[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jak Summer poradzi sobie z tym zgiełkiem iszaleństwem, tylko za pomocą swoich delikatnych skrzypiec? Na tym etapie Chris musiał jużniemal wrzeszczeć do mikrofonu, żeby jego głos dał się słyszeć wśród dzwięków wzmocnionegozespołu; nie sposób było rozróżnić słów tekstu.Ella za perkusją pociła się niemiłosiernie; jej głos stał się prawie niesłyszalny, ramionaporuszały się w szaleńczym tempie.Ted stał po jej prawej stronie bez ruchu, jak wcielenie spokojuw tym oku cyklonu, tylko jego kciuk atakował struny gitary z metronomiczną precyzją.Cała sala się zatrzęsła.Kiedy piosenka z rozmachem dobiegła końca, a dzwięk sekcji dętej jeszcze rozbrzmiewał wpowietrzu, aż muzykom zabrakło tchu, Dominik zauważył szeroki uśmiech na twarzy Chrisa, którywiedział już, że publiczność je mu z ręki.Ze swojego miejsca na balkonie, skąd widział scenę pod pewnym kątem, Dominik mógłzobaczyć gapiów zbierających się za kulisami, którzy klaskali i przyglądali się muzykom;członkowie ekipy, przyjaciele, goście.Nigdzie nie było ani śladu Summer, wydawało mu sięjednak, że dostrzegł Vigga Francka, ubranego jak zwykle z wystudiowanym luzem w wąskiespodnie i rozchełstaną koszulę.Nastąpiła krótka przerwa między utworami, podczas której publiczność i muzycy próbowalizłapać oddech; Chris i Ella napili się wody i ocierali pot z twarzy, podczas gdy Ted pozostałnieruchomy jak statua.Chris wrócił do gibsona i rozpoczął delikatną frazę; światła przygasły.Z drugiej strony kulis na scenę weszła Summer.Była cała na biało, oświetlona pojedynczym reflektorem.Miała na sobie powiewnąsukienkę do kostek, a w ręce skrzypce w lekko czerwonawym odcieniu, harmonizującym z koloremtysięcy loków na jej głowie.Z delikatnym materiałem sukienki kontrastowały lśniące czarne botki.Publiczność umilkła.Summer podpięła skrzypce do jednego z potężnych wzmacniaczyMarshalla, które stały na scenie.Podniosła smyczek, powoli opuściła go na struny i rozległa siępierwsza krystalicznie czysta nuta, powtarzając jak echo dzwięk gitary Chrisa.Minęło trochę czasu, zanim w muzykę włączyła się reszta zespołu, przez chwilę melodyjnąfrazę podtrzymywały tylko skrzypce i gitara, choć Chris nadal krył się w mroku, a jedyny reflektoroświetlał Summer, której drobna postać zdominowała wielką ciemną scenę.Serce Dominika podskoczyło.Było tak, jakby ona znowu grała tylko dla niego.Pod białą sukienką dostrzegał niezapomniany kształt jej ciała.Obraz od dawna wyryty nanajgłębszym poziomie jego umysłu.Z oczami utkwionymi w Summer oddał się jej muzyce i spektaklowi ruchów, którewykonywała, grając.Zdawała się jednocześnie pieścić i okiełznywać swoje nowe elektryczneskrzypce; ich dzwięk wzbijał się ponad inne instrumenty, potem wszedł z nimi w idealną harmonię,by zaraz znowu wzlecieć wysoko w kolejnej dynamicznej, solowej partii.Piosenka skończyła się,zdecydowanie zbyt szybko, przy gorączkowym aplauzie widowni, i scenę zalały światła wewszystkich kolorach.Chris kiwnął do Summer głową i zaczęli nową piosenkę, w której Dominik jak przez mgłęrozpoznał stłumione dzwięki dobiegające z trzewi Brighton Centre, gdzie odbywali próby.Melodiaprzyspieszała, a Summer, grając, zaczęła poruszać stopami w małych tanecznych krokach.Białasukienka powiewała przy każdym jej ruchu.Dominik przypomniał sobie, jak tańczyła dla niego nascenie w Nowym Orleanie, kiedy jeszcze byli razem.Teraz wydawało mu się, że było to wiekitemu.Zamknął oczy, wydobywając te obrazy na powierzchnię umysłu.Ktoś poklepał go po ramieniu. Cześć. Silny obcy akcent.Kobieta.Dominik odwrócił się, żeby zobaczyć, kto siedzi w rzędzie za jego plecami i próbujezwrócić na siebie uwagę.Rozpoznał ją natychmiast.Tancerka z Nowego Orleanu.Zbieg okoliczności? Wiem, kim jesteś! próbowała przekrzyczeć narastający zgiełk Roadhouse Blues,nowej piosenki, którą Groucho Nights entuzjastycznie zaatakowali na scenie.Uśmiechnął się do tajemniczej piękności. A ja znam ciebie.Muzyka stała się ogłuszająca; dziewczyna pokazała na migi, że już go nie słyszy, wzruszyłaramionami i znowu zaczęła patrzeć na scenę. Zaintrygowany tym krótkim spotkaniem Dominik także skupił się na muzyce.Ella z bezwzględną szybkością nadawała teraz rytm, wymachując w dzikim zapamiętaniuramionami.Jej bębny zdawały się prowadzić zespół coraz dalej i wyżej, na inny poziom.Chrisśpiewał, Ted harmonizował i wprowadzał kontrapunkt, a Summer improwizowała w przerażającymrytmie narzuconym przez muzyków z Groucho Nights.Dęty tercet odwracał się z jednej strony nadrugą, akcentując rytm jak sekcja Soul Revue.Dzwięk wzniósł się do szalonego crescendo, aż wreszcie piosenka dobiegła końca i ostatniąnutę przeciągały już tylko gitara Chrisa i elektryczne skrzypce Summer.Potem nagle zapadła cisza iwybuchły oklaski.Baldo, Marija i Alex tryumfalnie podnieśli swoje instrumenty do nieba, a staliczłonkowie zespołu ukłonili się publiczności
[ Pobierz całość w formacie PDF ]