X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.-Dziwne� to by�y losy tej naszej KoronyI naszej Litwy! wszak to jak ma��onków dwoje!Bóg z��czy�, a czart dzieli, Bóg swoje, czart swoje!Ach, bracie Protaze�ku! �e to oczy naszeWidz�! �e znowu do nas ci Koronijasze340 Zawitali! S�u�y�em ja z nimi przed laty,Pami�tam, dzielne by�y z nich konfederaty!Gdyby nieboszczyk pan mój Stolnik do�y� chwili!O Jacku! Jacku! - lecz có� b�dziemy kwilili?Skoro dziS znowu Litwa ��czy si� z Koron�,To� tem samym ju� wszystko zgodzono, zg�adzono. I to dziw - rzek� Protazy - �e o tej to Zosi,O której r�k� teraz nasz Tadeusz prosi,By�o przed rokiem omen, jakoby znak z nieba! Pann� Zofij� - przerwa� Klucznik - zwa� j� trzeba,Bo ju� doros�a, nie jest dziewczyn� maluczk�,Przy tym z krwi dygnitarskiej, jest Stolnika wnuczk�. Owo� - ko�czy� Protazy - by� to znak proroczyO jej losie, widzia�em znak na w�asne oczy.Przed rokiem tu siedzia�a w Swi�to czeladx naszaPij�c miód, ali� patrzym: p�c, pada z poddaszaDwóch wroblów bij�cych si�, oba samcy stare,Jeden, m�odszy cokolwiek, mia� podgarle szare,Drugi czarne; dalej�e t�uc si� po podwórzu,Przewraca� kulki, �e a� zaryli si� w kurzu;My patrzym, a tymczasem szepc� sobie s�ugi,�e ten czarny niech b�dzie Horeszko, a drugiSoplica; wi�c ilekro� szary by� na górze,Krzycz�:A gdy spada�, wo�ali:Tak Smiej�c si� czekamy, kto kogo pokona;341 Wtem Zosie�ka, nad ptastwem litoSci� wzruszona,Podbieg�a i nakry�a r�czk� te rycerze;Jeszcze si� w r�ku bili, a� lecia�o pierze,Taka by�a zawzi�toS� w tem male�kiem lichu.Baby, patrz�c na Zosi�, gada�y po cichu,�e pewnie przeznaczeniem b�dzie tej dziewczynyPogodzi� dwie od dawna zwaSnione rodziny.A widz�, �e si� dzisiaj ziSci� omen babi.Prawda� to, �e naonczas mySlano o Hrabi,Nie zaS o Tadeuszu.Na to Klucznik rzecze: Dziwne s� sprawy w Swiecie; kto wszystko dociecze!Ja te� powiem Waszeci rzecz, cho� nie tak cudn�Jak ów omen, a przecie� do poj�cia trudn�.Wiesz, i� dawniej rad bym by� Sopliców rodzin�W �y�ce wody utopi�; a tego ch�opczyn�,Tadeusza, od dziecka niexmierniem polubi�.Uwa�a�em, �e gdy si� z ch�opi�tami czubi�,Zawsze ich zbi�; wi�c ilekro� do zamku biega�,Jam go zawsze do trudnych imprezów pod�ega�.Wszystko mu si� uda�o; czy wydrze� go��bieNa wie�y, czy jemio�� oberwa� na d�bie,Czyli z najwy�szej sosny z�upi� wronie gniazdo,Wszystko umia�; mySli�em: pod szcz�Sliw� gwiazd�Urodzi� si� ten ch�opiec; szkoda, �e Soplica!Któ� by zgad�, �e w nim zamku powitam dziedzica,M�a panny Zofiji, mej Wielmo�nej Pani!342 Tu sko�czyli rozmow�, pij� zadumani,S�ycha� tylko niekiedy te krótkie wyrazy: Tak, tak, Panie Gerwazy.-  Tak, Panie Protazy.Przyzba tyka�a kuchni, której okna sta�yOtworem i dym jako z po�aru bucha�y,A� z k��bów dymu, niby bia�a go��bica,Mign�a Swiec�ca si� kuchmistrza szlafmyca.Wojski przez okno kuchni, ponad starców g�owyWytkn�wszy g�ow�, milczkiem s�ucha� ich rozmowyI poda� im nareszcie fili�anki spodekPe�en biszkoktów, mówi�c:  Zak�Scie wasz miodek.A ja wam te� opowiem histori� ciekaw�Sporu, który mia� bitw� zako�czy� si� krwaw�,Gdy poluj�cy w g��bi nalibockich lasówRejtan wyp�ata� sztuk� ksi���ciu Denassów.Tej sztuki omal w�asnem nie przyp�aci� zdrowiem;Jam k�ótni� panów zgodzi�, jak to wam opowiem.Ale Wojskiego powieS� przerwali kucharzePytaj�c, komu serwis ustawia� rozka�e.Wojski odszed�, a starcy, zaczerpn�wszy miodu,Zadumani zwrócili oczy w g��b ogrodu,Gdzie ów dorodny u�an rozmawia� z panienk�.W�aSnie u�an uj�wszy jej d�o� lew� r�k�(Praw� mia� na temlaku, wida�, �e by� ranny),Z takiemi odezwa� si� s�owami do panny:343  Zofijo, musisz to mnie koniecznie powiedzie�,Nim zamienim pierScionki, musz� o tem wiedzie�.I có�, �e przesz�ej zimy by�aS ju� gotowaDa� s�owo mnie? Ja wtenczas nie przyj��em s�owa:Bo i có� mi po takiem wymuszonem s�owie?Wtenczas bawi�em bardzo krótko w Soplicowie;Nie by�em taki pró�ny, a�ebym si� �udzi�,�em jednem mem spójrzeniem mi�oS� w tobie wzbudzi�.Ja nie fanfaron; chcia�em m� w�asn� zas�ug�Zyska� twe wzgl�dy, cho�by przysz�o czeka� d�ugo.Teraz jesteS �askawa twe s�owo powtórzy�;Czym�e na tyle �aski umia�em zas�u�y�?Mo�e mnie bierzesz, Zosiu, nie tak z przywi�zania,Tylko �e stryj i ciotka do tego ci� sk�ania;Ale ma��e�stwo, Zosiu, jest rzecz wielkiej wagi;Radx si� serca w�asnego, niczyjej powagiTu nie s�uchaj, ni stryja groxb, ni namów cioci;JeSli nie czujesz dla mnie nic oprócz dobroci,Mo�em te zar�czyny czas jakiS odwleka�;Wi�zi� twej woli nie chc�, b�dziem, Zosiu, czeka�.Nic nas nie nagli, zw�aszcza �e wczora wieczoremDano mi rozkaz zosta� w Litwie instruktoremW pu�ku tutejszym, nim si� z mych ran nie wylecz�.I có�, kochana Zosiu?Na to Zosia rzecze,Wznosz�c g�ow� i patrz�c w oczy mu nieSmia�o: Nie pami�tam ju� dobrze, co si� dawniej dzia�o;Wiem, �e wszyscy mówili, i� za m�� iS� trzeba344 Za Pana; ja si� zawsze zgadzam z wol� NiebaI z wol� starszych.Potem, spuSciwszy ocz�ta,Doda�a:  Przed odjazdem, jeSli Pan pami�ta,Kiedy umar� ksi�dz Robak, w ow� burz� nocn�,Widzia�am, �e Pan jad�c �a�owa� nas mocno:Pan �zy mia� w oczach; te �zy, powiem Panu szczerze,Wpad�y mnie a� do serca; odt�d Panu wierz�,�e mnie lubisz; ilekro� mówi�am pacierzeZa Pana powodzenie, zawsze przed oczamiSta� Pan z temi du�emi, b�yszcz�cemi �zami.Potem Podkomorzyna do Wilna jexdzi�a,Wzi�a mi� tam na zim�, alem ja t�skni�aDo Soplicowa i do tego pokoiku,Gdzie mnie Pan naprzód w wieczór spotka� przy stoliku,Potem po�egna�; nie wiem, sk�d pami�tka Pana,CoS niby jak rozsada w jesieni zasiana,Przez ca�� zim� w mojem sercu si� krzewi�a,�e jako mówi� Panu - ustawniem t�skni�aDo tego pokoiku i cóS mi szepta�o,�e tam znów Pana znajd�, i tak si� te� sta�o.Maj�c to w g�owie, cz�sto te� mia�am na ustachImi� Pana - by�o to w Wilnie za zapustach;Panny mówi�y, �e ja jestem zakochana:Ju�ci, je�eli kocham, to ju� chyba Pana.Tadeusz, rad z takiego mi�oSci dowodu,Wzi�� j� pod r�k�, Scisn�� i wyszli z ogroduDo pokoju damskiego, do owej komnaty,K�dy Tadeusz mieszka� przed dziesi�ci� laty.345 Teraz bawi� tam Rejent, cudnie wystrojonyI us�ugiwa� damie, swojej narzeczon�j,Biegaj�c i podaj�c sygnety, �a�cuszki,S�oiki i flaszeczki, i proszki, i muszki;Weso�, na pann� m�od� patrzy� tryumfalnie.Panna m�oda ko�czy�a robi� gotowalni�;Siedzia�a przed xwierciad�em, radz�c si� bóstw wdzi�ku;Pokojowe zaS - jedne z �elazkami w r�kuOdSwie�aj� nadstyg�e warkoczów pierScionki,Drugie kl�cz�c pracuj� oko�o falbonki.Gdy si� tak Rejent bawi ze sw� narzeczon�,Kuchcik stukn�� do� w okno: kota postrze�ono!Kot, wykrad�szy si� z �ozy, przeSmign�� po ��ceI wskoczy� w sad pomi�dzy jarzyny wschodz�ce;Tam siedzi, wystraszy� go �acno z rozsadnikuI uszczu�, postawiwszy charty na przesmyku.Bie�y Asesor, ci�gn�c za obró� Soko�a,PoSpiesza za nim Rejent i Kusego wo�a.Wojski obu z chartami przy p�ocie ustawi�,A sam si� z plack� musz� do sadu wyprawi�.Depc�c, Swiszcz�c i klaszcz�c, bardzo xwierza trwo�y:Szczwacze, trzymaj�c ka�dy charta na obro�y,Ukazuj� palcami, sk�d zaj�c wyruszy,Cmokaj� z cicha; charty nadstawi�y uszy,Wytkn�y pyski na wiatr i dr�� niecierpliwie,Jak dwie strza�y z�o�one na jednej ci�ciwie.Wtem Wojski krzykn��:  Wycz-ha!Zaj�c smyk zza p�otu346 Na ��k�, charty za nim, i wnet bez obrotuSokó� i Kusy razem spadli na szarakaZe dwóch stron w jednej chwili, jak dwa skrzyd�a ptaka.I z�by mu jak szpony zatopili w grzbiecie.Kot j�kn�� raz, jak nowo narodzone dzieci�.�a�oSnie! Bieg� szczwacze: ju� le�y bez ducha,A charty mu sier� bia�� targaj� spod brzucha [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.