[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Usta Nnanjiego otwarły się, potem zamknęły.- Bóg rozkazał mi zabić Hardduju.Zrobiłem to , ale tylko dlatego, że on wyraznie kazał mi to zrobić.Jedyny rozkaz, jaki otrzymałem poza tym, to być uczciwym i walecznym szermierzem.%7ładen uczciwyszermierz siódmego stopnia nawet przez moment nie tolerowałby Tarru ani jego marnych sztuczek.Tłukłem cię i drażniłem, dopóki nie straciłeś panowania i nie rzuciłeś się na mnie.Bogowie wciskalimnie do kąta, dopóki nie zacząłem rozlewać krwi i nie pokazałem, że potrafię być zabójcą.To ten samproces.- To podobne do sprawdzania miecza, czy tak? - zapytał Nnanji.- Wyginasz go, żeby zobaczyć, czywyprostuje się z powrotem, czy pęknie?- Tak! - powiedział ze zdziwieniem Wallie.- To bardzo dobre porównanie!- Ale - nalegał Nnanji - czy jeśli bogowie zaplanowali to wszystko.Sumienie ciągle sprawiało mu kłopot.- Nie popełniliśmy podłych czynów, żaden z nas ich nie popełnił.Straż świątynna była bandą tchórzy.Imperkanni nas uniewinnił.Czy zgadzasz się z jego werdyktem, starcze?- O tak! Najwyrazniej byliście przyciśnięci - powiedział Honakura.- Bogowie wybrali was obu i.- Nas obu? - zapytał Nnanji.Katanji robił postępy.Nie napotkał współpracy, ale też wydawało się, że nie spotkał oporu.Widocznie w świecie Katanjiego wszystko, co się nie sprzeciwiało, stanowiło przyzwolenie.Był chybajedynym drapaczem, który nie potrzebowałby wieczorowych zajęć Szalonej Ani.- Jeśli złożysz mi drugą przysięgę, adepcie Nnanji - powiedział Wallie - a mam nadzieję, że tozrobisz, jako że byłbym dumny, mając cię znów jako podopiecznego, to jest jeszcze inna przysięga,którą chciałbym złożyć razemz tobą.- Krwawa przysięga? Oczywiście, władco - powiedział z zapałem Nnanji.- Nigdy! - powiedział Wallie.- Uważam, że ta przysięga jest podłością, nawet jeśli Bogini układałasutry.Mam dość krwawej przysięgi co najmniej na dwa życia.Nie, mówię, o czwartej przysiędze.Nnanji spojrzał ostrożnie- Nigdy nie słyszałem v żadnej czwartej przysiędze.Honakura zapewniał, że nic nie wie oszermierczych sutrach, ale w mroku wpatrywał się ze zdziwieniem w Walliego.- Nie mogłeś słyszeć - powiedział Wallie.- Po pierwsze, jest ona zawarta w tysiąc sto czterdziestejczwartej sutrze.- Ach! -jęknął Nnanji.- W ostatniej.sutrze.Tylko kandydat na Siódmego mógł w ogóle o niej usłyszeć, chyba że Siódmycelowo by komuś o tym powiedział tak, jak ja zamierzam powiedzieć tobie.Po drugie, zawiera onaograniczenia.- Och! -jeszcze raz wydał z siebie jęk Nnanji.- Ale my spełniamy warunki, ty i ja.Ona może, być złożona tylko przez tych, którzy nawzajemuratowali sobie życie, a to może się zdarzyć tylko w bitwie, nie w sprawach honorowych.Myślę, Nnanji,przyjacielu, że to dlatego bogowie posłali nas dziś do bitwy.Ja ocaliłem cię przed Tarru, ty ocaliłeśmnie przed Ghanirim.To bardzo rzadka przysięga i uważam, że tak czy inaczej wiele o niej niemówiono.Oczy Nnanjiego lśniły w ciemnościach.Tajne znaki i straszne przysięgi były samą esencjąszermierczego zawodu, więc tajemna przysięga stanowiła dla niego podwójną przyjemność.- Powiedz mi jej słowa i ja ją złożę - powiedział.Prace eksploracyjne Katanjiego posuwały się terazw szybkim tempie.Usunął już przepaskę Cowie i czynił dalsze postępy.Nnanji wyraznie bardzo lubiłswego młodszego brata, a jego nastawienie wobec seksu było zadziwiająco niedbałe, ale czy jestmożliwe, żeby było aż tak niedbałe, by użyczać swej nowej niewolnicy, zanim jeszcze sam jąwypróbował?Wallie z trudnością oderwał od tego wzrok.- Nie śpiesz się tak bardzo, Nnanji - ostrzegł.- W pewien sposób ona jest nawet straszliwsza niżtrzecia przysięga.Ale jest uczciwa.Wiąże obie strony równo, nie jak pana i niewolnika.Honakura zakaszlał w mroku.- Czy to jakimś przypadkiem nie jest przysięga braterstwa, władco?- Jest - powiedział Wallie uśmiechając się.- Widzisz, pierwszą rzeczą, którą mam do zrobienia,powiedział mi bóg, jest odnalezienie brata, a.a ja nie mam żadnych braci, o których bym wiedział.- Chodzi o mnie? - Nnanji był wielce podekscytowany.- Bóg miał na myśli mnie?- Jestem tego pewny, ponieważ ustawił cię na plaży tak, że prawie wpadłem na ciebie wychodząc zwody.Masz swoją rolę do odegrania w Jej zadaniu, jeśli przysięgniesz, że będziesz moim bratem.- Podaj mi słowa, władco!Czas biegł.Kilt Katanjiego zatrzepotał na materacach.- Nnanji - powiedział Wallie.- Przykro mi przerywać tę ważną rozmowę i z pewnością nie jest tomoja sprawa, ale czy dałeś swemu podopiecznemu pozwolenie na robienie tego, co właśnie zamierzazrobić?- Na robienie czego? - zapytał Nnanji odwracając się.- Arrrrgh!Rzucił się pośpiesznie w stronę rufy, podczas gdy Honakura dławił śmieszek.Zabrzmiał ostry krzykbólu, po którym nastąpiły tępe łomoty.- Nie wspomniałeś o zbieraniu mądrości - zauważył Honakura.- Podejrzewam, że "drugi" oznacza drugiego brata - odpowiedział Wallie, rozciągając się namateracu - a jeśli o to chodzi, to człowiek, o którym mowa, zebrał właśnie trochę mądrości na własnyużytek.- Ale przykuć, władco? Przykuć swego brata?- Czwarta przysięga jest nieodwołalna.- Naprawdę? Nigdy nie słyszałem o takiej przysiędze.To ciekawe.- A teraz twoja kolej.Skąd wiedziałeś o czarnych włosach Katanjiego? I o braterstwie?- Hm, tak - powiedział Honakura.On również się położył i umościł wygodnie.- Powiedziałem ci, żeIkondorina był parę razy wspomniany w sutrach, władco.Raz było to odniesienie do "rudowłosegobrata Ikondoriny" i raz do "cżarnowłosego brata Ikondoriny".To wszystko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]