[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.ProszÄ™ zatem, niech pan jeszcze trochÄ™ tu pozostanie i zechce mipoÅ›wiÄ™cić trochÄ™ uwagi.211 Pomówimy gdzie indziej, jeÅ›li pan pozwoli, panie margrabio odpowiedziaÅ‚ Cardonnet nie mogÄ™ bowiem dÅ‚użej pozostać w tym domu.Gdyby pan jednak zechciaÅ‚, moglibyÅ›myzejść razem pieszo z tej góry. Nie, proszÄ™ pana, pozwoli pan, że nie ustÄ…piÄ™.To, co mam do powiedzenia, jest dośćważne i osoby tu zebrane powinny to usÅ‚yszeć.Zdaje mi siÄ™, że przybyÅ‚em zbyt pózno, byzapobiec przykrym wyjaÅ›nieniom, lecz pan jest czÅ‚owiekiem interesu, panie Cardonnet, i wiepan dobrze, że ludzie zbierajÄ… siÄ™ na naradÄ™ w doniosÅ‚ych sprawach, by przedyskutować nachÅ‚odno poważne kwestie nawet wówczas, gdy w gÅ‚Ä™bi ich duszy grajÄ… namiÄ™tnoÅ›ci.Hrabiode Châteaubrun, proszÄ™, niech pan zatrzyma pana Cardonnet, jest to nieodzowne.Jestem staryi chory, nie bÄ™dÄ™ już może miaÅ‚ siÅ‚, by tu powrócić i odbyć raz jeszcze tak dalekÄ… drogÄ™.Panowie obaj sÄ… w porównaniu ze mnÄ… jeszcze caÅ‚kiem mÅ‚odzi, proszÄ™ was zatem, zdobÄ…dzciesiÄ™ na trochÄ™ spokoju i wzglÄ™dów, a oszczÄ™dzicie mi wiele zmÄ™czenia.Czy mi tegoodmówicie?Margrabia tym razem mówiÅ‚ ze swobodÄ… i wdziÄ™kiem, czyniÄ…cym go zupeÅ‚nie innymczÅ‚owiekiem niż ten, którego pan Cardonnet widziaÅ‚ przed godzinÄ….Toteż przemysÅ‚owiecdoznaÅ‚ uczucia zdziwienia, nie pozbawionego uznania, a nawet szacunku.Pan deChâteaubrun zatrzymaÅ‚ go skwapliwie i wszyscy weszli do wieży z wyjÄ…tkiem Janilli, którejpan Antoni daÅ‚ znak i która stanęła za drzwiami kuchni, by stamtÄ…d podsÅ‚uchiwać, o czymbÄ™dzie mowa.Gilberta wahaÅ‚a siÄ™, czy ma odejść, czy zostać, lecz pan de Boisguilbault podaÅ‚ jej rÄ™kÄ™ zwielkÄ… kurtuazjÄ… i przyprowadziwszy jÄ… do krzesÅ‚a usiadÅ‚ przy niej, w pewnej odlegÅ‚oÅ›ci odjej ojca i ojca Emila. ChcÄ…c postÄ…pić wedle porzÄ…dku i zgodnie z szacunkiem, który winniÅ›my damom zaczÄ…Å‚ zwrócÄ™ siÄ™ najpierw do panny de Châteaubrun.MoÅ›cia panno, spisaÅ‚em dzisiejszej nocytestament i pragnÄ™ zapoznać paniÄ… z jego paragrafami i warunkami; nie chciaÅ‚bym jednak tymrazem spotkać siÄ™ z odmowÄ…, i tylko wtedy odważę siÄ™ przeczytać te bazgroty, jeÅ›li mi panizechce przyrzec, że nie bÄ™dzie siÄ™ gniewać.Pani również postawiÅ‚a mi pewne warunki wliÅ›cie, który mam przy sobie i który sprawiÅ‚ mi wielkÄ… przykrość.Niemniej uważam je zasÅ‚uszne i rozumiem, że nie chciaÅ‚a pani przyjąć najdrobniejszego nawet upominku odczÅ‚owieka, którego uważa pani za wroga swego ojca.Na to wiÄ™c, by zÅ‚amać pani opór, trzeba,żeby ta wrogość ustaÅ‚a i żeby ojciec pani przebaczyÅ‚ mi wszystkie winy, jakie mogÅ‚em miećwobec niego.Panie de Châteaubrun rzekÅ‚ zdobywajÄ…c siÄ™ na bohaterski wysiÅ‚ek obraziÅ‚mnie pan niegdyÅ›, odpÅ‚aciÅ‚em panu za to zrywajÄ…c naszÄ… przyjazÅ„ bez dalszych wyjaÅ›nieÅ„.PowinniÅ›my byli siÄ™ pojedynkować lub wzajemnie sobie przebaczyć.Nie pojedynkowaliÅ›mysiÄ™, ale przez dwadzieÅ›cia lat byliÅ›my sobie obcy, a to jest znacznie gorsze dla tych, co siÄ™niegdyÅ› kochali.Przebaczam dziÅ› panu paÅ„skie winy, czy chce mi pan wybaczyć moje? Ach, margrabio! wykrzyknÄ…Å‚ pan Antoni biegnÄ…c ku niemu i zginajÄ…c kolano nigdypan niczym wobec mnie nie zawiniÅ‚, byÅ‚eÅ› mi najlepszym przyjacielem, zastÄ™powaÅ‚eÅ› mi ojca,ja zaÅ› ciÄ™ Å›miertelnie obraziÅ‚em.ByÅ‚bym nadstawiÅ‚ odsÅ‚oniÄ™tÄ… pierÅ›, gdyby pan chciaÅ‚ jÄ…przebić szpadÄ…, lecz nigdy nie podniósÅ‚bym rÄ™ki na pana.Nie chciaÅ‚ pan pozbawić mnieżycia, ukaraÅ‚ mnie pan stokroć gorzej, pozbawiajÄ…c mnie swojej przyjazni.Teraz udziela mipan przebaczenia, przyjmujÄ™ je na kolanach wobec moich przyjaciół i moich wrogów, gdyżukorzenie siÄ™ przed panem jest jedynym zadośćuczynieniem, jakie mogÄ™ panu ofiarować.PanzaÅ›, panie Cardonnet rzekÅ‚ wstajÄ…c i mierzÄ…c wzrokiem przemysÅ‚owca od stóp do głów możesz sobie dowolnie kpić z rzeczy, których pan nie jest w stanie zrozumieć; lecz nie przedkażdym odsÅ‚aniam nagÄ… pierÅ› i rozbrojone ramiÄ™, o czym wkrótce siÄ™ pan przekona.Pan Cardonnet podniósÅ‚ siÄ™ również, obrzucajÄ…c pana Antoniego groznym spojrzeniem.Margrabia stanÄ…Å‚ pomiÄ™dzy nim a panem Antonim: Panie hrabio, nie wiem, co zaszÅ‚o miÄ™dzy panem a panem Cardonnet, lecz ofiarowuje mipan zadośćuczynienie, które odrzucam.WierzÄ™, iż winy nasze byÅ‚y wzajemne, i nie chcÄ™ pana212widzieć u moich kolan, lecz w moich objÄ™ciach; ale skoro sÄ…dzisz, iż winien mi jesteÅ›posÅ‚uszeÅ„stwo, do którego wiek mój mnie upoważnia, żądam, zanim siÄ™ uÅ›ciÅ›niemy, aby siÄ™pan pogodziÅ‚ z panem Cardonnet i aby pan uczyniÅ‚ pierwszy krok. To niemożliwe! wykrzyknÄ…Å‚ Antoni Å›ciskajÄ…c konwulsyjnie ramiÄ™ margrabiego,miotany równoczeÅ›nie gniewem i radoÅ›ciÄ… ten pan przemawiaÅ‚ przed chwilÄ… do mojej córkiw sposób obrazliwy. To być nie może odparÅ‚ margrabia to jakieÅ› nieporozumienie.Znam uczucia panaCardannet; charakter jego nie pozwoli mu na podobnÄ… podÅ‚ość.Panie Cardonnet, jestempewien, że zna pan zasady kodeksu honorowego równie dobrze jak szlachcic, a widziaÅ‚ panprzed chwilÄ…, jak dwaj arystokraci, którzy niegdyÅ› okrutnie siÄ™ nawzajem zranili, pogodzilisiÄ™ na paÅ„skich oczach, nie wstydzÄ…c siÄ™ wzajemnych ustÄ™pstw.Niech pan również zdobÄ™dziesiÄ™ na piÄ™kny gest i dowiedzie nam, że nazwisko nie stanowi o szlachectwie.PrzynoszÄ™ panusÅ‚owa pokoju, a przede wszystka coÅ›, co może wam pomóc do zawarcia zgody.Niech panpozwoli, że zÅ‚Ä…czÄ™ dÅ‚oÅ„ paÅ„skÄ… z dÅ‚oniÄ… pana de Châteaubrun.Nie odmówi pan przecieżstojÄ…cemu nad grobem starcowi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]