[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spał u jej stóp.Tym razem obudziła chłopaka kopniakiem, nie Agielem.Nieomal się rozpła-kał ze szczęścia, że okazała mu tyle litości i wylewnie jej dziękował za to, że jestdlań taka dobra.Denna pouczyła go, jak się ma zachować.Aańcuch będzie przy-czepiony do jej pasa, a Richard ma nie spuszczać z niej oka.Nie wolno mu sięodzywać, chyba że ktoś do niego przemówi, a i wtedy najpierw powinien pozy-skać jej zgodę.Nie będzie siedział za stołem, lecz na podłodze.Jeśli odpowiedniosię zachowa, to dostanie coś do jedzenia.Chłopak przyrzekł, że wypełni wszystkie polecenia.Perspektywa siedzenia napodłodze ogromnie mu się spodobała nie będzie musiał stać, odpocznie, niktgo nie będzie ranił.I może jeszcze dostanie coś do jedzenia.Na pewno uczyniwszystko, żeby zadowolić Denne, żeby nie zrezygnowała z nakarmienia go.Richard szedł za Denną jak we śnie.Aańcuch biegnący od jego obroży byłprzymocowany do pasa Mord-Sith, chłopak uważał, żeby go nie napiąć ponadprzepisaną miarę.Zdjęła mu kajdanki; rany po nich były czerwone i obrzmia-513łe, boleśnie pulsowały.Chłopak mgliście sobie przypominał niektóre z mijanychteraz komnat.Znalezli się w sali pełnej ludzi.Denna obeszła ją wkoło, przystając tu i tami rozmawiając z pięknie odzianymi gośćmi.Chłopak nie odrywał oczu od jej war-kocza.Z pewnością splotła włosy na nowo; energiczne korzystanie z Agiela roz-luzniło sploty.Musiała zapleść warkocz, kiedy Richard spał.Chłopak spostrzegł, że myśli, iż jej włosy są naprawdę piękne i że ona samajest o wiele ładniejsza niż którakolwiek z obecnych tu kobiet.Czuł, że ludzie gapiąsię na niego i na jego miecz, kiedy Denna prowadza go po komnacie na smyczy.Przypomniał sam sobie, że na pewien czas zamknął dumę w niedostępnym miej-scu i że uczyni to wszystko, by mu pozwolono odpocząć, zjeść i żeby Denna gochoć przez chwilę nie dręczyła.Richard pochylił się i trwał w ukłonie, dopóki Denna rozmawiała z królo-wą.Mord-Sith i królowa tylko lekko skinęły sobie głowami.U boku Mileny stałaksiężniczka Violet.Chłopak przypomniał sobie, jak Violet pastwiła się nad Ra-chel, i musiał pospiesznie wrócić do myśli o warkoczu Denny.Mord-Sith usiadłaza stołem, pstryknęła palcami i wskazała na podłogę za swoim krzesłem.Richardwiedział, o co jej chodzi; usiadł na wskazanym miejscu.Denna siedziała po lewejręce królowej Mileny, po prawej księżniczki Violet, która lodowato popatrywa-ła na Richarda.Chłopak rozpoznał kilku doradców królowej.Uśmiechnął się dosiebie nie było wśród nich nadwornego malarza Główny stół był wyżej niżpozostałe, lecz siedzący na podłodze Richard nie widział pozostałych gości. Ponieważ nie jesz mięsa odezwała się królowa do Denny to kazałamkucharzom przygotować specjalne potrawy, które ci na pewno zasmakują.Pysznezupy i jarzyny, rzadko spotykane owoce.Denna podziękowała jej z uśmiechem.W pewnej chwili lokaj podał jej na tacymiseczkę. To dla mojego pieseczka. Poinformowała go Denna, na krótko przery-wając rozmowę.Lokaj podał miseczkę Richardowi.Zawierała jakiś kleik, lecz chłopakowi wy-dało się, że to najpyszniejsza strawa, jaką w życiu jadł.Trzymał miseczkę w drżą-cych dłoniach i szykował się do wypicia owego kleiku. Dlaczego mu pozwalasz tak jeść odezwała się księżniczka Violet skoro jest twoim pieseczkiem? Co masz na myśli? Jeśli jest twoim pieseczkiem uśmiechnęła się księżniczka to powinienjeść z podłogi, bez użycia rąk. Zrób, co każe poleciła Denna z błyskiem w oku. Postaw miseczkę na podłodze nakazała Violet i jedz jak pies.Niechwszyscy zobaczą, że Poszukiwacz nie jest lepszy od psa.514Richard był zbyt głodny, żeby ryzykować utratę jedzenia.Skupił się na wy-obrażeniu warkocza Denny i ostrożnie postawił miseczkę na podłodze.Spojrzałw oczy księżniczki Violet, na jej szyderczy uśmieszek i zjadł kleik przy wtórześmiechów.Wylizał miseczkę do czysta.Potrzebuję sił, na wypadek gdybym mógłz nich skorzystać, mówił sobie chłopak.Królowa i zaproszeni goście skończyli się posilać.Wprowadzono jakiegoś za-kutego w łańcuchy mężczyznę i postawiono na środku komnaty.Richard go roz-poznał.Był jednym z więzniów, których Kahlan uwolniła z lochów.Wymienilikrótkie spojrzenia, pełne zrozumienia i rozpaczy.Wyliczono zbrodnie i niecne uczynki owego człowieka.Richard starał się tegonie słuchać; wiedział, że to tylko pretekst.Królowa skończyła wyliczankę zbrodnii spojrzała na córkę. Może księżniczka Violet zechciałaby wydać wyrok na tego człowieka?Rozpromieniona Violet podniosła się z krzesła. Sto batów za zbrodnie przeciwko Koronie.Głowa za zbrodnie przeciwkowspółobywatelom.Rozległy się pełne uznania szepty.Richardowi zrobiło się żal skazańca, a jed-nocześnie chętnie by się z nim zamienił.Sto batów to drobnostka, a po nich topór kata.Księżniczka usiadła i powiedziała do Denny: Bardzo bym chciała czasami móc popatrzeć, jak go karzesz. Zejdz na dół, kiedy zechcesz. Denna zerknęła na nią przez ramię.Pozwolę ci popatrzeć.Wrócili do kamiennej komnaty i Mord-Sith nie traciła czasu na zdejmowaniekoszuli chłopaka.Znów wisiał na belce.Zimno poinformowała go, że zbyt chci-wie się wpatrywał w potrawy.Serce Richarda zamarło.Kajdanki ponownie raniłychłopakowi nadgarstki.Chwila i znów ociekał potem, spazmatycznie chwyta-jąc powietrze, płacząc i krzycząc w straszliwych mękach.Powiedziała mu, że jestjeszcze wcześnie i że solidnie go poćwiczy do końca wieczoru.Denna wwiercała Agiela w plecy chłopaka, a mięśnie Richarda sztywniałyi kurczyły się, tak że nie dotykał stopami podłogi.Błagał, żeby przestała, alenie uczyniła mu tej łaski.Wreszcie znów zwisł bezwładnie i wtedy zobaczyłw drzwiach jakąś postać. Podoba mi się sposób, w jaki go zmuszasz do błagania powiedziałaksiężniczka Violet. Podejdz bliżej, skarbie uśmiechnęła się do niej Mord-Sith a pokażęci coś jeszcze.Objęła Richarda, mocno przycisnęła się do jego ran.Pocałowała go w uchoi szepnęła: Pokażemy księżniczce, jak pięknie błagasz, prawda?515Richard obiecał sobie, że tego nie zrobi, lecz wkrótce złamał tę obietnicę.Denna zademonstrowała Violet rozliczne sposoby ranienia chłopaka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]