[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pos³uchaj, Tengelu.- Dobrze ju¿, dobrze - rozeœmia³ siê.- Ciebie te¿ czeka szczególna przysz³oœæ, o której nawet nie marzymy.- Po tamtej stronie gór?- Z pewnoœci¹.Jednak w³aœnie teraz, myœl¹c o opuszczeniu doliny, przeczuwam wy³¹cznie niebezpieczeñstwo.- Jak ty du¿o wiesz!- W³aœciwie nie tak du¿o.W ka¿dym razie nie tyle, co Hanna.Ona widzi prawie wszystko.Ja mam tylko niejasne przeczucia od czasu do czasu, intuicjê.Nauczy³em siê s³uchaæ jej g³osu.Nie, wcale nie jestem taki wyj¹tkowy.Silje nie dowierza³a jego ostatnim s³owom.- Eldrid powiedzia³a, ¿e w dzieciñstwie wyprawia³eœ ró¿ne rzeczy, takie, o których ona nawet myœleæ nie chce.- Eldrid powinna zamkn¹æ usta i milczeæ! Tak, zdarza³o siê, ¿e gdy czasami bywa³em z³y na kogoœ i skoncentrowa³em siê wystarczaj¹co mocno, to mog³em go skrzywdziæ.Co siê sta³o, Silje? Dlaczego drgnê³aœ?- Och, Tengelu, nie mia³am zamiaru ci o tym opowiadaæ.Na dworze Benedykta zdarzy³o siê coœ z Sol.- Co ty mówisz?Niechêtnie opowiedzia³a o gniewie Sol skierowanym przeciwko synowi Abelone tego dnia, gdy zagrozi³, ¿e ich wszystkich wyrzuci.O tym, jak sta³a w drzwiach, a potem szybko uciek³a, kiedy ch³opak siê skaleczy³.O jego oskar¿eniach, ¿e to Sol tego pragnê³a.I o jej oczach, kiedy Silje j¹ znalaz³a.Poczu³a, ¿e Tengel zesztywnia³.- Dlaczego nie opowiedzia³aœ mi tego wczeœniej? - zapyta³ prawie bezg³oœnie.- Nie chcia³am ciê niepotrzebnie niepokoiæ i denerwowaæ, sama w to nie wierzy³am.A co ty s¹dzisz?- Co s¹dzê? - powtórzy³ udrêczony, œciskaj¹c jej d³oñ tak mocno, ¿e a¿ coœ w niej trzasnê³o.- Dok³adnie to samo robi³em jako dziecko.Uwa¿a³em, ¿e to zabawne i interesuj¹ce.- Opanowa³eœ siê jednak?- Tak, i módlmy siê, ¿eby z Sol te¿ tak siê sta³o.Silje le¿a³a i wpatrywa³a siê w sufit.Sol by³a zupe³nie inna ni¿ Tengel.Nie mia³a w sobie tej jego dobroci.Czêsto by³a z³oœliwa.Z³a.Ale przecie¿ to jeszcze tylko dziecko.- Jest nas teraz dwoje, by siê tym zaj¹æ, Tengelu - powiedzia³a stanowczo.- Razem sobie z tym poradzimy!- Dziêki niech bêd¹ dobremu Bogu za ciebie, Silje - szepn¹³.ROZDZIA£ XIVNadesz³o lato i Silje mog³a ogl¹daæ dolinê Ludzi Lodu w najpiêkniejszej szacie.Dopiero teraz dostrzeg³a piêkno tej okolicy, nauczy³a siê kochaæ góry, zachody s³oñca, jezioro i górskie brzozy.By³a niewypowiedzianie szczêœliwa.Wódz, wyraŸnie zaskoczony jej wyborem, po³¹czy³ ich podczas prostej ceremonii.Widocznie kiedy Heming wyrwa³ siê z doliny, z rozpaczy musia³a zadowoliæ siê Tengelem.Wódz nigdy nie pozna³ przyczyny ucieczki Heminga, nikt nie œmia³ mu tego opowiedzieæ.Tak wiêc mieszkañcy doliny, choæ mo¿e nie wprost, to jednak okazali siê lojalni w stosunku do Tengela.Myœl o tym uspokoi³a j¹ nieco.Silje by³a teraz ma³¿onk¹ Tengela.Wszyscy w rodzinie cieszyli siê dobrym zdrowiem i przysz³oœæ wydawa³a siê jasna.W pracach domowych znajdowa³a teraz du¿o wiêcej radoœci, mieszkali przecie¿ razem, towarzyszy³a mê¿owi, kiedy wiosn¹ orali pole, gdy siali i gdy kosili trawê na ³¹kach.Nie mieli tylko ¿adnego inwentarza.Obora by³a w z³ym stanie, a Silje mia³a wystarczaj¹co du¿o roboty z dzieæmi.Woleli pomagaæ Elkdrid i w zamian za to braæ od niej mleko.Sol dosta³a od Eldrid koci¹tko; Tengel zamyœli³ siê chwilê, gdy dziewczynka wybra³a czarnego jak wêgiel kociaka.Kot i koñ by³y ich jedynymi zwierzêtami domowymi.Choæ Tengel wydawa³ siê bezgranicznie szczêœliwy, czêsto zdarza³o siê, ¿e musia³a go noc¹ budziæ ze z³ych snów.Jego, który twierdzi³, ¿e nic mu siê nie œni! Teraz, kiedy byli ju¿ ma³¿eñstwem, sypiali pod ko³dr¹ nago, jak nakazywa³ obyczaj.Kiedy budzi³ siê mokry od potu, od razu szuka³ w ciemnoœci jej twarzy, chc¹c przekonaæ siê, czy naprawdê tam jest.- Silje - wzdycha³.- Nie odchodŸ ode mnie! Nigdy ode mnie nie odchodŸ!Zapewnia³a, ¿e na pewno tego nie zrobi.Tuli³a go do siebie, stara³a uspokoiæ, wyrwaæ z koszmaru.Gdy dr¿a³ na ca³ym ciele, to, mimo ¿e by³ ju¿ u niej tego wieczoru, otwiera³a przed nim swe ³ono, bo to przynosi³o mu ukojenie.Czyni³a tak z pewnym smutkiem, gdy¿ jak wiêkszoœæ kobiet uznawa³a wspólnotê duchow¹ za wa¿niejsz¹.Zawsze jednak udawa³o mu siê porwaæ j¹ za sob¹, poprowadziæ ku osza³amiaj¹cym wy¿ynom.Œwiadomoœæ, ¿e uczyni³ j¹ woln¹ i szczêœliw¹, przepêdza³a zmory i zasypia³ spokojnie w ramionach ukochanej.Niekiedy bywa³o jej bardzo niewygodnie i z trudem zdobywa³a dla siebie trochê miejsca.Jest prawie tak jak w moim œnie, myœla³a z ironi¹.U¿ywam swego cia³a, by odpêdziæ z³e myœli mê¿czyzny.Dlaczego to zawsze musi wi¹zaæ siê ze zmys³owoœci¹? Có¿ za tajemne opêtanie sprawia, ¿e do tego w³aœnie siê uciekam? Czy nie jestem wiêcej warta? Czy liczê siê tylko jako obiekt mêskich ¿¹dz? Czy to moja w³asna niepewnoœæ? Lêk, ¿e nie sprawdzê siê w innych dziedzinach? Te natrêtne myœli nie dawa³y jej spokoju.Wiêcej mieli teraz kontaktów z innymi mieszkañcami doliny.Ma³¿eñstwo Tengela z Silje sprawi³o, ¿e lêkali siê go mniej.Ch³opi rozmawiali z nim, ¿artowali i dyskutowali, choæ mimo wszystko gdzieœ w k¹cikach ich oczu zawsze czai³ siê strach i gotowi byli uciekaæ na pierwszy znak zbli¿aj¹cego siê niebezpieczeñstwa.Eldrid równie¿ prze¿ywa³a wiosnê swego ¿ycia.Fakt, ¿e Silje zwi¹za³a siê z potomkiem z³ego ducha Ludzi Lodu, doda³ jej odwagi; przyjê³a propozycjê zalotnika, który stara³ siê o ni¹ od d³u¿szego czasu.Oko³o œwiêtego Jana wysz³a za m¹¿.M¹¿ Eldrid by³ jednym z tych, którzy musieli uciekaæ przed ludŸmi wójta; przez ostatnie lata ukrywa³ siê w dolinie Ludzi Lodu.Silje bardzo cieszy³a siê z losu przyjació³ki, z tego, ¿e nie musia³a ju¿ tak ciê¿ko pracowaæ, a na staroœæ uniknie samotnoœci.Eldrid by³a ju¿ w wieku, który wyklucza³ posiadanie dzieci, nie musia³a wiêc niczego siê obawiaæ.Ona na pewno nie przed³u¿y rodu.Silje mia³a tak wiele pracy, ¿e nie starcza³o jej czasu na tkanie, i trochê tego ¿a³owa³a.Ale w zamian doznawa³a tylu innych przyjemnoœci.Tengel zabiera³ j¹ i dzieci, pokazywa³ im swe ukochane miejsca.Dziêki temu du¿o przebywali na œwie¿ym powietrzu, a ich twarze nabra³y ³adnej br¹zowej barwy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl