[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najwspanialszym darem ode mnie będzie trzymanie Julii z dala od przekonania, że Wideacre to jedyne miejscena ziemi godne zamieszkania.%7łe tylko to uczyniłoby ją szczęśliwą.Chcę, żeby była szczęśliwa gdziekolwiek.Chcę, żeby była szczęśliwa żyjąc uczciwie, z czystym sumieniem, dając i biorąc miłość z nieprzymuszonejwoli.Nie chcę, aby uważała, że jej szczęście wiąże się nieodwołalnie z paroma akrami ziemi i przymierającągłodem, wynędzniałą wioską! Celio! jęknęłam i spojrzałam na nią ze zgrozą. Ty nie wiesz, co mówisz! Wiem odezwała się z emfazą, patrząc mi teraz prosto w oczy. Myślałam o tym długo, Beatrice.Myślałam o tym, odkąd wróciłyśmy z Francji do domu.Nie chcę, aby Julia dzieliła dom z inną parą małżeńską,choćby i najdroższą jej sercu.Kiedy wyjdzie za mąż, powinna zamieszkać z mężem, i tylko z nim.Nie chcę,aby wprowadziła się do domu innej kobiety, tak jak ja, i żeby patrzyła, jak jej mąż jest zaabsorbowany kiminnym i z kim innym pracuje, tak jak mój mąż.Jeśli będzie kochała swego męża całym sercem, powinna miećprawo do całego jego czasu i całej miłości. Ale byliśmy wszyscy tacy szczęśliwi zaprotestowałam słabo. Byliśmy tacy szczęśliwi. I w tym było coś niedobrego! wybuchnęła Celia.W trzech szybkich krokach przemierzyła odległość do mojego fotela i chwyciła mnie za ramiona, zmu-szając do wstania.Badawczo wpatrywała się w moją twarz, jak gdyby czytając mi w duszy. Było w tym coś niedobrego powtórzyła zdecydowanie. Ty wiesz, co to było, a ja nie wiem.John wiedział, lecz nie mógł mi powiedzieć.Sądzę, że ta wiedza właśnie doprowadziła go do szaleństwa i dopijaństwa.Czuję to coś w każdym kącie domu.Czuję to coś w powietrzu.I nie chcę, by moje dziecko miało ztym czymś styczność. To jakiś nonsens wyjąkałam.Na myśl przyszła mi mama i to, co mówiła o obecności w domu grzechu: czegoś brudnego, czarnego,cuchnącego, lecz niewidocznego.Wierzyłam, że mama nie będzie miała odwagi i przenikliwości potrzebnej, byznalezć zródło grzechu i stanąć z nim twarzą w twarz.I kiedy wreszcie ujrzała prawdę, dwugłową bestię przedkominkiem, umarła z przerażenia.Celia jednak miała w sobie śmiałość, która pozwoliłaby jej na znalezienie zła w jego siedlisku i nazmierzenie się z nim.Uzbrojona w miłość do dziecka i w odwagę, Celia mogła przestąpić próg, na którymzatrzymały się podejrzenia mamy.RLT Przestań, Celio! nakazałam raptownie. Jesteś zdenerwowana.Nie będziemy więcej o tym roz-mawiać dziś wieczór.Skoro rzeczywiście nie podoba ci się ten pomysł, możemy wprowadzić zmiany.Teraz jednak napijmysię herbaty i połóżmy się wcześniej spać. Nie, nie przestanę i nie chcę herbaty, i nie położę się, zanim nie dowiem się czegoś więcej.Jakąrekompensatę dostał Charles Lacey? Jakie są warunki kontraktu? O ho, ho! powiedziałam swobodnie. Interesują cię więc interesy? Cóż, dobrze, jeśli sobieżyczysz! Zasypałam ją lawiną wiadomości o opłatach za dzierżawę narzędzi i podniesieniu dzierżaw zaziemię, o skróceniu terminów spłaty pożyczek, o prawach chałupników, przyłączeniach wspólnych gruntów icenach zboża.Jak sprzedać, kiedy zboże jeszcze rośnie na polu, jak grać na giełdzie zbożowej, gdy rośniepopyt, a inni farmerzy mają niskie plony wspomniałam nawet o wygranej przeze mnie bitwie o prawowodne.Wreszcie Celia zaczęła kręcić nienawykłą do tych spraw głową. Tak więc zmieniliśmy naszemetody gospodarowania, aby mieć większe zyski, i sięgnęliśmy także po pieniądze z fortuny rodu MacAndrew zakończyłam.Skinęła głową, lecz nie w geście potwierdzenia, lecz aby otrząsnąć się.Nie zrozumiała pewnie anisłowa z tych krętactw. Pieniądze Johna? spytała. Tak.To jakkolwiek by było, wkład Richarda na rzecz zyskania praw własności razem z Julią. Skorzystałaś z pieniędzy Johna bez jego zgody? Nie podniosła głosu, lecz na jej twarzy malowałosię wyzwanie. To tylko pożyczka zapewniłam. Zadaniem opiekuna jest dbanie o interesy pacjenta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]