[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A o dziewiątej zebrała się cała rodzina - i stąd.i z zagranicy - \eby wysłuchać pieśniprzepięknie odśpiewanej przez tysiąc stu śpiewaków z ró\nych chórów.Z dziennika KR 8 majaO dziewiątej pojechałem do Pietrowskoje, gdzie wokół cara zebrała się cała rodzina razem zzagranicznymi ksią\ętami i księ\nymi, \eby wysłuchać pieśni.Odśpiewało ją na pałacowymdziedzińcu tysiąc albo i więcej śpiewaków.Obecne były tu wszystkie istniejące w Moskwie chóry oraz ich muzycy, a ka\dy śpiewaktrzymał w ręku kij z latarnią - wyglądało to jak morze drgających świateł.Wokół pałacuzgromadziło się mnóstwo ludzi.Słuchaliśmy tego śpiewu razem z Ich Wysokościami stojącna balkonie, a po pierwszej pieśni car powiedział: Bijmy brawo".W odpowiedzi na naszeoklaski usłyszeliśmy gromkie wiwaty.Noc była spokojna, rozjaśniona łagodnym światłem -na niebie świecił księ\yc.9 majaTrzeba by mieć du\y talent, \eby opisać dzisiejszy dzień jak nale\y.Rano po przebudzeniu zradością stwierdziliśmy, \e pogoda, która ostatnio tak bardzo nas martwiła, wreszcie uległapoprawie.Było ciepło i bezwietrznie, a słońce świeciło tak radośnie, jakby chciało razem zmoskwianami przywitać cara, gdy będzie wje\d\ał do swej stolicy.Ale\ panowało poruszenie! Wszędzie masa ludzi, tłumy widzów na trybunach, których górnerzędy zajmowały tysiące przedstawicieli gmin i rozbrzmiewający wszędzie dzwięk dzwonów.W pewnej chwili wystrzelono pierwszą salwę, co oznaczało, \e car wyjechał z PałacuPietrowskoje; dzwony zaczęły wtedy bić jeszcze radośniej, a ludzie, wszyscy jak jeden mą\,zdjęli z głów nakrycia i prze\egnali się.I wtedy w Bramie Spas-skiej pojawiła się procesja -na jej czele szli \andarmi, za nimi osobista eskorta Jego Wysokości, a dalej kozacy cara, jegomyśliwi, muzycy dworscy i w końcu złote karoce.Orszak tworzył bardzo, bardzo długi wą\.Zatrzymał się na chwilę, gdy car i caryca chcielipomodlić się przed Matką Boską Iwerską.Wkrótce potem procesja ruszyła w dalszą drogę:szli dworacy w liberiach, jechały złote powozy i karoce, \ołnierze w bogato haftowanychmundurach i konie przykryte złotymi narzutami.Car przejechał Bramę Spas-ską na białymkoniu, trzymając kapelusz w dłoni.Wszyscy powitali go wiwatami.Car nie zdą\ył przywitaćswoich wojsk, bo nie czekając na jego gest, \ołnierze powitali go nieprawdopodobnie wręczgromkimi okrzykami.Oddał więc honory tylko kompaniom trzeciej i czwartej, zanim zsiadł zkonia.Wtedy nadjechał powóz ze złotą koroną, w którym siedziała caryca wdowa.Młoda cesarzowajechała tu\ obok niej innym powozem nie zdobionym jednak koroną.Cesarz stanął pomiędzyobydwoma karetami i tak idąc dotarł do soboru Uspieńskiego.Widziałem, jak klęknęli przedikonami i relikwiami świętego Filipa Męczennika.Z soboru Uspieńskiego przeszli do soboruArchanielskiego, a kiedy ją opuścili, minęli sobór Błagowieszczeński i weszli na główneschody, ze szczytu których car i obydwie caryce trzykrotnie skłonili się swemu ludowi.Cudowny był to moment!163Rok 1896Kreml, ranoOpisanie uroczystego wjazdu zajęło mi a\ trzy strony, a wydaje mi się, \e nic właściwie nieopowiedziałem.No ale jak mo\na opisać atmosferę! Mówiono, \e na widok przechodzącegocara tłumy modliły się, a wielu czyniło na piersiach znak krzy\a.Jadąc w swym złotympowozie caryca Maria cały czas płakała.Bolały ją bardzo wspomnienia sprzed trzynastu lat,kiedy to uczestniczyła w takich samych uroczystościach, tyle \e z własnym ukochanymmę\em.Kiedy cesarz opuszczał sobór Uspieński, wynikło pewne zamieszanie, gdy\ idący przed nimkapłani skierowali się najpierw w stronę bramy północnej zamiast południowej.WtedyWładymir (który nie potrafi mówić cicho) wrzasnął na metropolitę, by zawrócił, i procesjaszła ju\ dalej tak jak powinna.Na ulicach stały tłumy ludzi.Nasz powóz musiał jechać w\ółwim tempie.I nie dostrzegłem ani jednego pijanego.Z dziennika Nicky'ego 9 maja, MoskwaNastał pierwszy trudny dla nas dzień - dzień naszego wjazdu do Moskwy.Pogoda byławspaniała.O dwunastej zebrał się cały tłum ksią\ąt i zasiedliśmy wszyscy do obiadu.Procesja wyruszyła dokładnie o wpół do trzeciej.Ja usiadłem na Normie, mama zajęłapierwszą złotą karocę, a Alix drugą - obie jechały same.Có\ mogę powiedzieć o zgotowanymnam powitaniu - było radosne, pełne triumfu, jak tylko mo\e być w Moskwie!Z dziennika KR 13 maja, MoskwaWielki dzień ju\ blisko.Serce raduje się w oczekiwaniu na coś tak zupełnie niezwykłego, takznaczącego, tak pełnego głębokiego znaczenia.14 maja, koronacjaWieczorem czułem się tak, jakbym przebudził się z jakiegoś cudownego snu; trudno mi byłouwierzyć, \e to wszystko, co widziałem, słyszałem i prze\yłem, wydarzyło się naprawdę.Przed siódmą zdą\yłem ju\ przemierzyć wielkie pałacowe sale pełne zresztą ludzi - idoszedłem do głównych schodów.Odezwał się wówczas dzwon Iwana Wielkiego [Groznego] i rozległa się salwa honorowa.Naniebie nie było nawet jednej chmurki, a plac przed soborem zalany był słońcem.Wysoko wpowietrzu na tle błękitnego nieba latały jaskółki, piskliwie pokrzykując.Ju\ teraz byłogorąco.śołnierze formowali szyki, a widzowie zajmowali miejsca w ławkach.O ósmej wwielkim holu pałacowym zebrała się cała rodzina i zagraniczni ksią\ęta.O ósmej czterdzieści pięć drzwi się otworzyły i pokazała się w nich caryca Maria; sercekrajało nam się na jej widok na głowie miała koronę, a na plecach cię\ki purpurowypłaszcz i wyglądała jak prowadzona na śmierć ofiara.Na jej twarzy malowało się cierpienie.Idąc za nią skierowaliśmy się wszyscy do soboru Uspieńskiego.Carycy towarzyszli Aleksiejoraz duński ksią\ę.Procesja była tak druga, \e kiedy caryca wchodziła ju\ do katedry, my niedoszliśmy jeszcze nawet do głównych drzwi.Z placu dobiegały naszych uszu radosne okrzyki- to ludzie wiwatowali na cześć wchodzącej po schodach carycy.W samej świątyni wielkieksię\ne i księ\niczki stały po prawej stronie tronu nieco poni\ej podium; my - panowie,staliśmy po lewej.Caryca usiadła na swoim tronie ustawionym trochę na prawo od tronówcesarza i młodej cesarzowej.My te\ zajęliśmy swoje miejsca.Dobiegający z placu gromki krzyk zwiastował zbli\anie się orszaku Ich Wysokości.Kapłaniwyszli wtedy na zewnątrz, aby ich powitać i pokropić święconą wodą.ZarazRok 1896164potem Ich Wysokości weszli do środka i skłonili się przed ikonami.Na twarzy cesarzamalowało się skupienie, pobo\ność i pokora, a w ogóle cała jego postać znamionowałamajestat.Młoda cesarzowa to wcielenie \yczliwości i dobroci.A caryca wdowa wyglądałarównie młodo jak trzynaście lat temu w dniu własnej koronacji.Gdy car i jego mał\onka zasiedli na tronach, niosący regalia dostojnicy i ich pomocnicyzupełnie zasłonili mi widok, tak \e prawie nic nie widziałem; czasem tylko zdarzyło się, \emignął mi przed oczami car, ale słyszałem doskonale, jak powtarzał słowa credo.Asystowalimu Władymir i Misza.To oni pomogli mu wło\yć purpurowy płaszcz, no i wtedy właśniezerwał się jego wielki łańcuch Orderu św.Andrzeja z diamentami.Widziałem, jak car wło\ył sobie na głowę koronę, po czym wziął do ręki berło i jabłko, alezupełnie nie mogłem dojrzeć klęczącej przed nim carycy.Przez moment mignęło mi tylkoprzed oczami, jak car jąpodnosi i całuje.Prawie wcale natomiast nie słyszałem przemówieniametropolity.Słowa modlitwy, jaką odmawiał car klęcząc, te\ właściwie do mnie nie dotarły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]