[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.nie wiem, ilu! A jednak oni go podpalą, jeśli będą mieli przegrać takczy inaczej! Zrozumiałeś?! Ambegen, pomóż srebrnym pokonać złotych, a wszyscy natym wygramy! Zyskają na tym dwa światy, tylko pomyśl! Patrz, Ambegen, przecież oniprzegrywają, to rzez! krzyknął, pokazując usłane setkami, jeśli nie tysiącami trupów396pobojowisko pod lasem. Muszę wracać, bo gotowi podpalać już w tej chwili.! Onigotowi są zginąć, byle dopiąć swego, przecież tam, za granicą, zostały ich wioski, któ-re znikną z powierzchni ziemi, jeśli ten bóg obdarzy rozumem następne dzikie bestie!Muszę wracać, powiem im, że się namyślasz.Tak? Ambegen! Nie, Rawat. Ambegen! oficer prawie prosił. Zastanów się, Ambegen! Przestań, Rawat nadsetnik mówił spokojnie, lecz dobitnie. Nie zawrę żad-nego przymierza, powiedz im to otwarcie, mówię jako oficer Legii Armektańskiej, bro-niący tego okręgu.Zbawianie obcych światów nie jest moją sprawą, nie obchodzą mnieżadni bogowie, ulepieni z jakichś Wstęg.To wszystko, Rawat.Podniósł rękę. Czekaj, nie, nie wszystko.Chcę ci jeszcze powiedzieć, że ratowanie światównajlepiej chyba zacząć od ratowania własnego kraju.Może byś tak wreszcie zacząłgo ratować?Skinął na swoich oficerów i odjechali wszyscy, zostawiając samotnego konnegomężczyznę między liniami dwóch wojsk.397* * *Zabrali czekających na nich gońców i zbliżyli się do linii żołnierzy. A jeśli.? zapytała nagle Tereza. Jeśli to wszystko prawda? Jeśli spalątego boga i nadciągną tu tysiące złotych?Ambegen wstrzymał konia. No to świetnie, niech nadciągają.Tobie także coś się śniło, setniczko? za-pytał, po czym zwrócił spojrzenie na Lineza. A ty, panie? Także jesteś mędrcem--Przyjętym, albo innym uczonym, i wybornie rozstrzygniesz cały problem? Tak jak jegogodność setnik D.L.Rawat?Nie czekając na odpowiedz, ruszył dalej. Ja mu wierzę oznajmił, wzruszając ramionami. Jestem pewien, że powie-dział samą prawdę.Albo raczej to, co uznał za prawdę.Ale każdy winien znać swojemiejsce, i jego miejsce jest tutaj, w tym szeregu znowu wstrzymał wierzchowca.Ja nie wiem, co jest dobre, ale wiem na pewno, co jest złe: otóż złe jest, gdy żołnierz,zamiast robić to, za co mu płacą, próbuje być zarazem i mędrcem, i politykiem! Jak398sobie to wyobrażasz? zwrócił się wprost do Terezy. %7łe tu, teraz, na tym polubitwy, w jednej chwili postanowię, co jest dobre dla dwóch światów (dla dwóch świa-tów, słyszysz? już nawet nie dwóch narodów!), czerpiąc całą wiedzę z jednej, jedynejrozmowy? Ci nieszczęśni srebrni Alerowie jakoś nie cackali się z Armektem, przyszlitutaj, paląc wioski i mordując chłopów, wyrzynając w pień żołnierzy, wszystko to dlaratowania swego świata! I co jeszcze zrobią, żeby go uratować? Puszczą z dymem całySzerer? Rozsieją u nas jakieś świństwo, dobrze! Może potem przyjdą zbierać je z po-wrotem, wyjdzie bowiem na jaw, że się pomylili! Przecież nawet z tego, co powiedziałRawat, jasno widać, że oni o tych siłach nie mają bladego pojęcia, ale owszem, próbu-ją przy nich grzebać! Nie! Wyrżnę ich, bo od tego tutaj jestem, a tych, co uciekną mispod miecza, na zbity pysk wyrzucę tam, skąd przyszli! Potem niech się zbierają ci, corządzą tym krajem, niech wzywają łysych dziadków z białymi brodami i niech radzą!Zapytają o radę żołnierza? huknął się w pierś. %7łołnierz przyjdzie, doradzi.Alenajpierw niech udowodni, że poprze żelazem wszystko, co uradzą! Koniec! Skończyłysię przemowy, powiedziałem! Do oddziałów! Tak, panie!399Odjechali galopem.Na równinie pod lasem zwierzęca zajadłość szła o lepsze z fanatycznym uporem.Chaotyczna bitwa, jaką ludzie ujrzeli o świcie, była wzorem porządku i ładu w porów-naniu z tym, co działo się teraz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]