[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Pan mi nie wierzysz odparł Rosjanin a przecież ja obserwuję wypadki z bliska i wiem zdoświadczenia, że ilekroć Polacy widzą, jak cesarz się skłania do łagodniejszej polityki wobecnich, wówczas knują nowe spiski, posyłają do nas przebranych emisariuszy i symulująsprzysiężenia w braku prawdziwych przestępstw, a wszystko wyłącznie po to, by rozniecić wRosjanach nienawiść i sprowokować nowe prześladowania swoich rodaków.Słowem, najbardziejsię obawiają przebaczenia, bo łagodność rządu odmieniłaby uczucia ich chłopów, którzy w końcupolubiliby wroga, gdyby doznali od niego dobrodziejstw. To mi wygląda na heroiczny makiawelizm odparłem ale ja w to nie wierzę.Zresztączemu wy im nie przebaczacie, aby ich ukarać? Bylibyście zarazem zręczniejsi i wielkoduszniejsi156od nich.Ale wy ich nienawidzicie i wierzę raczej, że Rosjanie chcąc usprawiedliwić swoją urazęoskarżają ofiarę i szukają we wszystkich swoich niepowodzeniach pretekstu do coraz większegouciemiężenia przeciwników, których dawna chwała jest niewybaczalną zbrodnią, tym bardziej że,trzeba to przyznać, polska chwała nie była najskromniejsza. Tak jak francuska dodał złośliwie mój znajomy. Ale pan zle oceniasz naszą politykę, bonie znasz ani Rosjan, ani Polaków. Zwykły refren pańskich rodaków, kiedy ktoś się odważy powiedzieć im przykrą prawdę.Polacy są łatwi do poznania, ciągle mówią, a ja bardziej ufam gadułom niż ludziom mówiącymtylko to, czego nikt nie jest ciekaw. A jednak ma pan do mnie zaufanie. Do pana osobiście tak, ale gdy sobie przypomnę, że jesteś Rosjaninem, to mimo że znamCię od dziesięciu lat, wyrzucam sobie nieostrożność, to znaczy szczerość. Przewiduję, że pan nas dobrze urządzi po powrocie do siebie. O ile bym pisał, to tak, ale, jak pan mówisz, nie znam Rosjan, więc powstrzymam się odmówienia na chybił trafił o tym nieprzeniknionym narodzie. Tak będzie najlepiej. Z pewnością.Ale nie zapominaj pan, że ludzie najbardziej skryci, kiedy się ich pozna z tejstrony, tym samym się demaskują. Jesteś pan zbyt satyryczny i zbyt przenikliwy dla takich barbarzyńców jak my.Co rzekłszy mój przyjaciel wsiada do powozu i odjeżdża galopem, a ja wracam do megopokoju, by Ci opisać nasz dialog.Chowam swoje nowe listy między papierami pakunkowymi, bo ciągle się boję jakiejś rewizji,potajemnej lub nawet otwartej.157Tylża, 26 września 1839.Nigdy nie zapomnę, co czułem przepływając przez Niemen, by wjechać do Tylży.W tymwłaśnie momencie przede wszystkim przyznałem rację oberżyście z Lubeki.Ptak, co wymknąłsię z klatki lub wyszedł spod klosza maszyny pneumatycznej, nie czułby takiej radości.Nareszcie oddycham!.Mogę pisać do Ciebie bez oratorskich zastrzeżeń narzuconych przezpolicję: zastrzeżeń prawie zawsze niewystarczających, bo w szpiegostwie Rosjan jest tyle samodrażliwej miłości własnej, co przezorności politycznej.Rosja jest najsmutniejszym krajem naziemi, zamieszkałym przez najpiękniejszych mężczyzn, jakich widziałem.Kraj, gdzie się prawienie dostrzega kobiet, nie może być wesoły.Nareszcie jestem poza nim i to bez najmniejszegowypadku! Przebyłem dwieście pięćdziesiąt mil w ciągu czterech dni, drogami często okropnymi,często wspaniałymi, ponieważ duch rosyjski przy całym przywiązaniu do jednorodności niemoże osiągnąć prawdziwego porządku.Cechą tej administracji jest działanie po omacku,niedbalstwo i przekupstwo.Człowiek się buntuje na myśl o tym, że trzeba się przyzwyczaić dotego wszystkiego, a jednak się przyzwyczaja.Człowiek szczery w tym kraju uchodziłby zawariata.Teraz będę odpoczywał podróżując swobodnie.Stąd do Berlina mam do przebycia jeszczedwieście mil, ale łóżka, w których można spać i dobre oberże wszędzie, szeroka droga, miękka irówna, czynią z tej podróży prawdziwy spacer.158Ems, 22 pazdziernika 1839.Wyjechawszy z Ems do Rosji około pięciu miesięcy temu, wracam do tego eleganckiegomiasteczka po przebyciu kilku tysięcy mil.Pobyt u wód był dla mnie przykry na wiosnę zpowodu nieuniknionych tłumów, kąpiących się i pijących, ale uważam go za rozkoszny teraz,kiedy jestem tu dosłownie sam, pochłonięty rozkoszowaniem się postępami pięknej jesieni,wśród gór, których smutek podziwiam, porządkując wspomnienia i szukając odpoczynku takpotrzebnego mi po skończonej niedawno szybkiej podróży.Co za kontrast! W.Rosji byłem pozbawiony widoku przyrody: tam w ogóle nie ma przyrody,A jednak te widoki równin wyzutych z malowniczych krajobrazów także mają swego rodzajupiękno, ale wielkość bez wdzięku szybko męczy.Co za przyjemność podróżować przez ogromnenagie przestrzenie, gdzie jak okiem sięgnąć odkrywa się tylko zupełną pustkę?.Przemierzyłem Rosję.Chciałem zobaczyć kraj, gdzie panuje spokój władzy pewnej swojejsiły, ale po przyjezdzie stwierdziłem, że panuje tam tylko milczenie strachu i wyciągnąłem z tegowidowiska zupełnie inną naukę niż chciałem uzyskać.Jest to świat prawie całkiem nieznanycudzoziemcom: Rosjanie, którzy wyjeżdżają, by uciec od niego, składają z oddali w sprytnychpochwałach hołd ojczyznie, a wszyscy niemal podróżnicy, którzy nam dali jego opisy, chcielitam zobaczyć tylko to, czego szukali.Jeśli się broni swoich uprzedzeń wbrew oczywistości, poco podróżować? Kiedy ktoś postanowił widzieć narody tak, jak chce, nie potrzebuje wyjeżdżać zdomu.Posyłam Ci streszczenie mojej podróży, napisane po przybyciu do Ems.Byłeś obecny w mejmyśli, gdy wykonywałem tę pracę, wolno mi więc skierować ją do Ciebie.159Streszczenie podróżyW Rosji wszystko, co nam się rzuca w oczy, wszystko, co się wokół nas dzieje, jestprzerazliwie regularne i pierwszą rzeczą przychodzącą na myśl cudzoziemcowi, kiedy obserwujetę symetrię, jest to, że tak całkowita jednorodność, regularność tak sprzeczna z naturalnymiskłonnościami człowieka, nie mogła być osiągnięta i nie może trwać bez przemocy.Wyobrazniabłaga o trochę różnorodności.Daremnie, jak ptak rozkłada skrzydła w klatce.W takim ustrojuczłowiek może wiedzieć i wie od pierwszego dnia życia, co będzie widział i co będzie robił doostatniego dnia.Tak sroga tyrania nazywa się w oficjalnym języku szacunkiem dlajednomyślności, zamiłowaniem do ładu i ten cierpki owoc despotyzmu wydaje sięsystematycznym umysłom tak cenny, że żaden koszt, powiadają, nie jest dla nich zbyt wysoki.Będąc we Francji sądziłem, że się zgadzam z tak ścisłym nastawieniem.Odkąd żyłem podstraszliwą dyscypliną, podporządkowującą ludność całego państwa regule wojskowej, wyznamCi, że już wolę nieco bezładu zapowiadającego siłę, niż doskonały ład kosztujący życie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]