[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tego typu kształty nie mogły być dziełem natury.Pagórki rozdzielone prostymi liniami formowały się w kwadraty i prostokąty.Tworzyły rząd za rzędem, kwadrat przy kwadracie.Niektóre, te najbliższe potoku lawy, zapadły się udowadniając, że ich twórcy nie byli niepokonani, jeżeli chodziło o wewnętrzne siły planety.To głupi pomysł, pomyślał Toric, żeby budować na otwartym terenie, gdzie ludzie są całkowicie bezradni wobec Nici i wybuchów wulkanów.D'ram obejrzał się i spojrzał pytająco.Toric skinął głową.Gospodarz chciał jak najszybciej dowiedzieć się, co Władcy Benden proponowali w związku z tym odkryciem.I zobaczyć, kto zebrał się oglądać to dziwo.Na Toricu rzadko kiedy coś robiło wrażenie, ale dzisiaj był wręcz ogłuszony.Tiroth pozostawił ich na polu niedaleko zwalistej postaci Mistrza Kowala Fandarela, górującego nad drobniutką Władczynią Weyru Benden.Toric zamaszystym krokiem poszedł w ich kierunku, po drodze kiwając głową Mistrzowi Górnikowi Nicatowi, Fandarelowi, F'norowi i N'tonowi.Witając F'lara i Lessę spojrzał ostro na grupkę młodych ludzi opodal, zauważając, że Menolly i Piemur dostrzegli jego obecność.Zdecydował, że wysoki, młody mężczyzna stojący obok Sharry to musi być Jaxom, Pan Warowni Ruatha, wciąż chłopiec, o wiele za młody i bez znaczenia dla jego siostry.Już on z tym skończy, jak tylko załatwi z Benden ich wyjazd z jego kontynentu.Zwrócił uwagę z powrotem na mówiącego F'lara.- Właściwie, Toricu - opowiadał Władca Benden - to młody Jaxom dokonał tego odkrycia wraz z Menolly, Piemurem i twoją siostrą, Sharrą.- I to jakiego odkrycia, w rzeczy samej! - odpowiedział skwapliwie Toric gotując się wewnątrz.Szybko skierował rozmowę na kwestię samych ruin, a wkrótce podniecenie odkrywcy opanowało go do tego stopnia, że z łopatą w dłoniach przyłączył się do kopaczy.Pomiędzy grubą pokrywą trawy a szarawą suchą ziemią grunt był twardy, ale Toric, pracując obok Mistrza Kowala, wkrótce poczynił postępy.Gospodarz był w świetnej formie, ale szybko się zorientował, że musi się nieźle wysilić, by dotrzymać tempa nie znającemu zmęczenia, potężnemu Mistrzowi Rzemiosła.Toric słyszał wiele o niespożytej energii tego mężczyzny, a teraz w to uwierzył.Odpoczynki wykorzystywał na obserwowanie młodego wyrostka, który na tak długo zatrzymał Sharrę.Lordziątko bez Weyru, pomyślał z ironią.Starczy raz zmarszczyć brwi i tylko będzie patrzył, gdzie się schować.Niebawem zobaczył, że biały smok - niedorostek, Jaxom i niektóre z ognistych jaszczurek przyłączyły się do pracy.Ziemia była wyrzucana w zdumiewającym tempie.Kiedy Ramoth, dumna bendeńska Królowa, zaczęła pomagać przy małym pagórku, na którego odkopanie zdecydowała się Lessa, Toric podwoił swoje wysiłki.Lessa i F'lar, pracujący nad osobnym pagórkiem, pierwsi dokonali znaczącego odkrycia i wszyscy rzucili się popatrzeć.Wszystkie zdobyte dotąd dowody wskazywały, że dawni mieszkańcy zebrali wszystko, zanim opuścili swoje osiedle.To, co Toric ujrzał w wykopanym przez smoka dole, było substancją podobną do skały, jaka została znaleziona w kopalni.Tu jednak bursztynowy materiał był osadzony w zaokrąglonym narożniku.Gospodarz stanął z boku, podczas gdy inni sprzeczali się, co robić dalej.W końcu dowodzenie objął Mistrz Kowal, nakazując wszystkim skoncentrować wysiłki na pagórku Lessy i F'lara.Toric z niesmakiem stwierdził, że ludzie, których tak podziwiał, aż tak się dają ponieść złudnym nadziejom.Ale czuł, że on także nie jest w stanie odejść, nawet gdyby dał radę namówić D'rama do odjazdu.Zawsze była szansa, mimo poprzednich rozczarowań, że jednak coś zostało i nie chciał tego przeoczyć.Później odkopano drzwi, w ogólnym podnieceniu wtargnięto do środka i zrządzeniem losu - Toric nie wiedział, dobrego czy złego - to właśnie on znalazł dziwną łyżkę wykonaną z gładkiego, przezroczystego i niewiarygodnie mocnego materiału nie będącego metalem.W efekcie, kiedy wszyscy entuzjastycznie rzucili się na następny pagórek, Toric żałował, że ich zachęcił.Zapadała noc, kiedy zaprzestali pracy na ten dzień i mógł wreszcie uciec.Wprawdzie Lessa prosiła go, by przyłączył się do nich w Warowni Cove, lecz odmówił tak grzecznie, jak tylko mógł i podziękował, wołając D'rama, by go zawiózł do domu.Tej nocy Piemur ułożył list do Jaygego i Ary.Zważywszy na ostatnie wydarzenia, był o wiele spokojniejszy o bezpieczeństwo tych dwojga.Gdyby znaleźli jedyne pradawne osiedle, czułby się zobowiązany wspomnieć o tym Mistrzowi Robintonowi.Ale teraz było na to wiele czasu.Mógł poczekać, aż przejdzie całe zamieszanie wokół aktualnego odkrycia.Piemur powiadomił Jaygego krótko, że odnaleziono olbrzymie osiedle, wielce starożytne i że on sam spróbuje ich wkrótce odwiedzić.Wysłał z listem Farli.Rano jaszczurka siadła mu na ramieniu z krótkim liścikiem napisanym na odwrocie jego kartki: Mamy się dobrze.Dzięki.Miał tylko tyle czasu, by wrzucić go do kieszeni, zanim ukazała się Menolly szukająca Jaxoma lub Sharry
[ Pobierz całość w formacie PDF ]