[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wchwili zalania powinno być rzadkie, napęczniawszy, zgęstnieje.Do tego sypie się ze dwiedobre garście rodzynek, tyleż posiekanych migdałów, jedną albo dwie łyżki cukru, pół małejłyżeczki soli, wbija się jedno albo dwa jajka, miesza porządnie i próbuje.Ostrzegam, że poupieczeniu robi się nieco słodsze.Można dodać suszone morele, suszone śliwki, suszone gruszki, pokrojone w drobnąkostkę, można dowalić pokruszone orzechy włoskie, ale nie jest to konieczne.Już samazasadnicza część nadzienia w zupełności wystarcza.Ma swój urok, ponadto przechodziindyczym smakiem i potem się okazuje, że indyka było może dosyć, ale nadzienia stanowczoza mało.Istnieją na świecie dziwne osoby, które nie lubią zestawienia mięsa ze słodkawymidodatkami i takie osoby do ust nie wezmą indyczego nadzienia.Niech nie biorą, ich strata,nikt im nie każe tego jeść.Idealne do indyka są borówki i gruszki marynowane.JAJKANiby nic wielkiego, a jednak.W dziedzinie gotowania jajek na twardo szczytowym moimosiągnięciem było drobne roztargnienie.O godzinie dwunastej w południe postawiłam na małym gazie rondelek z czteremajajkami, po czym wyszłam z domu.Przypomniałam sobie o tym rondelku, kiedy o siódmejwieczorem wracałam z miasta.Gotujące się jajka lubią pękać, co jest zjawiskiem wysoce uciążliwym.W pierwszej chwili nawet przyśpieszyłam kroku, ale natychmiast przyszło mi na myśl,że w obliczu siedmiu godzin, pięć minut mniej, czy więcej, wielkiej różnicy nie zrobi, izwolniłam.Z lekkim niepokojem wypatrywałam domu, ale ujrzawszy go, uspokoiłam sięcałkowicie, okazało się bowiem, że straż pożarna przed nim nie stoi, kłęby dymu z okien niewalą i w ogóle nic się nie dzieje.Rondelek na małym gazie stał sobie spokojnie, W środku zaś znajdowało się cośczarnego, puchatego, chrupkiego, co upiornie śmierdziało.Wyrzucić trzeba było wszystkorazem, ocalała tylko przykrywka, a woń z mieszkania znikła ostatecznie dopiero po trzechtygodniach, chociaż drzwi i okna otwierałam na przestrzał.Nie jest to właściwa metoda gotowania jajek na twardo.Gotujące się jajka lubią pękać, co jest zjawiskiem wysoce uciążliwym.Mówi się, że przedziurawione specjalnym przyrządem nie pękną już z pewnością.Nicpodobnego.Przyrząd posiadam, prób czyniłam miliony, pokłuło się nim mnóstwo osób, ajajka pękały, jak im się spodobało, nie zwracając żadnej uwagi na przedziurawienie.Znacznie pewniejsza jest metoda popukania.Dwa jajka należy opukać sobą wzajemnie i dzwięk wskazuje bezbłędnie, czy skorupkimają głupie tendencje.Nadpęknięte wydają odgłos głuchy i tępy, należy wtedy wziąć trzeciejajko, porównać wszystkie razem i wybrać całe.Już od pierwszej próby można się doskonalezorientować, jak to brzmi.Popukiwać należy delikatnie, nie walić jajkami o siebie potężnie, chyba że od razu nadpatelnią.Niekiedy zdarza się nam niepewność, które z jajek leżących na kuchennym stole sąugotowane na twardo, a które surowe.Należy wtedy zwyczajnie jajkiem zakręcić.Ugotowane wiruje szybko, surowe ledwo sięruszy i zaraz przestaje.Metoda gwarantowana.W czasach, kiedy nikt z mojego pokolenia nie opływał w dostatki, jedna mojaprzyjaciółka w ostatniej chwili przypomniała sobie o sałacie do obiadu i wysłała po tę sałatęmęża.Przez krótką chwilę jego nieobecności zdążyła przyrządzić śmietanę do sałaty, bośmietanę w domu miała.Zrobiła ją na słodko, z odrobiną soli, odrobiną pieprzu i dwiemaczubatymi łyżeczkami cukru.Mąż wrócił i okazało się, że sałaty w kiosku zabrakło.No to trudno, obejdzie się, obiadbył bez sałaty.Wieczorem znienacka przyszli goście.Moja przyjaciółka, szybko ogarnąwszy myślązapasy, postanowiła podać im jajka w sosie musztardowym, jedyny, poza chlebem, posiadanyprodukt.Słoik ze śmietaną sam jej wpadł w oko, dosoliła i dopieprzyła zawartość, wwaliłamusztardę i zalała tym normalnie ugotowane i obrane jajka.Szczęście jeszcze, że wpośpiechu nie pokroiła ich na połówki.Pierwsza osoba, która do ust wzięła potrawę, zamarła i nabrała tak dziwnego wyrazutwarzy, że pani domu spróbowała swojego specjału czym prędzej.Oczywiście, była to taśmietana na słodko, przygotowana do sałaty.Zważywszy, iż niczego innego do jedzenia nie było, jajka zostały porządnie umyte podkranem i skonsumowane po prostu z solą i kawałkiem chlebka.JAJKA FASZEROWANEPrzy jajkach faszerowanych, jak wiadomo, główną trudność sprawia przecięcie skorupekna pół.Jedni walą nożem z góry, usiłując to uczynić jednym ciosem, inni dydolą powolutkuczymś ostrym, najlepiej z ząbkami, każdy próbuje metod własnych, a jeśli wśród dwudziestujajek jedno uda się przeciąć jako tako równo, bez ostrych zębów, zadziorów i bez połamaniapołowy skorupki, to już sukces.Potem, przy jedzeniu, wychodzi strasznie dużo serwetek dowycierania zatłuszczonych palców.Znam osobę, która w zapale przyrządzania potrawy po prostu wszystkie jajka zwyczajnieobrała.Można, dlaczego nie?Sama wyłamałam się z tradycji, serdecznie życząc skorupkom, żeby je diabli wzięli, iprzerzuciłam się na krokieciki.Farsz się robi normalnie, z ugotowanej na twardo zawartości z mnóstwem koperku,zielonej pietruszki i szczypiorku, można dorzucić trochę ulubionych przypraw, po czym w tęposiekaną mieszaninę dobrze jest wbić dwa surowe jajka, a nie jedno, i dosypać odrobinębułki tartej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]