[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie, patrzył nie było właściwym słowem.Raczej dostrzegał.Nie podobało mi się, jak wiele widzi.W oczach Willaczułam się przezroczysta, chociaż samej sobie wydawałam się raczejmętna.Will powiedział, że popołudniu próbował się do mnie dodzwonić, alemiałam wyłączony telefon.Właśnie chciałam wymyślić kolejnekłamstwo, kiedy u mojego boku niespodziewanie wyrósł Ace. Will odezwał się.Will skinął głową. Zuckerman. Napastujesz moją dziewczynę? - zaczepił go Ace, obejmując mnieramieniem.Wiedziałam, że obiektywnie rzecz biorąc, nie było nic złego w tym, żeAce nazywał mnie swoją dziewczyną", ale poczułam się dziwnie ura-żona jego nonszalanckim gestem, lego już było za wiele. Omawialiśmy sprawy związane z księgą pamiątkową -powiedziałam. Jasne.Zawsze chodzi o księgę pamiątkową - odparł Ace napa-stliwym tonem, który mnie zaskoczył. Właśnie, jak inaczej zachowamy dla potomności lata twojejchwały, Zuckerman? odpowiedział na zaczepkę Will.Poczułam, że nie do końca rozumiem, co dzieje się między Aceem aWillem.Nie wiedzieć czemu, nagle zatęskniłam za Jamesem. Nie będziesz miał nic przeciwko, jeśli porwę swoją dziewczynę naparkiet, Will? Ona nie lubi tańczyć - odpowiedział cicho Will.A pózniej sięulotnił i nie widziałam go przez resztę wieczoru.Po balu Brianna i Alex postanowili zabrać się do domu z kimś innym,więc zostaliśmy z Ace'em sami w jego samochodzie.Byłam pewna, że poprostu odwiezie mnie do domu, lecz on zabrał mnie do siebie, mówiąc, żejego rodzice wyjechali na weekend do Bostonu, więc mamy dom doswojej dyspozycji.Na miejscu zapytał, czy mam ochotę na drinka, ale odmówiłam.Odczasu imprezy urodzinowej jego przyjaciela unikałam alkoholu, czegozresztą sam powinien się domyślić.Zaprowadził mnie do swojego pokoju, który był wyszykowany ielegancki podobnie jak reszta domu i sam Ace.Tapeta miała wzórszkockiej kraty, a na ścianach zawieszone były zabytkowe drewnianerakiety do tenisa.Spojrzałam na regały z książkami.Jeśli nie liczyćszkolnych podręczników, znajdowały się tam wyłącznie pamiętnikiznanych sportowców i oprawione w skórę dzieła klasyków.Na ścianieprzy łóżku dostrzegłam jedno przyklejone taśmą zdjęcie przedstawiającemnie i Acea.Oboje byliśmy ubrani w stroje do tenisa.Zdjęcie byłonieostre, ale zauważyłam, że miałam na nim włosy związane w końskiogon, tak jak najbardziej lubił Ace.Usiadłam na jego łóżku: starym, pełnym sprężyn materacu, którywydawał z siebie rzężący dzwięk.Ace usiadł obok mnie i pocałował mniew usta.W dalszym ciągu smakował jak Gatorade, chociaż wiedziałam, żenie pił go przez co najmniej pięć godzin.- Czy pamiętasz, co się tu wydarzyło rok temu? - zapytał.Rany,przecież miałam amnezję.- Nie - odparłam tylko.Przypomniał mi więc, zresztą bardzo metaforycznie.Podczasubiegłorocznego balu Ace i ja przebiliśmy piłeczkę przez siatkę", czylizrobiliśmy to pierwszy raz.Wcześniej rozegraliśmy kilka setów", alewspólnie postanowiliśmy przeczekać cały sezon letni", z powodów,które Ace nie do końca sprecyzował.To był jego pomysł, żebyśmyuczcili naszą rocznicę meczem rewanżowym".Nie jestem pewna, czy tonerwy były przyczyną, dla której Ace wymyślił wszystkie tesportowo-łóżkowe metafory, lecz przez nie całe to fiasko z opaskami nanadgarstki zaczęłam widzieć w żałosnym świetle.Powiedziałam mu, że nie wróciłam jeszcze do przyjmowania pigułek,na co Ace odparł, że jest przygotowany, i wyciągnął z szafki nocnejpaczkę prezerwatyw.Jego ruchy były tak szybkie - ledwie zauważyłam,jak otwiera i zamyka szufladę - że dały mi pewne wyobrażenie o tym, jakAce zachowuje się na korcie.Czułam się dziwnie odrętwiała w całej tej sytuacji.W głowie kołatałami myśl: No cóż, już to wcześniej robiłam.Równie dobrze mogę się z nimprzespać jeszcze raz.Ace zaczął mi rozpinać sukienkę, ale nie mógł sobie poradzić z su-wakiem.- Zaciął się - powiedział.- Tylko go nie popsuj - zwróciłam mu uwagę.- Będę musiała jązałożyć z powrotem.W tym momencie do pokoju wszedł jego basset, żeby się z namiprzywitać.- Uciekaj, Jonesy! odezwał się Ace.- Uciekaj!Pies nie chciał jednak odejść.Wspiął się, z dość jednoznacznymzamiarem, na prawą nogę Acea.Ace podniósł się gwałtownie, zrzucającJonesy'ego, i wyrzucił go z sypialni, ale zza drzwi już po chwili rozległosię ujadanie.Zaczęłam się śmiać.Wydało mi się zabawne, że Ace zabraniałswojemu psu robić to, do czego sam tak usilnie mnie namawiał.- Na czym skończyliśmy? - zapytał Ace, z powrotem siadając nałóżku.Cała ta sytuacja była absurdalna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]