[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stąpaj ostrożnie.Jeżeli ktoś zaproponuje ci coś do picia, rób to tylko w mojej obecności i dobrze się nad tym zastanów.Magicznego miecza dobywaj wyłącznie w ostateczności.Niektórzy przybywają tu, by zdobyć nowe zaklęcia, większość chce się po prostu popisać tym, co umie, jak spragnione zabawy dzieci.Bo większość z nich to po prostu okrutne dysponujące mocą, której nie są w stanie opanować.Podrapał się po brodzie z wyrazem zamyślenia.— Co się tyczy tych, którzy działają przeciwko nazwiska i twarze ich sług na magowisku są mi nie— Nagle się uśmiechnął.— Jak zwykle, podejrzewaj każde a wszystko będzie dobrze.— A co to za klucz, którego szukamy? — spytała Storm— I czemu jest taki cenny? Elminster wzruszył ramionami.— Jest cenny z powodu tego, co otwiera.A co się tyczy wyglądu i zastosowania, dowiesz się tego niebawem — krótko mówiąc, chcę powiedzieć, że po prostu nie pamiętam już, jak wygląda i nie mam zielonego pojęcia dlaczego, po tylu latach, klucz nabrał nagle tak kolosalnego znaczenia.— Spojrzał na nią z ukosa i dodał — dostatecznie tajemnicze, złociutka?Storm odpowiedziała spojrzeniem, które w przeszłości prawiło niejednego mężczyznę o dreszcz przerażenia.Mag przyjął to zgoła beznamiętnie i uśmiechnął się do gdy pokonywali porośnięte wrzosami zbocze kolejnego pagór— Przykro mi, moja droga, ale po ostatnim wykładzie od ciebie, o ile mnie pamięć nie myli, dotyczącym zbytniego zagłębiania się w szczegóły spraw, które powinny być zachowywane w sekrecie, postanowiłem postąpić zgodnie z twoją dobrą radą i jak najmniej kłapać jadaczką, ale przede wszystkim zachowywać się tak, jakbym tylko ja znał największą tajemnicę od której zależy bezpieczeństwo całego świata, i stąd to wszystko.Nie potrafię nic na to poradzić.Kiedy przez całe stulecia tylekroć borykasz się z przeróżnymi intrygami i raz po raz ratujesz świat, naprawdę trudno jest zachować śmiertelną powagę.Na czym to ja skończyłem?.Ach, tak.Mogło mi się przytrafić coś gorszego — stwierdziła Storm, uśmiechając się w duchu — niż podróż przez pół Faerunu w towarzystwie Elminstera.Dla dodania otuchy sięgnęła pamięcią, by przypomnieć sobie coś takiego.Pogrążeni w mrocznej zadumie pokonali kilka porośniętych skrubem wzgórz i dotarli do skraju głębokiej, przypominającej kształtem misę, doliny.Po prawej w głąb kotliny prowadziła wąska, kręta ścieżka, niknąca na wprost nich wśród kępy wysokich drzew.Ich pnie przesłaniały dwójce jeźdźców widok na pozostałą część doliny.I wtem ich oczom ukazał się mężczyzna w ciemnofioletowej szacie.Bardziej adekwatnym stwierdzeniem byłoby „nadpłynął", gdyż siedział sztywno, jakby kij połknął, na falującym niczym wąż dywanie, sunącym w powietrzu wzdłuż widocznej poniżej ścieżki.Bard i mag przyglądali mu się przez chwilę, aż wreszcie mężczyzna zniknął wraz ze swym latającym dywanem wśród drzew.Liście błyskawicznie zmieniły barwę z jasnozielonej na miedzianą, a zaraz potem kilka podniesionych głosów radośnie powitało nowo przybyłego.Najwyraźniej dotarli już do magowiska.W oddali, na wzgórzach po drugiej stronie, w dalszej części niewidocznej kotliny, Storm zauważyła "wypryskujące w niebo ogniste kule.Elminster podążył za jej spojrzeniem i rzekł:— A, tak, zawody w miotaniu piorunów kulistych — zauważyłaś? Są tacy, którzy to uwielbiają.wiesz, to robi wrażenie na widzach.Niebawem, jak sądzę, też do nich dołączymy.Pozwolono im wyzywać nas, starych weteranów, aby przez pokonanie doświadczonych wygów mogli udowodnić swoją mądrość i dojrzałość.Ee.to znaczy kobiecość również, tyle że większość dziewek ma dostatecznie dużo oleju w głowie, by wystrzegać się równie wulgarnych manifestacji siły.Storm uniosła brwi.— Jakim cudem jeden piorun kulisty może wywrzeć kimś większe lub mniejsze wrażenie? Przecież, jak mówi porzekadło — większy piorun czy niniejszy, skutek jest taki iStary mag pokręcił głową.— Jeśli zmienić kilka słów inkantacji, zaklęcie staje trudniejsze do rzucenia, a to odzwierciedla doświadczenie i moc tego, który je rzuca.Tym samym jeden mag może chełpić się, że jego czary są silniejsze od czarów drugiego.Ogniosfera arcymaga naprawdę robi duże wrażenie.Przerwał znacząco, po czym dodał:— Zamierzam tam po prostu wejść i wyjść — rozumiesz, aby zminimalizować ryzyko.Miotanie ognistych kul to przede wszystkim zajęcie dla żółtodziobów i tumanów.Postaraj nie wplątać w żadną kabałę i nie wdawaj się z nikim w swadę.Trzymaj się blisko mnie, a język za zębami.Tak będzie bezpieczniej.Wypowiedziawszy owe melodramatyczne słowa, stary mag dźgnął wierzchowca piętami i koń wzbijając tumany pyłu ruszył szaleńczym galopem w dół zbocza.Dotarłszy na dno kotliny, Elminster skierował rumaka w tłum roześmianych, rozgadanych magów.Storm niemal depcząc mu po piętach, zdążyła rzucić zaledwie jedno krótkie spojrzenie, i wjechała w ciżbę magów i czarodziejek.Wnętrze kotliny wypełniał zbity tłum ludzi, stojących nieomal ramię przy ramieniu.Ich szaty tworzyły falujące morze dzikich barw, a gwar głosów był prawie ogłuszający.Byli tu mężczyźni i kobiety różniący się wiekiem, wyglądem i wzrostem, a także kilka osób, których płci Storm nie była w stanie określić.Można było dostrzec sporo tradycyjnych, ciemnych, powłóczystych szat o szerokich rękawach, ale większość nosiła dziwniejsze, bardziej kolorowe odzienie.Storm, podczas swych licznych wędrówek dowiedziała się sporo temat strojów, rozglądała się ze zdumieniem.W Faerunie " rzeczą powszechnie wiadomą (w każdym razie wśród że parający się Sztuką są, w większym lub mniejszym niepoczytalni.Pod względem ekscentryczności ubioru, o mogła przekonać się na własne oczy — stwierdzenie to jak najbardziej słuszne.Wokół siebie dostrzegała wszelkie możliwe rodzaje nakryć głowy i szat, które migotały, skrzyły się, świeciły, a w kilku przypadkach również zmieniały kształt łagodnymi, płynnymi ruchami.Jedna z kobiet nie miała na sobie nic prócz gigantycznego pierzastego węża, który przez cały czas powoli przesuwał swe grube sploty wokół jej smukłego ciała.Mężczyzna opodal zdawał się być przyodziany jedynie w tańczące płomienie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]