[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W tym momencie wróciła Emily wraz z pozostałymi uczestnikami wyprawy.- Znaleźliśmy dużo śladów ślizgaczy, Paul - oznajmiła.- I pełno śmieci.- Wskazała zgniecioną torbę po paliwie oraz garść łączników i przewodów.Wyraz przygnębienia na twarzy Fulmara stał się jeszcze bardziej wyraźny.- Marnujemy tu tylko czas - powiedział Paul, tłumiąc irytację.- Niech Cherry i Cabot poczekają w moim biurze - mruknęła Emily, wspinając się do ślizgacza.- Jest dumny z tego, co zrobił - pieklił się Joel, kiedy Paul i Emily po powrocie wezwali go do biura Emily.- Mówi, że spełnił swój obowiązek, by uratować kolonię.Twierdzi, że będziemy zdumieni, kiedy zobaczymy, ilu ludzi się z nim zgadza.- To on będzie zaskoczony - odparła Emily.Wysunęła stanowczo szczękę, a wargi wygięła w dziwnym uśmiechu, z którym nie korespondowały zmęczone oczy.- Owszem, Em, ale co możemy mu zrobić? - zapytał Joel w bezsilnym gniewie.Emily nalała sobie nową filiżankę klanu i pociągnęła łyk, zanim zdecydowała się odpowiedzieć.- Zostanie wykluczony.- Kto zostanie wykluczony? - zapytała Cherry Duff ochrypłym głosem, wchodząc do pokoju.Cabot Carter szedł tuż za nią; w odpowiedzi na prośbę Paula i Emily przyprowadził sędzinę prosto z jej biura.- Wykluczony? - Przystojną twarz Cartera rozjaśnił uśmiech, który poszerzył się jeszcze bardziej, gdy mężczyzna wyczekująco spoglądał to na Paula, to na Emily, po czym spochmurniał, gdy jego wzrok padł na ponurego Lilienkampa.Paul uśmiechnął się w odpowiedzi.- Wykluczony!- Wykluczony? - zapytał Joel zdegustowanym tonem.Emily gestem wskazała Cherry wygodne krzesło, po czym kazała usiąść pozostałym.Następnie, zachęcona skinięciem głowy Paula, zdała krótki raport z ostatnich wydarzeń, zakończony opisem nielegalnego wykorzystania kapsuły powrotnej przez Teda Tubbermana.- Więc mamy wykluczyć Tubbermana? - Cherry zerknęła na Cartera.- To całkiem legalne, Cherry - odparł legista - gdyż nie jest to kara cielesna per se, która została zabroniona na mocy umowy.- Zechciejcie mnie oświecić co do istoty takiego procesu - powiedziała Cherry niezwykle suchym tonem.- Wykluczenie było mechanizmem - zaczęła Emily - dzięki któremu pasywna grupa mogła ukarać sprzeciwiającego się członka.Czasem odwoływały się do niego społeczności religijne, kiedy ktoś z sekty nie podporządkował się poszczególnym nakazom.Było to dość skuteczne.Reszta sekty udawała, że osoba, która dopuściła się wykroczenia, nie istnieje.Nikt się do niej nie odzywał, nikt nie zwracał na nią uwagi, nie pomógł w żaden sposób, nawet nie dał do zrozumienia, że w ogóle ją dostrzega.Nie wydaje się to okrutne, ale faktycznie wywoływało zniszczenia w psychice.- Nada się - stwierdziła Cherry, z satysfakcją kiwając głową.- Idealna kara dla kogoś pokroju Tubbermana.Idealna!- I całkowicie legalna! - dodał Cabot.- Czy mam sporządzić odpowiednie obwieszczenie, Emily, czy wolisz się tym zająć osobiście, Cherry?Cherry machnęła ręką.- Zrób to, Cabot.Jestem pewna, że nauczyłeś się wszystkich odpowiednich zwrotów.Ale wyjaśnijcie mi dokładnie, co obejmuje takie wykluczenie.Wiem, że większość z nas jest tak zmęczona narzekaniami tego człowieka i plotkami, jakie wciąż rozpuszcza, że z ulgą przyjmie oficjalną wymówkę, żeby go.wykluczyć.Wykluczyć! - Kobieta odchyliła głowę i ryknęła niepowstrzymywanym śmiechem.- Na wszystko co święte! W dodatku legalnie! To mi się podoba, Emily.Bardzo mi się podoba! - Nagle zmieniając nastrój, dodała bez śladu wesołości: - To ostudzi wielu kąpanych w gorącej wodzie.- Uważnie spojrzała na Paula i Emily.- Tubberman nie zrobił tego sam.Kto pomagał?- Nie mamy dowodów - zaczął Paul dokładnie w tym samym momencie, kiedy Joel powiedział:- Stev Kimmer, Bart Lemos i może Nabhi Nabol.- Więc wykluczmy ich także! - zawołała Cherry, uderzając oparcie krzesła szczupłą, starczą ręką.- Do licha, nie potrzebujemy waśni.Potrzebne nam poparcie, kooperacja i ciężka praca.Inaczej nie przetrwamy.Och, piekło i szatani! - Uniosła obie ręce.- Co zrobimy, jeśli ta kapsuła sprowadzi na nas tych krwiopijców z FPR?- Nie stawiałbym na to - odpowiedział jej Joel, przewracając oczami.Cherry spojrzała nań zimno.- Z wielką ulgą dowiaduję się, że jest coś, o co nie chcesz się zakładać, Lilienkamp.W porządku, ale co mamy zrobić ze sprzymierzeńcami Tubbermana?Cabot pochylił się, by lekko dotknąć jej ramienia.- Po pierwsze, musimy udowodnić, że istotnie mu pomagali, Cherry.- Spojrzał wyczekująco na Paula i Emily.- W umowie zapisano, że każdy uważany jest za niewinnego, póki nie udowodni mu się winy.- Będziemy ich obserwować - oznajmił Paul.- Uważnie obserwować.Carter, sporządź tę notkę i dopilnuj, żeby rozwieszono ją po całym Lądowisku, aby każdy udziałowiec zaznajomił się z tym faktem.Cherry, czy zechcesz powiadomić Tubbermana o wyroku? - Wyciągnął rękę, by pomóc jej wstać.- Z największą satysfakcją.Co za wspaniały sposób na pozbycie się nudy - dodała pod nosem, wychodząc z pokoju.Złośliwa radość na jej twarzy rozchmurzyła nieco Joela Lilienkampa, który poszedł za nią, zacierając ręce.Posłaniec z dużym zadowoleniem przyniósł kopię oficjalnego zawiadomienia dla Bay i Wind Blossom, które pracowały w dużej komorze wylęgowej.Pokój był odseparowany od głównego laboratorium i izolowany przed zmianą temperatur oraz hałasem.Sam inkubator stał na ciężkich amortyzatorach, tak żeby rozwój wrażliwych, wczesnych zarodków w ich pęcherzykach nie został zakłócony na skutek przesuwania sprzętu w głównym laboratorium.Chociaż jaja znajdujące się w macicy, a nawet w odpowiedniej skorupie, potrafiły wytrzymać dość znaczny stres, wstępne stadia po zapłodnieniu i różnicowaniu ex utero były zbyt delikatne, by ryzykować nawet minimalny wstrząs.Rozwój nie został jeszcze odpowiednio ukierunkowany, a nowa struktura genetyczna nie była dość zrównoważona, wiec jakakolwiek zmiana w środowisku embrionu bez wątpienia spowodowałaby uszkodzenie.Później, kiedy jaja znajdą się na takim etapie, że w naturalnych warunkach zostałyby złożone, zamierzano je przenieść do budynku, gdzie podłoże z ogrzewanego piasku i sztuczne oświetlenie imitowały warunki, w jakich wykluwały się smoczki.Ale do tego momentu pozostało jeszcze kilka tygodni.Stworzono specjalne przeziemiki o niskiej przepuszczalności światła, tak żeby nic nie zakłócało ciemności, w jakiej spoczywały zarodki, podczas gdy obserwatorzy wyraźnie widzieli, co się dzieje we wnętrzu inkubatora.Skonstruowano też przenośny powiększalnik, który można było ustawić w każdej pozycji na którejkolwiek z czterech szklanych ścianek inkubatora dla przeprowadzania podstawowych i rutynowych inspekcji.W laboratonach na Ziemi i Pierwszej rozwój każdego embrionu byłby losowo monitorowany i nagrywany.Ale na Pernie, w relatywnie prymitywnych warunkach, na które nieustannie narzekała Wind Blossom, konieczność uniknięcia toksycznych substancji oznaczała, że nie można było pozwolić na obecność jakichkolwiek czujników w pobliżu zarodków, wewnątrz inkubatora.Bay spisywała właśnie obliczenia Wind Blossom, kiedy przybył posłaniec z wiadomością
[ Pobierz całość w formacie PDF ]