[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Harry wślizgnął się do środka, zamknął je za sobą i, rozglądając się dookoła, zdjął pelerynę niewidkę.Natychmiast nawiedziła go myśl, że warto by zostać prefektem choćby po to, by móc korzystać z tej łazienki.Była oświetlona miękkim, ciepłym światłem świec umieszczonych w wyszukanych żyrandolach, wszystko zrobiono z marmuru, łącznie z czymś, co przypominało pusy, prostokątny basen wpuszczony w podłogę.Około stu złotych kranów stało dookoła krawędzi basenu, każdy z klejnotem innego koloru w rączce.Była tam również deska do skoków.w oknie wisiały długie białe zasłony; w rogu widniał stosik puszystych, białych ręczników, a na ścianie wisiał obraz w złotej ramie.Przedstawiał śpiącą na skale syrenę o blond włosach, które unosiły się przy każdym oddechu.Harry odłożył pelerynę, jajo i mapę i podszedł do przodu, każdy jego krok odbijał się echem od ścian.Mimo, że zachwycony łazienką (i nie mogący się doczekać, kiedy wypróbuje wszystkich tych kranów), teraz, gdy już tutaj był, nie mógł odegnać myśli, że Cedrik jednak coś knuł.Niby jak to wszysko miało mu pomóc rozwiązać zagadkę jaja? Położył jeden z puszystych ręczników, pelerynę, mapę i jajo na brzegu wanny wielkości basenu, potem pochylił się i odkręcił jeden z kurków.Natychmiast mógł stwierdzić, że zawierały różne rodzaje płynów do kąpieli z bąbelkami zmieszanymi z wodą, a były to bąbelki, jakich Harry jeszcze nigdy nie widział, z jednego z kranów wylatywały różowe i niebieskie rozmiaru piłek futbolowych, z innego wypłynęła śnieżnobiała piana tak gęsta, że Harry podejrzewał, że utrzymałaby nawet jego ciężar, gdyby odważył się ją przetestować; z trzeciego wydostała się mocno perfumowana, purpurowa mgiełka, która delikatnie pokryła powierzchnię wody.Harry zabawiał się przez chwilę odkręcaniem i zakręcaniem kranów; szczególnie podobał mu się ten, którego bąble odbijały się szerokim łukiem od powierzchni wody.Wreszcie, kiedy głęboki basen wypełnił się gorącą wodą, pianę i bąbelkami (co zajęło stosunkowo mało czasu, sądząc po jego wielkości), Harry zdjął piżamę i kapcie, i opuścił się do wody.Było tak głęboko, że z trudem dotykał dna, i zanim przepłynął z jednego końca basenu do drugiego, kilka razy obszedł go dookoła, wpatrując się w jajo.Mimo że bardzo przyjemnie było pływać w pełnej piany, ciepłej wodzie, wśród oparów różnokolorowych aromatów wokoło, nie doznał żadnego olśnienia, ani nie nawiedził go nagły przypływ geniuszu.Harry wyciągnął ręce, podniósł mokrymi dłońmi jajo i otworzył je.Wyjący, skrzeczący dźwięk wypełnił łazienkę, zwielokrotniony przez odbicia od marmurowych ścian, ale brzmiał tak samo niedorzecznie, jak zwykle, jeżeli nawet nie bardziej z powodu echa.Harry zatrzasnął je z powrotem, bojąc się, że ten dźwięk zwabi Filcha, zastanawiając się, czy aby nie taki był plan Cedrika - i wtedy, sprawiając, że podskoczył i wypuścił z rąk jajo, które potoczyło się po podłodze łazienki, ktoś się odezwał.- Na twoim miejscu spróbowałabym włożyć to pod wodęHarry z zaskoczenia połknął sporą ilość piany.Wstał, plując i prychając, i zobaczył ducha dziewczyny, bardzo przybitego zresztą, siedzącego ze skrzyżowanymi nogami na jednym z kranów.Była to jęcząca Marta, której łkanie słyszało się zwykle w nieczynnej toalecie trzy piętra niżej.- Marta! - zawołał Harry, ciągle będąc w szoku - Ja.ja nic na sobie nie mam!Piana była tak gęsta, że to zupełnie nie przeszkadzało, ale Harry miał nieprzyjemne uczucie, że Marta szpiegowała go z jednego z kranów odkąd tylko się tu zjawił.- Zamknęłam oczy, kiedy wchodziłeś - powiedziała, mrugając przez swoje grube okulary - Nie byłeś u mnie od wieków.- Och.no tak.- wydusił Harry, lekko uginając kolana, dla absolutnej pewności, że Marta nie widzi nic poza jego głową - Przecież nie wolno mi zaglądać do twojej toalety, prawda? Jest dla dziewczyn.- Kiedyś ci to nie przeszkadzało - powiedziała Marta ze smutkiem - Kiedyś przesiadywałeś tam cały czas.To była prawda, choć tylko dlatego, że Harry, Ron i Hermiona uznali nieczynną łazienkę Marty za idealne miejsce do przyrządzenia w tajemnicy Eliksiru Wielosokowego - zabronionego napoju, który na godzinę zmienił Harrego i Rona w sobowtóry Crabbe'a i Goyle'a, tak, że mogli w sekrecie odwiedzić pokój wspólny Ślizgonów.- Raz dostałem reprymendę za odwiedzenie twojej toalety - odparł Harry, co było w połowie prawdą; pewnego razu Percy przyłapał go na wymykaniu się z łazienki Marty - Pomyślałem, że lepiej tam nie wracać.- Och.rozumiem.- westchnęła Marta, posępnie wpatrując się w plamkę na swojej szyi No.w każdym razie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]