Oświadczył wprawdzie, że znaleziono rozwiązanie naukowe i pod względem teoretycznym nic nie stoi na przeszkodzie, natomiast wymagane warunki techniczne i produkcyjne można będzie osiągnąć najwcześniej za dwa lata, jeżeli uczeni otrzymają niezwłocznie wszelką pomoc, jakiej zażądają.Heisenberg uzasadnił ten długi termin między innymi tym, że w Europie istnieje do dyspozycji tylko jeden jedyny cyklotron w Paryżu, i to o minimalnej wydajności, który ponadto ze względu na tajemnicę nie może być w pełni wykorzystywany.Zaproponowałem, aby korzystając ze środków i uprawnień, jakie posiadałem jako minister zbrojeń, zbudować cyklotrony tej samejwielkosci co w Stanach Zjednoczonych albo jeszcze większe; Heisenberg stwierdził jednak, że z powodu braku doświadczenia na razie możemy zbudować tylko stosunkowo mały typ.Generał pułkownik Fromm obiecał zwolnienie paruset pracowników naukowych, ja natomiast zwróciłem się do uczonych z apelem, aby określili środki, sumy i materiały niezbędne do prowadzenia badań nuklearnych.W kilka tygodni później zażądano paruset tysięcy marek oraz nieznacznych ilości stali, niklu i innych metali objętych kontyngentami; konieczne też było zbudowanie jednego bunkra, kilku baraków, a także decyzja o przyznaniu najwyższego priorytetu wszystkim zleceniom na prace badawcze oraz rozpoczętej już budowie pierwszego niemieckiego cyklotronu.Zdziwiony znikomością wymagań w tak ogromnie ważnej sprawie, podniosłem żądaną sumę do jednego, dwóch milionów i przyznałem odpowiednie ilości materiałów.Więcej jednak, jak się wydawało, nie można było na razie przerobić24; niezależnie od tego odniosłem wrażenie, że bomba atomowa nie wpłynie już decydująco na przewidywany bieg wojny.Znałem skłonność Hitlera do wysuwania fantastycznych projektów i absurdalnych żądań.Toteż bardzo krótko poinformowałem go 23 czerwca 1942 roku o konferencji na temat rozszczepienia jądra i o krokach, jakie podjęliśmy, aby posunąć naprzód badania w tej dziedzinie25.Dokładniejszą i bardziej optymistyczną relację uzyskał Hitler od swego fotografa, Heinricha Hofmanna, który był zaprzyjaźniony z ministrem poczt Rzeszy, Ohnesorgem, a prawdopodobnie również od Goebbelsa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]