[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.233 Wtenczas uratowałem się, ale prawie tylko dzięki cudownemu instynktowi.Dzieweczka objawiła mi się w naturze i w ludzkich dziełach, które mnie otaczały.Starałem się więc, by przez szczęśliwe przeczucie duszy zanurzyć się w szczegółowejkontemplacji tych dzieł.Przyglądałem się pracom wolarzy, którzy wyprowadzali wołyz obór, świniarzy, którzy podawali karmę wieprzkom, pasterzy, którzy zachęcali psy dospędzania owiec w stado, wieśniaków, którzy nieśli orkisz i proso do młynów i wycho-dzili stamtąd z workami dobrej mąki.Pogrążyłem się w kontemplacji natury, starając sięzapomnieć o mych myślach i patrzeć na istoty tak jeno, jak nam się jawią, i radośnie za-pamiętać się w ich obrazie.Jakże piękne było widowisko natury nie tkniętej jeszcze przewrotną nieraz mądro-ścią człowieka!Ujrzałem jagnię, któremu to miano nadano jakby z wdzięczności za jego czystośći dobroć.W istocie, nazwa agnus bierze się z faktu, że zwierzę to agnoscit, rozpoznajewłasną matkę i rozpoznaje jej głos pośród stada, a matka pośród tylu jagniąt identycz-nego kształtu i identycznie beczących rozpoznaje zawsze i tylko swoje dziecię i je żywi.Ujrzałem owcę, która ovis jest zwana ab oblatione, gdyż od początku czasów służyła dorytuałów ofiarnych; owcę, która, jak to jest w jej zwyczaju, u progu zimy szuka chci-wie trawy i napełnia się karmą, zanim pastwiska ścięte będą mrozem.A stad pilnowałypsy, tak nazwane od canor z powodu ich ujadania.Pies, zwierzę spośród innych najdo-skonalsze, mające najwyższy dar bystrości, rozpoznaje swojego pana i jest przyuczonydo polowania na dziką zwierzynę w kniei, do strzeżenia stad przed wilkami, pilnujedomu i dzieci swojego pana, a czasem pełniąc obowiązek obrońcy pada zabity.KrólGaramant, wtrącony do więzienia przez swoich wrogów, wrócił do ojczyzny, bo odpro-wadziła go sfora dwustu psów, które wywalczyły sobie drogę pośród nieprzyjacielskichwojsk; pies Jazona Licyniusza po śmierci swojego pana odmawiał spożywania pokarmu,aż zdechł z wycieńczenia; pies króla Lizymacha rzucił się na stos swojego pana, by wrazz nim umrzeć.Pies ma moc leczenia ran, liżąc je językiem, a język jego szczeniąt możewyleczyć uszkodzenia kiszek.Z przyrodzenia nawykły spożywać po raz wtóry to samopożywienie, kiedy je zwymiotuje.Skromność ta jest symbolem doskonałości ducha, takjak taumaturgiczna moc jego języka jest symbolem oczyszczenia z grzechów, oczysz-czenia, jakie zyskuje się przez spowiedz i pokutę.Lecz to, że pies wraca do tego, co zwy-miotował, jest też znakiem, iż po spowiedzi wraca się do poprzednich grzechów, i tenmorał był mi nader użyteczny owego ranka, by ostrzec moje serce, kiedy podziwiałemcudowności natury.W tym czasie nogi niosły mnie w stronę obór dla wołów, które wychodziły właśnielicznie, prowadzone przez wolarzy.Wydały mi się nagle, takie, jakie były i są, symbolamiprzyjazni i dobroci, bo każdy wół obraca się przy pracy szukając swojego towarzysza odpługa, jeśli przypadek sprawi, że tamten jest w tym momencie nieobecny, i zwraca się234 doń z pełnymi uczucia porykiwaniami.Posłuszne woły uczą się same iść do obór, kiedypada, a kiedy pożywiają się u żłobu, wysuwają ciągle łby, by patrzeć na zewnątrz, czy złapogoda nie minęła, gdyż chcą wrócić do pracy.A z wołami wychodzą w tym momen-cie z obór cielęta obu płci biorące swe miano od słowa veriditas albo też od virgo.gdyżw tym wieku są jeszcze świeże, młode i cnotliwe, i zle uczyniłem i czynię  mówiłemsobie  że widzę w ich wdzięcznych poruszeniach obraz dziewczątka wcale nie cno-tliwego.O tych sprawach myślałem, pogodzony ze światem i z sobą samym, przyglą-dając się wesołej pracy w tej porannej godzinie.I nie myślałem więcej o dzieweczce, tojest czyniłem wysiłek, by zapał, który do niej odczuwałem, przemienić w poczucie we-wnętrznego rozradowania i pobożnego pokoju.Powiedziałem sobie, że świat jest piękny i godny podziwu.%7łe dobroć Boga przeja-wia się także w najstraszliwszych bestiach, jak wyjaśnia Honoriusz Augustodunensis.To prawda, są węże tak wielkie, że pożerają jelenie i pływają po oceanie, jest bestia ce-nocroca o ciele osła, rogach koziorożca, piersi i gardzieli lwa, nogach konia, ale dwu-kopytnych jak u wołu, paszczy sięgającej do uszu, głosie prawie ludzkim, zaś w miej-scu zębów z jedną stałą i mocną kością.I jest bestia mantykora o twarzy człowieka, po-trójnym rzędzie zębów, ciele lwa, ogonie skorpiona, oczach seledynowych, barwie krwijak u węża i świszczącym wężowym głosie, łasa na ludzkie mięso [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl