[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie chcę, żebytak na mnie patrzył.Innej rodziny nie mam.Gabriel zamknął oczy i oparł głowę o siedzenie. Jeżeli ten chłopak zmusił cię do czegoś, czego nie chciałaśrobić, jeżeli cię zgwałcił albo wykorzystał, to musisz powiedzieć tacie.On musi wiedzieć.Julia powoli wypuściła powietrze. Za pózno.Gabriel otworzył oczy, spojrzał na nią i ujął jej twarz obiemarękami. Julio, posłuchaj mnie.Pewnego dnia będziesz musiała komuśpowiedzieć.Mruganiem odpędzała łzy. Wiem. Chciałbym być tą osobą.Skinęła głową, jakby zrozumiała, ale niczego nie obiecywała.On pochylił się i złożył na jej wargach niewinny pocałunek. Chodz.Wszyscy pewnie czekają.Gdy tylko weszli przez frontowe drzwi, Julia poczuła się&dziwnie.Meble stały jak zwykle.Wystrój był taki sam, poza tym, żebrakowało świeżych kwiatów, które Grace kochała ustawiać w dużymwazonie na jednym z bocznych stolików.Ale gdy Julia wyszła z foyer idokładnie się rozejrzała, zrozumiała, że dom, chociaż jest pełen ludzi,sprawia wrażenie pustego, zimnego i samotnego.Grace była jegosercem, teraz wszyscy odczuwali jej nieobecność.Zadrżała podświadomie, gdy bez ostrzeżenia prawa dłoń Gabrielaspoczęła na jej krzyżu delikatny nacisk, uspokajające ciepło poczym zniknęła.Nawet nie wymienili spojrzeń.Poczuła, jakuspokajający dotyk spływa z jej ciała, i zaczęła się zastanawiać, co towszystko znaczy. Julia! Rachel szybko wybiegła z kuchni. Tak się cieszę, żejesteś!Przyjaciółki uścisnęły się, po czym Rachel uściskała Gabriela.Scott, Aaron i Richard wstali ze swoich krzeseł, by kolejno powitaćnowo przybyłych.Julia nerwowo usiłowała znalezć słowa, żeby powiedziećRichardowi, jak bardzo jest jej przykro, że nie była na pogrzebie, aleRachel jej przerwała. Zdejmij tę kurtkę.Robię flirtini.Gabriel, częstuj się.Piwo jestw lodówce.Julia wymamrotała coś, czego Gabriel nie dosłyszał, i obiedziewczyny zniknęły w kuchni, pozwalając mężczyznom dalej oglądaćtransmisję z futbolowego meczu. Mam nadzieję, że Gabriel był dla ciebie po drodze miły powiedziała Rachel, wlewając składniki do shakera na martini. Był.Mam szczęście, że zgodził się mnie podwiezć, inaczejjechałabym stopem.Tata postanowił spędzić wieczór z Deb i jejdzieciakami.Czyli chyba zostanę dzisiaj tutaj. Julia wzniosła oczy donieba; wciąż była rozczarowana, że ojciec wolał swoją dziewczynę odniej.Rachel uśmiechnęła się współczująco i podała jej flirtini. Trzeba ci drinka.I jeśli chcesz, możesz tu zostać na caływeekend.Dlaczego miałabyś siedzieć sama, skoro możesz pić koktajleze mną?Julia roześmiała się i z odrobinę za dużym entuzjazmem zaczęłapić drinka i plotkować z Rachel.Kiedy były już przy drugiej kolejceflirtini i rozmowa zaczynała się robić dość śmiała, mecz się skończył,dzięki czemu mężczyzni oderwali się od dużego plazmowegotelewizora w salonie.Grace zesłała niegdyś ten przedmiot do piwnicy,ale Richard udzielił mu amnestii.Panowie dołączyli w kuchni do pań, podając sobie nawzajemprzekąski i butelki piwa oraz udzielając Rachel nieszczególniepożądanych rad na temat jej ekologicznego indyka z wolnego chowu. Za długo go piekłaś.Będzie suchy, jak w National Lampoon sChristmas Vacation. Scott mrugnął do Julii za plecami Rachel. Scott, daj spokój, bo chwycę za nóż. Rachel otworzyłapiekarnik i zabrała się do polewania indyka, zerkając nerwowo natermometr do mięsa. Wygląda ślicznie, kochanie. Aaron pocałował ją w policzek iwyjął jej z ręki gruszkę do polewania mięsa; trochę się obawiał, żemogłaby nią dzgnąć swojego denerwującego brata.Scott, najstarsze z biologicznych dzieci Grace i Richarda, a zatempięć lat starszy od Rachel, był zabawny, beztroski, często sprośny.Mierzył prawie metr dziewięćdziesiąt, czyli był trzy centymetrywyższy od Gabriela i nieco cięższy.Miał włosy Rachel, oczy ojca iwielkie serce, jednak nie dla adoptowanego brata
[ Pobierz całość w formacie PDF ]