[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W jaki sposób zwykła kupa złomu mogła w tak krótkim czasie zacząć dla niego znaczyć aż tak wiele? Przez następne dni pytanie to powracało do mnie na wiele sposobów, tak jak chyba powraca rozpacz po utracie kogoś bliskiego.Arnie najwyraźniej nie żartował, kiedy oświadczył Michaelowi i Reginie, że musi mieć ten samochód.Odkrył ich najsłabsze miejsce i wykorzystał je ze zdumiewającą bezwzględnością.Nie jestem pewien, czy poradziłby sobie z Reginą przy użyciu łagodniejszej taktyki, ale mimo wszystko nie spodziewałem się, że będzie zdolny do czegoś takiego.Szczerze mówiąc, byłem wręcz zaszokowany.Gdyby Arnie zrealizował swoją groźbę, mógłby pożegnać się z marzeniami o wyższej uczelni, a tego ani Michael, ani Regina z pewnością nie potrafili sobie wyobrazić.- I tak po prostu.ustąpili? - Zbliżała się godzina, o której powinniśmy odbić nasze karty, ale musiałem się wszystkiego dowiedzieć.- Nie, nie tak po prostu.Obiecałem im, że znajdę dla niego jakiś garaż i że nie będę próbował go zarejestrować bez ich zgody.- Myślisz, że to ci się uda?Obdarzył mnie smutnym uśmiechem, jednocześnie pewnym siebie i wystraszonym.Był to uśmiech kierowcy buldożera opuszczającego spych przed szczególnie opornym pniakiem.- Uda mi się - odparł.- Jak tylko będę gotowy.I wiecie co? Uwierzyłem mu.4.ARNIE SIĘ ŻENIPamiętam ten dzień,Kiedy wybrałem ją spośród sterty złomowanych śmieci,Bo byłem pewien,Że pod warstwą rdzy jasne złoto świeci.The Beach BoysW to piątkowe popołudnie mogliśmy mieć dwie nadgodziny, ale zrezygnowaliśmy z nich.Odebraliśmy w biurze czeki i pojechaliśmy do mieszczącego się w Libertyville oddziału Pittsburgh Savings and Loan, żeby je zrealizować.Większość swojej forsy wpłaciłem na konto długoterminowe, pięćdziesiąt dolarów na rachunek bieżący (w związku z jego posiadaniem wydawałem się sobie niepokojąco dorosły, ale to uczucie chyba z czasem mija), natomiast dwadzieścia dolarów zatrzymałem w gotówce.Arnie wziął wszystko w gotówce.- Masz - powiedział, podając mi dziesięciodolarowy banknot.- Zatrzymaj go - odparłem.- Będziesz potrzebował każdego centa, dopóki nie skończysz z tym złomem.- Weź to.Ja zawsze oddaję długi.- Nie trzeba, naprawdę.- Weź - powtórzył z uporem.Wziąłem, ale wepchnąłem mu z powrotem dolara reszty, którego z kolei on nie chciał przyjąć.W miarę jak zbliżaliśmy się do domu LeBaya, Arnie stawał się coraz bardziej spięty.Nastawił radio głośniej niż zwykle i wystukiwał rytm najpierw na swoich kolanach, a potem na desce rozdzielczej.Foreigner śpiewał “Dirty White Boy”.- To historia mego życia, chłopie - powiedziałem, a on wybuchnął zbyt donośnym i za długim śmiechem.Zachowywał się jak ojciec czekający na narodziny dziecka.Wreszcie zrozumiałem, dlaczego: bał się, że LeBay sprzedał komuś jego samochód.- Uspokój się, Arnie.Na pewno tam będzie.- Jestem spokojny - odparł i wykrzywił twarz w szerokim sztucznym uśmiechu.Jego cera wyglądała tak źle, jak jeszcze nigdy dotąd.Przez głowę przemknęła mi myśl (nie po raz pierwszy ani ostatni), jak to jest być Arniem Cunninghamem, zamkniętym bez chwili przerwy w pułapce za tą kwitnącą twarzą.- To przestań się trząść.Zachowujesz się tak, jakbyś miał zamiar naszczać w portki, zanim tam dojedziemy.- Wcale nie - mruknął i wystukał szybki nerwowy rytm na desce rozdzielczej, aby udowodnić mi, jak bardzo jest opanowany.“Dirty White Boy” Foreignera ustąpił miejsca “Jukebox Heroes” tej samej grupy.Było piątkowe popołudnie i na UKF-104 zaczął się Weekendowy Blok Muzyczny.Kiedy teraz przypominam sobie ten rok, mój ostatni rok w szkole, wydaje mi się, że mógłbym go odmierzać kolejnymi blokami muzyki.i narastającym, przypominającym senny koszmar przerażeniem.- O co właściwie chodzi? - zapytałem.- Co takiego jest w tym samochodzie?Siedział przez długi czas bez słowa spoglądając na Libertyville Avenue, po czym gwałtownym ruchem ręki wyłączył radio, przerywając wokaliście w pół słowa.- Nie wiem dokładnie - powiedział
[ Pobierz całość w formacie PDF ]