[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Spędziwszy przy tym trochę czasu, stwierdził, że chciałby porozmawiać z Huntem, póki ma świeżo w pamięci wszystkie szczegóły, i zapytał VISARA, czy Hunt jest obecnie podłączony do systemu.– Nie – poinformował go VISAR.– Wsiadł do samolotu, który piętnaście minut temu wystartował z McClusky.Jeśli chcesz, mogę cię połączyć z pokojem kontrolnym.– Hm.no, dobrze, jeśli możesz – zadecydował Danchekker.Parę kroków przed nim pojawił się w powietrzu obraz ekranu kontrolnego wraz z twarzą dyżurnego kontrolera z McClusky.– Cześć, profesorze – przywitał go tamten.– Co mogę dla pana zrobić?– VISAR właśnie powiedział mi, że Vic dokądś poleciał – odezwał się Danchekker.– Zastanawiałem się, co się dzieje.– Zostawił dla pana wiadomość, że leci do Houston.Nie przekazał jednak żadnych szczegółów.– Czy to Chris Danchekker? Proszę pozwolić mi z nim porozmawiać.– Gdzieś w tle rozległ się głos Karen Heller.Kilka sekund później kontroler zniknął z ekranu, a pojawiła się Heller.– Cześć, profesorze.Vic miał dość czekania na powrót Lyn z Waszyngtonu, więc zatelefonował do Houston.Zastał Gregga, ale Lyn nie było.Poleciał więc, żeby zobaczyć, co się dzieje.To wszystko, co mogę ci przekazać.– Rozumiem – odparł Danchekker.– To dziwne.– Jeszcze o czymś chciałam ci powiedzieć – ciągnęła Heller.– Razem z Calazarem i Showm przestudiowałam dokładnie niektóre fragmenty lunariańskiej historii, która staje się coraz bardziej interesująca.Mamy parę pytań do ciebie.Kiedy mogę się spodziewać twojego powrotu?Danchekker mruknął coś pod nosem i rozejrzał się tęsknie po ganimedejskim laboratorium.I wtedy uświadomił sobie, że VISAR przesyła mu sygnały o głodzie.– Właściwie to zaraz wracam – odpowiedział.– Może moglibyśmy porozmawiać w kasynie, powiedzmy za dziesięć minut?– Będę czekała – zgodziła się Karen i zniknęła razem z obrazem ekranu.Dziesięć minut później Danchekker z apetytem pochłaniał górę bekonu, jajek i kiełbasek, podczas gdy Heller mówiła, siedząc naprzeciwko niego z kanapką.Większość personelu UNSA zajęta była przy remoncie i przeróbce jednego z budynków na stały magazyn i oprócz pobrzękiwania naczyń w przyległej kuchni nie rozlegały się żadne inne dźwięki.– Przeanalizowaliśmy tempo rozwoju lunariańskiej i ziemskiej cywilizacji – powiedziała.– Różnica jest zdumiewająca.W jakieś kilka tysięcy lat po epoce narzędzi kamiennych Lunarianie wynaleźli maszyny i zaczęli wykorzystywać energię parową.Nam zajęło to dziesięć razy więcej czasu.Co o tym sądzisz?Danchekker zmarszczył czoło.– Myślałem, że czynniki odpowiedzialne za przyśpieszony rozwój lunariańskiej cywilizacji są oczywiste – odparł.– Po pierwsze, Lunarianie byli chronologicznie bliżej ganimedejskich eksperymentów genetycznych.Dlatego też cechowała ich większa genetyczna niestabilność, a co za tym idzie tendencja do bardziej ekstremalnych mutacji.Nagłe pojawienie się Lambian jest tego niewątpliwym świadectwem.– Nie jestem przekonana, czy to wszystko wyjaśnia – odrzekła Heller wolno.– Sam mówiłeś parę razy, że dziesięć tysięcy lat nie wystarczy, by zaszły duże zmiany.Poprosiłam VISARA, żeby wykonał pewne obliczenia, wykorzystując dane na temat ludzkich genów, zdobyte przez ZORACA w czasie pobytu Shapierona na Ziemi.Wyniki wydają się to potwierdzać.Zestaw genów był stały już na długo przed pojawieniem się Lambian, które miało miejsce zaledwie dwieście lat przed wojną.Danchekker prychnął, smarując grzankę masłem.Politycy nie powinni bawić się w naukowców.– Lunarianie mogli znaleźć na Minerwie obfitość śladów wcześniejszej cywilizacji ganimedejskiej – podsunął.– Zdobyta z tego źródła wiedza dała im ogromną przewagę nad Ziemianami.– Ale Cerianie, którzy przybyli na Ziemię, wywodzili się z wysoko rozwiniętej rasy – zauważyła Heller.– Więc to na jedno wychodzi.Co mogło spowodować taką różnicę?Danchekker zmarszczył nos i popatrzył na Karen z nachmurzoną miną.Kobiety-politycy bawiące się w naukowców są nie do zniesienia.– Lunariańska kultura rozwinęła się w okresie pogarszania się warunków środowiska przed zbliżającą się erą lodowcową – powiedział.– Stwarzało to dodatkową presję.– Na Ziemi również panowała era lodowcowa, kiedy przybyli Cerianie, i trwała jeszcze długo potem – przypomniała Heller.– Więc to także wyrównuje szansę.A zatem skąd ta różnica?Danchekker z rozdrażnieniem wbił widelec w mięso.– Masz, oczywiście, wszelkie prawo, by wątpić w moje słowa jako biologa i antropologa – powiedział niedbale.– Jeśli o mnie chodzi, nie widzę potrzeby wysuwania innych hipotez ponad zwykłe minimum, które wystarczy do wytłumaczenia faktów.A to, co już wiemy, w zupełności wystarcza.Heller najwyraźniej spodziewała się podobnej odpowiedzi i nie zareagowała.– Rozumujesz jak biolog – stwierdziła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • szamanka888.keep.pl