[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Daje człowiekowi misję i od niego już zależy czy zginie, czy przeżyje.Stwierdziłem wtedy, iż wielu z nich musiało zginąć dzięki takiej metodzie.- Na pewno kilku - odpowiedział - ale nie więcej niż z innych powodów.Wierzę w osobowość i staram się wybierać do pracy ludzi, którzy są typami umiejącymi przetrwać.Jak się przekonujesz o tym, że to właśnie taki typ?- Agenci tego typu zawsze wracają.- Zachichotał szyderczo.Musiałem podjąć decyzję.„Elihu - powiedziałem do siebie jesteś blisko odkrycia, jakim typem agenta jesteś i niech diabli wezmą tego człowieka o kamiennym sercu”.Kurs jaki obrałem, prowadził nad St.Louis, które znajdowało się w czerwonej strefie.Na wojskowej mapie sytuacyjnej Chicago było ciągle zielone, pamiętałem też bursztynowy zygzak gdzieś na zachód od Missouri.Bardzo chciałem przekroczyć Missisipi jeszcze w zielonej strefie.Pojazd przelatujący nad rzeką będzie widoczny dla radaru jak gwiazda nad pustynią.Połączyłem się z blokiem kontrolnym, przekazując prośbę o pozwolenie na zejście do poziomu lokalnego ruchu.Zrobiłem to, nie czekając na odpowiedź, przechodząc na ręczne sterowanie i zmniejszając prędkość.Skierowałem się na północ.Niedaleko objazdu do Springfieid skręciłem znów na zachód.Kiedy osiągnąłem rzekę, przeleciałem bardzo blisko wody z wyłączonym systemem rozpoznawczym.Oczywiście nie można wyłączyć sygnału rozpoznawczego pojazdu w powietrzu, nie w standardowych systemach.Ale pojazdy Sekcji nie są standardowe.Nie miałem zupełnie pojęcia, czy następna sekcja kontrolna jest już w strefie czerwonej czy zielonej, ale jeśli mnie pamięć nie myli, powinna być jeszcze w zielonej.Byłem już bliski włączenia systemu kontrolnego, kiedy spostrzegłem, że otwiera się przede mną linia rzecznego nabrzeża.Mapa nie pokazywała dopływu.Widocznie była to jakaś mała zatoka, albo nowy kanał naturalnie wyżłobiony przez strumień wody, a jeszcze nie zaznaczony na mapach.Opuściłem się nisko nad poziom wody.Strumień był wąski, pełen zakrętów, porośnięty po obu stronach przez drzewa.W ten sposób udało mi się zmylić radar, zniknąłem im z pola widzenia.Po kilku minutach zgubiłem się, nie tylko technikom od monitorów, ale także sam zupełnie nie wiedziałem gdzie jestem.Kanał zmienił kierunek, a zaraz za zakrętem skończył się.Nieźle musiałem się napocić, żeby uniknąć kraksy.Straciłem zupełnie orientację.Przeklinałem i marzyłem o tym, by ten pojazd był poduszkowcem, mógłbym wtedy wylądować na wodzie.Nagle z lewej strony skończyły się drzewa.Zobaczyłem otwartą przestrzeń.Skręciłem tam i wylądowałem z takim hamowaniem, że pas bezpieczeństwa mało nie przeciął mnie na pół.Ale wreszcie byłem na ziemi i nie musiałem dłużej ryzykować kąpieli w tym błotnistym strumieniu.Zastanawiałem się, co zrobić.Dookoła nie było nikogo.Domyślałem się, że jestem na obrzeżach czyjejś farmy.Zatem powinienem odnaleźć autostradę i dostać się nią do punktu docelowego.W trzy godziny można się dostać do Kansas City drogą powietrzną.Byłem prawie u celu.I co z tego! Musiałem wrócić w powietrze, to jedyny sposób, by zdążyć na czas.Ale nadal nie wiedziałem, czy ruch jest kontrolowany przez wolnych ludzi, czy przez pasożyty.Przyszło mi na myśl, że nie włączyłem stereowizji odkąd wyruszyłem z Waszyngtonu.Nie mogłem jednak znaleźć wiadomości.Trafiłem na wykład niejakiej Myrtle Doolightiy - doktora filozofii, na temat: „Dlaczego znudziłaś się swojemu mężowi?”, sponsorowany przez Kampanię Hormonalną.Stwierdziłem, że pani Doolightiy ma ogromną ilość doświadczeń w tej dziedzinie.Potem złapałem trio dziewczęce śpiewające urocze piosenki, zaś chwilę później film pt.: „Lukrecja uczy się życia”.Droga doktor Myrtle była całkiem ubrana i myślę, że pod ubraniem miała spokojnie z pół tuzina pasożytów.Trio skąpo odziane, jak przystało na trzy śpiewające panienki, ale nie obracało się tyłem do kamery.Lukrecja pojawiała się za każdym razem bez kolejnej części garderoby, zdejmowała je zresztą dość chętnie, ale zawsze gdy miały być pokazane jej plecy, następowało zaciemnienie albo cięcie.To nic nie znaczyło.Te programy mogły zostać nagrane nawet miesiąc przed tym, jak Prezydent ogłosił akcję odsłaniania pleców.Zmieniałem ciągle kanały, szukając wiadomości lub choćby jakiegoś programu na żywo.Nagle trafiłem na obłudnie uśmiechniętego spikera.Był całkiem ubrany.-.i jacyś szczęściarze siedzą już przed swoim ekranem.- Rozbawiał widzów.- Właśnie w tej chwili zapraszamy do losowania Centralnego Atomowego Automatycznego Domowego Lokaja.Kto to będzie? Ty? A może ty? A może ty szczęściarzu? - Odwrócił się tyłem.Miał na sobie koszulę i garnitur, ale wyraźnie widać było zaokrąglenie, prawie garb.Byłem w czerwonej strefie.Kiedy wyłączyłem telewizor, uświadomiłem sobie, że jestem obserwowany przez małego, może dziesięcioletniego chłopca.Nie miał na sobie nic oprócz szortów, ale opalenizna na jego ramionach wskazywała, że jest to strój codzienny.- Hej, chłopcze, gdzie jest autostrada?- Drogą do Macon, a potem tam.Proszę pana, to cadillac?- Jasne.Ale tam, to znaczy gdzie?- Da mi się pan przejechać?- Nie mam czasu.Gdzie jest ta droga?- Niech mnie pan weźmie ze sobą.Zgodziłem się.Natychmiast wskoczył do środka i rozglądał się zaciekawiony.Otworzyłem torbę, wyjąłem koszulę, spodnie, marynarkę i włożyłem je.- Może nie powinienem zakładać koszuli.Czy ludzie tutaj noszą koszule?- Ja mam koszulę! - krzyknął oburzony.- Nie mówię, że nie masz.Pytam, czy ludzie tutaj noszą je teraz.- Oczywiście, że tak.Myśli pan, że jest w Arkansas? Zostawiłem ten temat i zapytałem jeszcze raz o drogę.- Czy będę mógł nacisnąć guzik, kiedy będziemy mieli się wznieść?Wytłumaczyłem mu, że mam zamiar pozostać na ziemi.Był niezadowolony, ale łaskawie przyjął to do wiadomości.Prowadziłem ostrożnie.Nie było tutaj asfaltowanych dróg.W końcu kazał mi skręcić.Jakiś czas potem zatrzymałem wóz.- Masz zamiar pokazać mi tę szosę, czy mam przetrzepać ci skórę?Chłopiec otworzył drzwi i wymknął się z wozu.- Hej! - krzyknąłem.- Dalej tą drogą! - rzucił na pożegnanie.Zorientowałem się po chwili, że dałem się wykiwać i jak głupiec okrążyłem trzy razy ogromny plac.Ruszyłem na zachód.W końcu i tak straciłem już godzinę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl