[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Jak taki szczurzy król by polował? Każdy szczur by ciągnął w inną stronę.— No cóż, w niektórych opowieściach o królu szczurów mówi się, że on rozkazuje innym szczurom.Rozkazuje im myślami.Każe sobie przynosić jedzenie, przenosić się z miejsca na miejsce i tak dalej.Więc.uczy się, jak widzieć oczami innych szczurów i używać ich uszu do słyszenia.— Używać innych szczurów? — powtórzył Keith.— W jednej czy dwóch takich opowieściach mówi się, że potrafią też rozkazywać ludziom — dodała Malicia.— Jak? — zapytał Keith.— Czy to się mogło kiedyś naprawdę przydarzyć?— Nie mogło, prawda? — zapytała Malicia.Tak.— Co tak? — zapytała Malicia.— Ja nic nie mówiłem.To ty powiedziałaś „tak” — odparł Keith.Głupiutkie umysły.Wcześniej lub później zawsze się znajdzie droga do nich.Kot stawiał znacznie silniejszy opór! Macie mnie słuchać.Idźcie wypuścić szczury.— Myślę, że powinniśmy wypuścić szczury — powiedziała Malicia.— Trzymanie ich w klatkach jest zbyt okrutne.— O tym samym właśnie pomyślałem — zgodził się Keith.A o mnie zapomnijcie.Jestem tylko legendą.— Właściwie to myślę, że króla szczurów wcale nie ma, trzeba go między bajki włożyć — mówiła dalej Malicia, ciągnąc za klapę w podłodze.— Szczurołap jest głupi.Plecie trzy po trzy.— Zastanawiam się, czy powinniśmy wypuszczać szczury.— Chłopca wyraźnie coś zaniepokoiło.— Wyglądają na bardzo głodne.— Nie mogą chyba być groźniejsze od szczurołapów, prawda? Pamiętaj też, że niedługo zjawi się tu zaklinacz.Wyprowadzi je wszystkie do rzeki.— Do rzeki.— powtórzył jak echo Keith.— Tak właśnie robią.Każdy to wie.— Ale szczury mogą.Słuchaj moich poleceń.Nie MYŚL.Postępuj zgodnie ze scenariuszem.— Co mogą szczury?— Szczury mogą.szczury mogą.— wyjąkał Keith.— Nie pamiętam.Chodziło mi o coś związanego ze szczurami i rzeką.Pewnie to nie było nic ważnego.* * *Gęsta, głęboka ciemność.I gdzieś w tej ciemności ciche głosiki.— Zgubiłam „Pana Królika” — odezwała się Śliczna.— No i dobrze — odpowiedział Niebezpieczny Groszek.— To było oszustwo.Oszustwo, które ciągnęło nas w dół.— Mówiłeś, że to ważne!— To było kłamstwo!.nieskończona, sącząca się ciemność.— I.zasady też zgubiłam.— Co z tego? — w głosie Groszka brzmiała gorycz.— Nikogo nie obchodziły.— To nieprawda.Staraliśmy się.Większość z nas.A kiedy coś nam nie wychodziło, martwiliśmy się.— To była tylko kolejna bajka.Głupia bajka o szczurach, które myślały, że nie są szczurami — rzekł Niebezpieczny Groszek.— Dlaczego tak mówisz? Zachowujesz się jak nie ty.— Widziałem, jak uciekały.Piszczały.Straciły umiejętność mówienia.Pod ziemią jesteśmy tylko.szczurami.obrzydliwa, cuchnąca ciemność.— Owszem — powiedziała Śliczna.— Ale czym jesteśmy na wierzchu? Tak właśnie kiedyś mówiłeś.Chodź, proszę.Wracajmy.Nie czujesz się dobrze.— Wszystko było dla mnie tak jasne — mruczał Niebezpieczny Groszek.— Połóż się, jesteś zmęczony.Zostało mi kilka zapałek.Zawsze czułeś się lepiej, kiedy widziałeś światło.Ślicznej ściskało się serce, sama czuła się zagubiona.Znalazła kawałek chropowatej ściany i wyciągnęła zapałkę ze swojej prymitywnej torby.Czerwona główka zalśniła płomieniem.Śliczna uniosła zapałkę, jak najwyżej mogła.Zewsząd spoglądały na nią oczy.Co jest w tym najgorsze? — myślała sztywna z przerażenia.Że widzę te oczy? A może raczej to, że będę sobie zdawała sprawę z ich obecności, kiedy zapałka zgaśnie?— Zostały mi już tylko dwie — wymamrotała do siebie.Oczy zniknęły w mroku.Panowała głęboka cisza.Jak szczury mogą być tak nieporuszone, tak ciche? — zastanawiała się Śliczna.— Czuję niepokój — powiedział Niebezpieczny Groszek.— Ja też.— Coś tu jest.Czułem to na tej kiikiisce znalezionej w pułapce.Przerażenie.A teraz czuję to od ciebie.— Tak — potwierdziła Śliczna.— Czy widzisz, co powinniśmy zrobić? — zapytał Niebezpieczny Groszek.— Tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]