[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poznanie to bowiem nie dokonuje się w umyśle czynnym jak gonazywa filozofia, posługującym się formami, fantazją i wrażeniami władz cielesnych, leczdokonuje się w umyśle biernym bez tych wszystkich form itd., gdzie tylko biernie otrzymujepoznanie substancjalne, wolne od wszelkiego obrazu.To poznanie udziela mu się bezjakiegokolwiek działania z jego strony.13.Dla tych powodów nazywa dusza kontemplację nocą.W tej kontemplacji zapośrednictwem przeobrażenia, do jakiego doszła, poznaje dusza jeszcze w tym życiu bardzogłęboko ten boski czar łąk lesistych.To poznanie, choćby było najwyższe, pozostnie jednak ciemną nocą w porównaniu zpoznaniem uszczęśliwiającym, o które tu prosi.Prosząc więc o ową jasną kontempaicję,pragnie radować się czarem łąk lesistych oraz wszystkimi rzeczami, które tu wymieniła wnocy zdobnej w blask promieniejący, tj.w kontemplacji jasnej i uszczęśliwiającej do tegostopnia, że przestaje już być nocą kontemplacji ciemnej na ziemi, a przemienia się wkontemplację jasnego i pogodnego oglądania Boga w niebie.Słowa więc: w nocy zdobnej wblask promieniejący oznaczają to samo, co w kontemplacji już jasnego i pogodnego widzeniaBoga.Stąd Dawid mówi o tej nocy kontemplacji: A noc oświeceniem moim w rozkoszachmoich" (Ps 138, 11).Czyli innymi słowy, gdy będę w mych rozkoszach istotnego widzeniaBoga, noc kontemplacji przemieni się w dzień i w światło mego umysłu.Następuje piąteokreślenie:I żarzy się w niej płomień bez bólu trawiący.14.Przez płomień rozumie tu miłość Ducha Zwiętego.Trawić (39) zaś oznacza tu to samo codopełniać i udoskonalać.Mówi więc dusza, iż wszystko, o czym wspominała w tej strofie, majej dać Umiłowany, a ona ma posiąść to z dokonaną i doskonałą miłością, pochłoniętacałkowicie wraz z tym, w doskonałej miłości, która nie zadaje bólu.Przez to pozwalazrozumieć całkowitą doskonałość tej miłości.Miłość bowiem doskonała musi mieć te dwaprzymioty: by strawiła i przeobraziła duszę w Boga tak, by jej płomienie i przeobrażenieduszy przez ten płomień nie sprawiały żadnego bólu.Może to dokonać się jedynie w stanieuszczęśliwienia, tam bowiem ten płomień jest słodką miłością.Albowiem w przeobrażeniuduszy w Niego jest pewna równość i zadowolenie, uszczęśliwiające obie strony.I dlatego,ponieważ nie ma niezgodności, nie zadaje już bólu ani mniejszego, ani większego, jak toczynił przedtem, zanim dusza stała się zdolna do doskonałej miłości.Po osiągnięciudoskonałej miłości jest dusza w tak zgodnej i słodkiej miłości z Bogiem, że chociaż jest On ogniem trawiącym", jak mówi Mojżesz (Pwt 4, 24), będzie dla niej tylko ogniempochłaniającym i orzezwiającym.Przeobrażenie to bowiem nie jest już tym, jakie dusza miaław życiu ziemskim, które chociażby było bardzo doskonałe i wytrawne w miłości, jednak dopewnego stopnia było trawiące i niszczące.Było ono jak ogień w rozżarzonym węglu, którychociaż przemienia i upodabnia węgiel do siebie, bez dymu, jaki przedtem wydawał, zanimgo w siebie przemienił, to jednak, jakkolwiek go doskonali w ogniu, trawi go i zamienia wpopiół.Podobnie dzieje się w tym życiu z duszą przeobrażoną w doskonałą miłość.Chociażbowiem zachodzi zgodność, dusza odczuwa jeszcze pewien ból i wyniszczenie.Po pierwsze,ponieważ błogosławionego przeobrażenia jeszcze zawsze brakuje w duchu; po drugie zpowodu szkód, jakie odnosi część zmysłowa, słaba i krucha, nie mogąca znieść mocy iwzniosłości takiej miłości.Wszystko bowiem, co wzniosłe, staje się utrapieniem i męką dlasłabości naturalnej.Toteż słusznie napisano: Corpus quod corrumpitur, aggravat animam; Ciało podległe skażeniu, obciąża duszę" (Mdr 9, 15).Dopiero w życiu wiecznym nie będziedusza odczuwała żadnej szkody ani żadnego bólu, chociaż jej poznanie będzie najgłębsze, ajej miłość niezmierna.Tam bowiem da jej Bóg zdolności i siłę do jednego i do drugiego,doskonaląc jej rozum swoją mądrością, a jej wolę swoją miłością.15.W poprzednich strofach i w tej, którą objaśnimy, prosiła dusza o jak największeudzielenie się jej i poznanie Boga.Do tego potrzebna jej była najmocniejsza i najwyższamiłość, by mogła kochać według wielkości i wzniosłości tych udzielań i poznania.Prosi więcobecnie, by wszystkie one były w tej miłości dokonanej, doskonalącej i mocnej.40.JU%7ł NIKT TERAZ NIE PATRZY W T STRONJuż nikt teraz nie patrzy w tę stronę,Aminadab też się nie pokaże.Uciszone już jest oblężenie.Stada rumaków zstępowałyNa widok wód, które się rozlały.WPROWADZENIE I OBJAZNIENIEl.Oblubienica wie, że pożądanie jej woli jest już oderwane od wszystkich rzeczy i oparte najej Bogu przez najściślejszą miłość i że zmysłowa część duszy ze wszystkimi swymi siłami,władzami i pożądaniami jest uległa duchowi.Wie także, że wszystkie sprzeciwy są już w niejzwalczone i opanowane, a sam szatan przez długie i różnorodne ćwiczenie się duszy i przezwalkę duchową, w jakiej trwała, został zwyciężony i precz odrzucony.Dusza jej jestzjednoczona i przeobrażona w obfitości bogactw i darów niebiańskich.Tym samym więc jestjuż przygotowana, przysposobiona i mocno oparta na swoim Oblubieńca i może przejść przezpustynię śmierci, opływając rozkoszami (Pnp 8,5), do chwalebnych tronów swegoOblubieńca.Pragnąc więc, by Oblubieniec dokonał już tego dzieła, stawia Mu przed oczy wtej ostatniej strofie wszystkie powyższe rzeczy, by Go tym bardziej przynaglić.I mówi opięciu rzeczach.Po pierwsze, że dusza jej jest oderwana i daleka od wszystkich rzeczy.Po drugie, że został zwyciężony i odpędzony szatan.Po trzecie, że namiętności jej zostały owładnięte a pożądania naturalne umartwione.Po czwarte i piąte, że część jej zmysłowa i niższa została już uporządkowana i oczyszczonaoraz całkowicie dostrojona do jej części duchowej.Nie tylko więc nie będzie przeszkodą dlaotrzymania owych dóbr duchowych, lecz owszem dostosuje się do nich.Uczestniczy jużbowiem według swej zdolności w tych dobrach, jakie już tutaj dusza posiada.Mówi zatem:Już nikt teraz nie patrzy w tę stronę,1.chcąc przez to powiedzieć: moja dusza jest już ogołocona, uwolniona, oderwana i dalekaod wszystkich rzeczy stworzonych, tak niebieskich jak i ziemskich
[ Pobierz całość w formacie PDF ]