[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nikt jednak nie zawracał sobie głowy Amber.I nie podobało jej się to.Była inteligentną dziewczyną, a nie głupiutką laską wokalisty.Uniosła kieliszek z winem i pociągnęła kolejny wielki łyk, myśląc omamie.Mama zawsze mówiła, że uroda prowadzi tylko do pewnejgranicy w życiu, gdy tymczasem dzięki inteligencji i wierze w siebiemożna zajść znacznie dalej.Amber nie pozwalała sobie zbyt wiele myślećo mamie, choć często dotykała w zamyśleniu wisiora z tygrysim okiem.Nosiła go przez cały czas i zawsze myślała o mamie, gdy go zakładała.Tobył jej talizman.Nie zadzwoniła, wiedziała, że powinna, ale ich kłótniabyła jeszcze zbyt świeża, zbyt bolesna.Zachowała się strasznie, teraz towiedziała.Nie znaczy to, że popełniła błąd, o nie, wyjazd z Karlem tobyła właściwa decyzja.Ale i tak czuła się winna, kiedy myślała o pełnej cierpienia twarzymamy i o tym, co powiedziała babcia.Powinnaś pozwolić swej matce na to, by ci powiedziała.Czasami zastanawiała się, co konkretnie musiała powiedzieć jejmama.Babcia nie rzuciłaby tych słów ot tak, gdyby nie istniał ku temużaden powód.Co więc mama musiała powiedzieć, co mogłoby zmienićsposób, w jaki Amber postanowiła żyć?- Sałatka pani smakowała? - zapytał kelner.- Tak, była pyszna - odparła, żałośnie szczęśliwa, że chociaż ktoś siędo niej odezwał.- Nie jestem po prostu głodna.Wieczór dałoby się może jakoś przetrwać, gdyby kolejna grupa ludzinie pojawiła się, gdy do ich stolika podano kawę.Nie było oczywiściemowy o żadnym deserze.Niech Bóg broni, by w LA ktoś rzeczywiściejadł deser, co najwyżej mógł pogrzebać widelcem w sałatce ze świeżychowoców.Amber była zła, gdyż miała ochotę na coś słodkiego.Wśród nowo przybyłych znajdowała się bardzo piękna kobieta ohebanowej cerze, z ciałem supermodelki i twarzą, której pozazdrościłabyTyra Banks.Podeszła do stołu i ucałowała Michaela Levina w obydwapoliczki - był to prawdziwy całus, a nie jedynie całowanie powietrza.Sąsiadka Amber wyjaśniła jej szeptem, że to najnowsze odkrycie wświecie muzyki, i że Michael wyprodukował jej pierwszy album, którydopiero co się ukazał.- Potrafi także śpiewać? - zapytała Amber, wpatrując się w tozjawisko.Wyglądała niczym przepiękna cesarzowa z Somalii.O kurczę, pomyślała Amber, cudownie by się ją malowało: ta twarz, tafigura, ta elegancja.- Taa, odniesie wielki sukces - odparła sąsiadka Amber.- Wszyscyusłyszą o Venetii, mówię ci.Będzie bardziej sławna od Beyonce.Venetia.Nawet jej imię jest piękne, pomyślała z rozmarzeniemAmber.A potem nagle wszelkie przyjazne uczucia wobec Venetiizniknęły, ponieważ Michael przedstawił ją Karlowi.%7ładnemu innemuczłonkowi zespołu, wyłącznie Karlowi.Przyniesiono kilka dodatkowychkrzeseł i śliczna Venetia usadowiła się pomiędzy Karlem a Michaelem.Prawdę mówiąc to nieco bliżej Karla.Rozmawiali i śmiali się.Amber niesłyszała, czego dotyczy ich rozmowa, ale widziała, jak Venetia dotykaramienia i kolana Karla, jakby go znała od zawsze.- Potrzebuje kogoś, kto by dla niej napisał kilka nowych piosenek -odezwała się sąsiadka Amber, dostrzegając jej wściekłe spojrzenie.- Macudowny głos i sama napisała kilka dobrych kawałków, ale generalniepotrzebuje kompozytorów i Michael uważa, że Karl ma parę piosenek,które mogłyby do niej pasować.Jest bardzo utalentowany.- Cóż, Karl nie pisze dla nikogo - odparła z żarem w głosie Amber.-Nie wierzy w tego rodzaju rzeczy, pisze tylko dla siebie.Kobieta posłała jej przeciągłe, spokojne spojrzenie.- Karl wygląda mi na całkiem bystrego faceta, a jeśli chce się cośosiągnąć w tej branży, to tworzy się muzykę dla siebie, tworzy sięmuzykę dla innych ludzi, hej, robi, co tylko trzeba.Venetia dalekozajdzie, więc nie zaszkodzi mu podłączyć się pod jej sukces.Amber robiło się niedobrze na myśl, że Karl mógłby się podłączyćpod cokolwiek związanego z Venetią.Dokończyła wino.Czuła, że płoną jej policzki.Miała już dość tegowszystkiego.Wracała do hotelu, a Karl razem z nią
[ Pobierz całość w formacie PDF ]