[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Każdy ork byÅ‚ gotowy na spotkanie wroga, choćby i za chwilÄ™, gdyż wieÅ›ci o rzekomej inwazji dotarÅ‚y nawet do najniższych z niskich.Nekros Miażdżący Czaszki, usadowiony na jednym z nieÂwielu koni odpowiadajÄ…cych orkom, z niecierpliwoÅ›ciÄ… obÂserwowaÅ‚ odjazd.Jeźdźców smoków razem z wierzchowcaÂmi już posÅ‚aÅ‚ do Dun Algaz, aby zapewnić Hordzie choć kilÂka smoków, na wypadek gdyby jego zamierzenia siÄ™ nie poÂwiodÅ‚y.Szkoda, że nie odważyÅ‚ siÄ™ użyć ich do transportu jaj, lecz jedna z poprzednich prób pokazaÅ‚a mu, jakim to byÅ‚o szaleÅ„stwem.Wybudowanie wozu, na którym można by przewieźć smoÂka, byÅ‚o niemożliwe, wiÄ™c to Nekros musiaÅ‚ kontrolować dwie starsze bestie.Alexstrasza i, co dziwne, Tyran wÄ™drowali na koÅ„cu kolumny, Å›wiadomi wÅ‚adzy, jakÄ… miaÅ‚a nad nimi DuÂsza Demona.Dla chorego małżonka musiaÅ‚a być to trudna sytuacja.Nekros wÄ…tpiÅ‚, czy samiec przeżyje tÄ™ wÄ™drówkÄ™, jednak ork wiedziaÅ‚, że nie ma innego wyboru.Dwa wielkie lewiatany wciąż wywoÅ‚ywaÅ‚y ogromne wraÂżenie.Samica wiÄ™ksze niż samiec, gdyż byÅ‚a zdrowsza.NeÂkros raz przechwyciÅ‚ jej peÅ‚ne nienawiÅ›ci spojrzenie.Orka nie obchodziÅ‚o to zupeÅ‚nie.WysÅ‚ucha go we wszystkim tak dÅ‚ugo, jak dÅ‚ugo bÄ™dzie miaÅ‚ w rÄ™ku jedyny artefakt dajÄ…cy wÅ‚adzÄ™ nad każdym smokiem.MyÅ›lÄ…c o smokach, spojrzaÅ‚ w niebo.Chmury dawaÅ‚y każÂdemu behemotowi wiele miejsca na ukrycie siÄ™, ale w koÅ„cu coÅ› musiaÅ‚o siÄ™ wydarzyć.Nawet jeÅ›li siÅ‚y Sojuszu byÅ‚y zbyt daleko, SkrzydÅ‚a Åšmierci z pewnoÅ›ciÄ… przybÄ™dzie.Nekros liÂczyÅ‚ na to.Ludzie nauczÄ… siÄ™, jakim szaleÅ„stwem byÅ‚o zÅ‚ożenie zwyÂciÄ™stwa w rÄ™ce mrocznego.Co dawaÅ‚o wÅ‚adzÄ™ nad jednym smokiem, z pewnoÅ›ciÄ… dawaÅ‚o wÅ‚adzÄ™ i nad innym.MajÄ…c DuszÄ™ Demona, orczy dowódca przejmie kontrolÄ™ nad najÂdzikszÄ… z bestii.On, Nekros, bÄ™dzie panem SkrzydeÅ‚ ÅšmierÂci, jeÅ›li tylko przeklÄ™ty gad w koÅ„cu siÄ™ pojawi.- Gdzie jesteÅ›, przeklÄ™ty stworze? - szepnÄ…Å‚.- Gdzie?Ostatni rzÄ…d wojowników opuÅ›ciÅ‚ otwór jaskini.Nekros patrzyÅ‚, jak maszerujÄ….Dzicy, dumni, przypominali dni, kieÂdy Horda nie znaÅ‚a porażki ani wroga, którego nie mogÅ‚a zaÂbić.MajÄ…c wÅ‚adzÄ™ nad SkrzydÅ‚ami Åšmierci, przywróci chwaÂÅ‚Ä™ swojemu ludowi.Horda znów powstanie, nawet ci, którzy już siÄ™ poddali.Orki przejdÄ… przez kraje Sojuszu, zabijajÄ…c ludzi i ich sprzymierzeÅ„ców.A może Horda bÄ™dzie miaÅ‚a innego wodza? Po raz pierwÂszy Nekros odważyÅ‚ siÄ™ wyobrazić sobie siebie w tej roli oraz Zuluheda kÅ‚aniajÄ…cego siÄ™ przed nim.Tak, ten, który przynieÂsie swojemu ludowi takie zwyciÄ™stwo, na pewno zostanie wÅ‚adcÄ….Wódz Nekros Miażdżący Czaszki.PopÄ™dziÅ‚ swojego wierzchowca i przyÅ‚Ä…czyÅ‚ siÄ™ do kolumÂny.WyglÄ…daÅ‚oby podejrzanie, gdyby z niÄ… nie jechaÅ‚.Poza tym jego pozycja nie miaÅ‚a znaczenia.Dusza Demona dawaÂÅ‚a mu wÅ‚adzÄ™ na odlegÅ‚ość.Å»aden smok nie mógÅ‚ jej zrzucić, chyba żeby ork tego zapragnÄ…Å‚.a stary ork z pewnoÅ›ciÄ… nie miaÅ‚ zamiaru tego robić.Gdzie jest ta przeklÄ™ta czarna bestia?Jakby w odpowiedzi rozlegÅ‚ siÄ™ rozsadzajÄ…cy uszy ryk.Nie pochodziÅ‚ jednak z nieba, jak z poczÄ…tku myÅ›laÅ‚ Nekros, lecz z samej ziemi otaczajÄ…cej orki.WywoÅ‚aÅ‚ konsternacjÄ™ wÅ›ród wojowników, którzy obracali siÄ™, próbujÄ…c znaleźć wroga.Oddech później otoczyÅ‚y ich krasnoludy.ByÅ‚y wszÄ™dzie.Nekros nigdy nie myÅ›laÅ‚, że aż tyle ich mogÅ‚o pozostać w caÅ‚ym Khaz Modan.WyskoczyÅ‚y z ziemi, machajÄ…c toporami i mieczami, atakujÄ…c kolumnÄ™ z każdej strony.Orki jednak, choć z poczÄ…tku zaskoczone, zaraz powróciÂÅ‚y do siebie.WykrzykujÄ…c wÅ‚asne okrzyki bojowe, odwróciÅ‚y siÄ™, by stawić czoÅ‚a atakujÄ…cym.Strażnicy pozostali przy woÂzach, ale oni też siÄ™ gotowali.Nawet peoni, zwykle żaÅ‚osni, wyciÄ…gali paÅ‚ki.Nie wymagaÅ‚o zbyt wielu ćwiczeÅ„, żeby ork potrafiÅ‚ coÅ› zmiażdżyć przy pomocy kawaÅ‚ka drewna.Nekros kopnÄ…Å‚ krasnoluda, który próbowaÅ‚ go Å›ciÄ…gnąć z konia.Jeden z zastÄ™pców dowódcy szybko wkroczyÅ‚ do akcji i już rozpoczęła siÄ™ walka miÄ™dzy nimi.Nekros skierowaÅ‚ konia miÄ™dzy wozy, gdyż potrzebowaÅ‚ chwili na przemyÅ›leÂnie caÅ‚ej sytuacji.Miast spodziewanej inwazji, zostali zaataÂkowani przez bandÄ™ padlinożerców.WyglÄ…dali oni na tych obszarpaÅ„ców, którzy zawsze krÄ™cili siÄ™ w tunelach wokół góry, o czym Nekros dobrze wiedziaÅ‚.A gdzie jest SkrzydÅ‚a Åšmierci? Plany wiÄ…zaÅ‚ ze smokiem.Musi być smok!GrzmiÄ…cy ryk aż zatrzÄ…sÅ‚ walczÄ…cymi.Na wpół widoczna potężna postać przebiÅ‚a siÄ™ przez chmury i rzuciÅ‚a w stronÄ™ orków.- W koÅ„cu! W koÅ„cu jesteÅ›, ty czarny.- Nekros MiażdżąÂcy Czaszki zamarÅ‚, zaskoczony.ÅšciskaÅ‚ DuszÄ™ Demona, ale przez chwilÄ™ nawet nie myÅ›laÅ‚ o wykorzystaniu jej zgodnie z planami.Smok opadajÄ…cy w jego kierunku miaÅ‚ Å‚uski o barwie ognia, nie ciemnoÅ›ci.* * *- Musimy siÄ™ tam dostać - mruknÄ…Å‚ Rhonin.- MuszÄ™ wieÂdzieć, co siÄ™ tam dzieje!- Nie możesz zrobić tego, co w jaskini? - zapytaÅ‚ Falstad.- Gdybym tak postÄ…piÅ‚, nie pozostaÅ‚oby mi mocy, żeby cokolwiek zdziaÅ‚ać, kiedy już wylÄ…dujemy.Poza tym nie wiem, gdzie miaÅ‚bym nas posadzić.ChciaÅ‚byÅ› skoÅ„czyć tuż przed orkiem machajÄ…cym toporem?Vereesa spojrzaÅ‚a w dół.- Nie wydaje mi siÄ™, żebyÅ›my mogli zejść w dół.- Nie możemy zostać tutaj na wieczność! - Krasnolud przez chwilÄ™ chodziÅ‚ niecierpliwie to w jednÄ…, to w drugÄ… stronÄ™.Nagle zrobiÅ‚ minÄ™, jakby wdepnÄ…Å‚ w coÅ› obrzydliwego.- Na skrzydÅ‚a Hestry! Co za gÅ‚upiec! Może jeszcze tu jest!Rhonin popatrzyÅ‚ na krasnoluda, jakby ten straciÅ‚ rozum.- O czym mówisz? Kto?Falstad nie odpowiedziaÅ‚, lecz siÄ™gnÄ…Å‚ do sakiewki.- Te przeklÄ™te trolle zabraÅ‚y mi go wczeÅ›niej, ale Gimmel mi oddaÅ‚.o! Tu jest!WyciÄ…gnÄ…Å‚ coÅ›, co wyglÄ…daÅ‚o na maleÅ„ki gwizdek.Rhonin i Vereesa patrzyli, jak krasnolud przyÅ‚ożyÅ‚ gwizdek do ust i dmuchaÅ‚ z caÅ‚ych siÅ‚.- Nic nie sÅ‚yszÄ™ - zauważyÅ‚ czarodziej.- ZdziwiÅ‚bym siÄ™, gdybyÅ› usÅ‚yszaÅ‚.Poczekaj.Jest dobrze wytresowany.Mój najlepszy wierzchowiec.PomyÅ›l, zostaliÂÅ›my pojmani przez trolle caÅ‚kiem niedaleko.Na pewno zostaÅ‚by przez jakiÅ› czas.- Falstad już nie wyglÄ…daÅ‚ na tak pewnego.- Rozdzielono nas caÅ‚kiem niedawno.- Próbujesz przywoÅ‚ać swojego gryfa? - zapytaÅ‚a Å‚owczyni z wyraźnym sceptycyzmem w gÅ‚osie.- Lepiej niż gdybyÅ›my próbowali wyhodować sobie skrzyÂdÅ‚a, co?Czekali.Dla Rhonina zdawaÅ‚o siÄ™ to wiecznoÅ›ciÄ….CzuÅ‚, jak powracajÄ… mu siÅ‚y, nawet mimo zimna, ale wciąż baÅ‚ siÄ™ przenieść trójkÄ™ w miejsce, które mogÅ‚o oznaczać natychmiastowÄ… Å›mierć.WyglÄ…daÅ‚o jednak na to, że bÄ™dzie musiaÅ‚ spróbować.CzaÂrodziej wyprostowaÅ‚ siÄ™.- ZrobiÄ™, co bÄ™dÄ™ mógÅ‚.Przypominam sobie miejsce nieÂzbyt daleko od góry.SkrzydÅ‚a Åšmierci chyba pokazywaÅ‚ mi je w umyÅ›le.Może bÄ™dÄ™ w stanie nas tam przenieść.Vereesa wzięła go za ramiÄ™.- JesteÅ› pewien? Jeszcze nie wyglÄ…dasz na wypoczÄ™tego.- W jej oczach byÅ‚a troska.- Wiem, ile ciÄ™ to musiaÅ‚o kosztoÂwać, tam, w jaskini, Rhoninie.To zaklÄ™cie, które rzuciÅ‚eÅ› i utrzymaÅ‚eÅ› nawet dla mnie i Falstada, nie byÅ‚o proste.Bardzo doceniaÅ‚ jej sÅ‚owa, ale nie miaÅ‚ innego wyboru.- JeÅ›li nie.W chmurach nagle zmaterializowaÅ‚a siÄ™ wielka skrzydlata postać.Rhonin i elfka zareagowali natychmiast, pewni, że to SkrzydÅ‚a Åšmierci.Tylko Falstad, który przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ uważnie, nie zachowyÂwaÅ‚ siÄ™, jakby wÅ‚aÅ›nie nadchodziÅ‚a ich Å›mierć.ÅšmiaÅ‚ siÄ™ i maÂchaÅ‚ rÄ™kami w stronÄ™ nadlatujÄ…cej istoty.- WiedziaÅ‚em, że usÅ‚yszy! Widzicie! WiedziaÅ‚em, że usÅ‚yszy!Gryf zaskrzeczaÅ‚ z, jak mógÅ‚ przysiÄ…c Rhonin, radoÅ›ciÄ….Potężna bestia szybko leciaÅ‚a w ich stronÄ™, a dokÅ‚adniej w stronÄ™ swojego jeźdźca.ZwierzÄ™ niemalże wskoczyÅ‚o na Falstada, tylko szybko uderzajÄ…ce skrzydÅ‚a powstrzymywaÅ‚y gryfa przed zmiażdżeniem krasnoluda caÅ‚Ä… swojÄ… masÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]