[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Historia Vereesy najÂwyraźniej wydawaÅ‚a siÄ™ zbyt naciÄ…gana, jak na jego gust.- Nie wiem - przyznaÅ‚a - ale sÄ…dzÄ™, że ma to coÅ› wspólneÂgo ze smokami.UsÅ‚yszawszy to, krasnolud zaÅ›miaÅ‚ siÄ™ gÅ‚oÅ›no.- Smoki? Co on miaÅ‚ zamiar zrobić? Uwolnić czerwonÄ… królowÄ… z wiÄ™zienia? BÄ™dzie tak wdziÄ™czna, że poÅ‚knie go od razu z radoÅ›ci!Wszystkie krasnoludy ze wzgórz uznaÅ‚y to za strasznie zabawne, ale nie elfka.Falstad, co dobrze o nim Å›wiadczyÅ‚o, nie doÅ‚Ä…czyÅ‚ do ogólnej wesoÅ‚oÅ›ci, ale on oczywiÅ›cie wiedziaÅ‚ o SkrzydÅ‚ach Åšmierci.Prawdopodobnie zakÅ‚adaÅ‚, że Rhonin już dawno zostaÅ‚ poÅ‚kniÄ™ty.- ZÅ‚ożyÅ‚am przysiÄ™gÄ™ i dlatego pójdÄ™ dalej.MuszÄ™ dotrzeć do Grim Batol i sprawdzić, czy nie uda mi siÄ™ go znaleźć.WesoÅ‚ość zmieniÅ‚a siÄ™ w mieszaninÄ™ zaskoczenia i niedoÂwierzania.Gimmel potrzÄ…snÄ…Å‚ gÅ‚owÄ…, jakby nie byÅ‚ pewien, czy dobrze usÅ‚yszaÅ‚.- Pani Vereeso, szanujÄ™ twe powoÅ‚anie, ale z pewnoÅ›ciÄ… widzisz, jak szaleÅ„cza jest to misja!Uważnie przyjrzaÅ‚a siÄ™ twardej grupce.Nawet w półmroÂku na twarzach krasnoludów dostrzegÅ‚a wypisane zmÄ™czenie i fatalizm.Walczyli i Å›nili o uwolnieniu ojczyzny, ale najpewniej myÅ›leli, że nie zdarzy siÄ™ to za ich życia.Podziwiali odÂwagÄ™, jak wszystkie krasnoludy, ale nawet dla nich wyprawa elfki graniczyÅ‚a z szaleÅ„stwem.- Ty i twoi ludzie uratowali nas, Romie, i za to dziÄ™kujÄ™ wam wszystkim.JeÅ›li jednak mogÄ™ prosić ciÄ™ o jednÄ… przyÂsÅ‚ugÄ™, to bÄ™dzie to pokazanie najbliższego tunelu prowadzÄ…Âcego do fortecy wewnÄ…trz góry.StamtÄ…d ruszÄ™ sama.- Nie bÄ™dziesz podróżować sama, moja elfia damo - wtrÄ…ÂciÅ‚ siÄ™ Falstad.- ZaszedÅ‚em zbyt daleko, żeby siÄ™ teraz cofać.Poza tym chcÄ™ znaleźć pewnego goblina i zrobić sobie buty z jego skóry!- Oboje jesteÅ›cie szaleni! - Rom wiedziaÅ‚, że nie przekona żadnego z nich.WzruszajÄ…c ramionami dodaÅ‚ - JeÅ›li chcecie poznać drogÄ™ do Grim Batol, nie przekażę tego zadania komuÅ› innemu.Sam was tam zabiorÄ™!- Nie możesz iść sam, Romie! - wtrÄ…ciÅ‚ siÄ™ Gimmel.- Nie teraz, kiedy w okolicy sÄ… trolle i orki! KtoÅ› musi pilnować twoich pleców!Nagle caÅ‚a reszta zadecydowaÅ‚a, że oni też muszÄ… pójść, żeby pilnować pleców przywódców.Rom i Gimmel próbowali ich przekonać, ale ponieważ jeden krasnolud byÅ‚ bardziej uparty od drugiego, przywódca wpadÅ‚ w koÅ„cu na lepÂszy pomysÅ‚.- Ranni muszÄ… powrócić do domu, a ich też ktoÅ› musi eskorÂtować.nie, Narnie, nie kłóć siÄ™, ledwo stoisz! Najlepiej zaÂgrać w koÅ›ci.PoÅ‚owa z lepszymi wynikami idzie z nami! Kto ma koÅ›ci?Vereesa nie byÅ‚a zbyt szczęśliwa, że musi czekać, aż krasnoludy zagrajÄ… o to, kto bÄ™dzie z nimi wÄ™drowaÅ‚, lecz nie miaÅ‚a innego wyboru.Ona i Falstad patrzyli, jak różne krasnoludy, poza Narnem i innymi rannymi, rzucajÄ… przeciwko sobie kośćmi.WiÄ™kszość krasnoludów ze wzgórz używaÅ‚a wÅ‚asnych zestawów, gdyż na pytanie Roma uniósÅ‚ siÄ™ dosÅ‚owÂnie las rÄ…k.To sprawiÅ‚o, że Falstad rozeÅ›miaÅ‚ siÄ™.- Aerie i krasnoludy ze wzgórz może siÄ™ i różniÄ…, ale wÅ›ród obu rodzajów niewielu nie nosi przy sobie koÅ›ci! - PoklepaÅ‚ sakiewkÄ™ przy pasie.- Widać, jakimi barbarzyÅ„Âcami sÄ… trolle; zostawiÅ‚y mi moje! PowiadajÄ…, że nawet orki lubiÄ… rzucać kośćmi, wiÄ™c sÄ… odrobinÄ™ lepsi od naszych byÂÅ‚ych oprawców, co?Po czasie, który Vereesie wydawaÅ‚ siÄ™ stanowczo za dÅ‚ugi, Rom i Gimmel powrócili z siedmioma innymi krasnoludami.Każdy z nich miaÅ‚ na twarzy wyraz zdecydowania.PatrzÄ…c na nich, Vereesa mogÅ‚aby przysiÄ…c, że wszyscy sÄ… braćmi.choć wÅ‚aÅ›ciwie przynajmniej dwóch mogÅ‚o być siostrami.Nawet krasnoludzkie kobiety nosiÅ‚y brody, co wÅ›ród ich rasy byÅ‚o oznakÄ… urody.- Oto twoi ochotnicy, pani Vereeso! Wszyscy silni i gotoÂwi do walki! Doprowadzimy ciÄ™ do jednego z otworów jaskiÂni u podnóża góry, potem już bÄ™dziecie zdani sami na siebie.- DziÄ™kujÄ™ wam.ale czy to znaczy, że naprawdÄ™ znacie drogÄ™, która pozwala wam dostać siÄ™ w gÅ‚Ä…b samej góry?- Ano, ale nie jest ona prosta.a orki nie patrolujÄ… jej same.- A co to ma znaczyć? - wybuchnÄ…Å‚ Falstad.Rom uÅ›miechnÄ…Å‚ siÄ™ równie niewinnie, jak Falstad wczeÅ›niej.- Nie sÅ‚yszaÅ‚eÅ›, że majÄ… smoki?* * *Sanktuarium Krasusa wybudowano nad starym gajem, starszym nawet niż smoki.ZbudowaÅ‚ je elf, później odebraÅ‚ ludzÂki mag, a nastÄ™pnie, po wielu latach opuszczenia, zajÄ…Å‚ sam i Krasus.Smok wyczuÅ‚ kryjÄ…ce siÄ™ pod nim siÅ‚y, z których z rzadka zdarzaÅ‚o mu siÄ™ korzystać.Ale nawet smoczy mag byÅ‚ zaskoczony, kiedy pewnego dnia odnalazÅ‚ ukryte przejÅ›cie w najbardziej odlegÅ‚ej części cytadeli.PrzejÅ›cie, które prowadziÅ‚o do poÅ‚yskujÄ…cej sadzawki z pojedynczym, zÅ‚ociÂstym klejnotem na dnie.Za każdym razem, kiedy wchodziÅ‚ do komnaty, odczuÂwaÅ‚ grozÄ™, tak rzadkÄ… dla jego rodzaju.Magia wypeÅ‚niajÄ…Âca miejsce sprawiaÅ‚a, że czuÅ‚ siÄ™ jak ludzki nowicjusz, któÂremu wÅ‚aÅ›nie pokazano pierwszÄ… inkantacjÄ™.Krasus wieÂdziaÅ‚, że dotknÄ…Å‚ tylko uÅ‚amka mocy sadzawki, ale już to sprawiÅ‚o, że obawiaÅ‚ siÄ™ dalszych prób.Ci, którzy zbyt pożądali magicznej mocy, w koÅ„cu zostawali przez niÄ… pochÅ‚oniÄ™ci.DosÅ‚ownie.OczywiÅ›cie SkrzydÅ‚om Åšmierci jakoÅ› udaÅ‚o siÄ™ uniknąć tego losu.Mimo iż znajdowaÅ‚a siÄ™ tak gÅ‚Ä™boko pod ziemiÄ…, woda nie byÅ‚a pozbawiona życia.lub czegoÅ› podobnego.Choć na caÂÅ‚ym Å›wiecie nie byÅ‚o czystszego pÅ‚ynu, Krasus nigdy nie potrafiÅ‚ siÄ™ skoncentrować na niedużych, smukÅ‚ych sylwetkach w niej pÅ‚ywajÄ…cych, szczególnie w okolicy klejnotu.Czasami przyÂsiÄ™gaÅ‚, że byÅ‚y to po prostu poÅ‚yskliwe, srebrzyste rybki, jedÂnak od czasu do czasu smoczy mag mógÅ‚by przysiÄ…c, że wiÂdziaÅ‚ ramiona, nagi tors, a w rzadkich wypadkach nawet nogi.Tego dnia zignorowaÅ‚ mieszkaÅ„ców sadzawki.Spotkanie ze ÅšniÄ…cÄ… daÅ‚o mu nadziejÄ™ na pomoc, lecz Krasus wiedziaÅ‚, że nie może na tym opierać swoich planów.Coraz szybciej zbliżaÅ‚ siÄ™ czas ostatecznej decyzji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]