[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ujrzał, nie wierząc własnym oczom, jak przewodniczący posuwa się do ostateczności, jak pada przed Januszem na kolana, jak z okrzykiem: - Serce z piersi wam oddam! Bierzcie serce!.- wyszarpuje z wewnętrznej kieszeni marynarki jakieś przedmioty i wpycha je przemocą za koszulę szlochającego ze wzruszenia Janusza.Ujrzawszy wreszcie także i Janusza, padającego na kolana przed balią i składającego przewodniczącemu jakieś tajemnicze przysięgi i obietnice, Karolek usiłował interweniować.Nie dało to jednakże żadnego rezultatu, został bowiem nader zgodnie odpędzony wśród objawów żywej niechęci.Relacja, jaką zdał Barbarze i Lesiowi, została wkrótce potwierdzona rozlegającą się gromko pieśnią "Czerwony pas", wykonywaną na dwa głosy przez odprowadzających się wzajemnie tam i z powrotem dżentelmenów.Przewodniczący i Janusz, skuci tkliwym uczuciem, nie mogli sięrozstać, a "Czerwony pas" rozgłośnym echem biegł po pagórkach, łąkach i lasach.- CCo to jest? - spytał nazajutrz Janusz z jękiem chwytając się za głowę, kiedy już wspólnym wysiłkiem udało się wyrwać go z objęć głębokiego snu.- Portfel przewodniczącego Rady Narodowej - odparła sucho Barbara.- Masz tu proszek od bólu głowy, wypij tę kawę i wykąp się w fontannie.Robota czeka.- Jaki portfel, o rany? - zajęczał Janusz.- Pijana jesteś czy co? Skąd portfel?! - Zamiast matrycy przyniosłeś wczoraj portfel przewodniczącego oraz komplet zdjęć jego bliższej i dalszej rodziny.Przyjęcia matrycy odmówiłeś, klucz od ratusza wrzuciłeś do potoku, Karol go znalazł, a oprócz tego Karol mówi, że obiecałeś mu coś poważnego.Nie wiem, co z tego wyniknie, i mam tylko nadzieję że on też nie będzie pamiętał.Oprzytomnij i idź mu to wszystko oddać.Lekka niedyspozycja, w jakiej trzeci kolejny uczestnik bitwy o matrycę pozostawał aż do wieczora, sprawiła, że zwracając przewodniczącemu portfel wraz z podobiznami krewnych, zapomniał o kluczu od zewnętrznych drzwi ratusza.Zapomnieniu sprzyjał fakt, że ratusz od rana był normalnie otwarty drugim kluczem znajdującym się w posiadaniu sprzątaczki.Rozkwitłe w dniu poprzednim w sercu przewodniczącego tkliwe uczucia, przygłuszone nieco nie najlepszym samopoczuciem, po zwrocie zagubionych przedmiotów wybuchły na nowo.Gospodarz miasteczka i okolic przystąpił do realizacji swojego wielkiego planu, zakłopotany trochę niepewnością co do rezultatów wstępnych kroków, jakie poczynił wczorajszego wieczoru.Takkroki, jak i wieczór ginęły mu dziwnie w mrokach niepamięci.Plan zaś dotyczył potężnej, historycznej imprezy.W najbliższym czasie przypadała któraś rocznica epokowego dla miasteczka wydarzenia.Przewodniczący Rady Narodowej nie był pewien, czy chodzi o trzysta lat, czy o sześćset, czy może o dwieście pięćdziesiąt i czy wydarzeniem było założenie pierwszej w tej okolicy kopalni srebra, czy też raczej zniszczenie jej przez niezbadane kataklizmy.Zdecydował się zatem na trzysta lat i na założenie i postanowił uświetnić rOocznicę występami artystycznymi, z których dochód miał być przeznaczony na odbudowę lokalnych, zabytkowych obiektów.Przed dwoma miesiącami już zainspirowany przez zwierzchnika instruktor K$o z udziałem głosu doradczego sekretarza POP skończył pisać sztukę dramatyczną, która to sztuka miała zostać wystawiona w ramach uroczystości.Dzieło nawiązywało ściśle do tradycji historycznych.Nader skomplikowana i pouczająca akcja toczyła się już to w kopalni srebra, już to na zamkowych komnatach, całość stosownie podkreślała godzien potępienia podział na klasy i nieludzkość krwiopijców i jeden tylko był w niej mankament.Rozogniony natchnieniem instruktor K$o popadł w przesadę i stworzył nadmierną ilość występujących postaci.Brakowało zatem aktorów.Postanowiono już zaangażować prawie cały personel najbliższego pegieeru w charakterze statystów, wytypowano część mieszkańców miasta do ról podrzędnych, wciąż jednak nie udawało się znaleźć odtwórców ról głównych.Treść sztuki opiewała dzieje młodej arystokratki, zakochanejbez wzajemności w pracowniku fizycznym jednej z kopalń cennego kruszcu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]