[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ta kobieta była cholerną boginią.Rozdział 3Reagan uderzyła jedną dłonią w struny gitary, aby zatrzymać ichdrgania.Trey Mills wpadł do studio nagraniowego, cholernie ją strasząc.Stałtam w otwartych drzwiach gapiąc się na nią, gdy jej serce zaczęło walić jakszalone.Ostatnim razem się tak czuła, gdy poznała Ethana Connera, i okazałosię to być najbardziej popieprzonym doświadczeniem w jej życiu.Niepotrzebowała tego mrowiącego w sutkach szaleństwa.Musiała się skupić naswym przesłuchaniu.Głos Maxa dobiegł przez głośniki.- Odeślijcie resztę do domu.Nie musimy już więcej słuchać.Znalezliśmynaszego faceta.- Kobietę - zawołał Trey.- Co?- zapytał Max.- Chcemy Elliot.- Ja jestem Elliot - powiedziała Reagan.- Reagan Elliot.- Cóż, w takim razie jestem sukinsynem - burknął Max.- Gdzie nauczyłaś się tak grać?- zapytał ją Trey.Chwilunia - czyżby Exodus End właśnie ją zatrudniło? Wygrała?Naprawdę? Wygrała pisk zwycięstwa na swojej gitarze i przeciągnęła nutyzbyt długo dla słuchu tego towarzystwa.Trey podszedł do niej i złapała jego zapach wiśni, skóry i płci.- Nie odpowiedziałaś mi.- Jestem samoukiem - powiedziała.- Brzmisz tak bardzo jak Brian, że wręcz pomyślałem, że to on gra bymnie nabrać.- Brian?- kiedy zdała sobie sprawę kogo miał na myśli, oczy niemalwyskoczyły jej z orbit.- Mówisz o Mistrzu Sinclairze?Skinął lekko.- Poważnie?- uśmiechnęła się, jej serce dudniło jak młotpneumatyczny.- Niezły komplement.- Zwłaszcza, że padł od Treya - powiedział Dare Mills, stając wdrzwiach.Powinno być jakiegoś prawo temu, by bracia Mills przebywali w tymsamym pomieszczeniu.Właśnie dokonali morderstwa na kobiecej zdolnościmyślenia.Razem? Umysł Reagan był zupełnie zdrętwiały.Jednak inne częścijej ciała były w pełni pobudzone.Ta para była podobna do siebie.Oboje mielizielone oczy.Treya były zmysłowe, jakby dopiero obudził się po całej nocypieprzeniu się z jakąś szczęściarą.Przeszywający wzrok Dare'a sprawiał, żeczuła się naga, wyeksponowana, i szczerze mówiąc, to podobało się jej to.Włosy Treya były krótkie z tyłu, ale dłuższe z przodu.Opadając na jego twarz,grzywka zwracała uwagę na jego zaspane oczy, co sprawiało, że wyglądałtajemniczo.Niegrzecznie.Och, tak bardzo niegrzecznie.Włosy Dare'a były tejsamej długości, sięgały mu niemal do obojczyka, przez co wyglądał grzesznie.Niebezpiecznie.Och, tak bardzo niebezpiecznie.Trey miał w sobie coś z bad-boya, co podkreślał jego piercing.Z Dare'em było podobnie, ale bardziejdziko.Seksowny cień zarostu Dare'a sprawiał, że Reagan zapragnęła spalićsię w płomieniu między swoimi udami.Nie była pewna jak długo tam staławpatrując się w nich i wyobrażając sobie, jak ją uszczęśliwiają - razem,osobno, znowu razem - ale pozwolili jej na jej inspekcję, jakby byli do tegoprzyzwyczajeni.- Jestem Reagan - wypaliła i ruszyła do przodu w stronę Dare'a zwyciągniętą ręką.Dare chwycił jej dłoń w mocnym uścisku, jakby miał przed sobą kolegęmuzyka, a nie kobietę.Cholera.Cóż, tak było najlepiej, jesli mieli ze sobąwspółpracować.O tak, będą ze sobą pracować.Zwietnie!- Jestem Dare Mills.- O tak, jesteś - wybuchła nerwowym śmiechem i zapragnęła, żeby ktośją uspokoił, żeby nie zrobiła z siebie jeszcze większej idiotki.Maximilian Richardson wszedł do pomieszczenia i Trey chwycił ją zaramię, by utrzymać ją na nogach.Elektryzujące doznania przeszły przez jejciało, z miejsca w które dotknął ją Trey.Odwróciła się, by spojrzeć na niegoze zdumieniem.Także na nią spojrzał, równie oszołomiony.- Chcielibyśmy zagrać z tobą kilka piosenek, zanim podpiszesz oficjalnykontrakt - powiedział Max.- Ale jesteś cholernie świetną gitarzystką.Jakimcudem twój zespół nie jest jeszcze rozpoznawalny?Oderwała wzrok od Treya i zmusiła się, by spojrzeć na Maxa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]