[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tymczasem Ferry przyspieszył, kierując się wstronę ambulatorium.- Uciekniemy, zanim zaczną nas podejrzewać - powiedział.- Za cztery minuty z doku ósmego odpływafrachtowiec.Będzie przewoził towary z żelaza -na pokładzie nie ma załogi, wszystko sterowane jestautomatycznie.Właśnie dotarli do altanki znajdującej się na terenie ambulatorium.Ferry odsunął zasłony, a Hali ztrudem powstrzymała się od zadawania pytań.Waela leżała na wózku, otulona ziemskim płaszczemprzeciwdeszczowym, z kapturem naciągniętym głęboko na czoło.Jej wypięty brzuch sterczał pod niebieskimmateriałem niczym góra.W jaki sposób udało się Ferry'emu przyprowadzić ją tutaj? - zdziwiła się Hali.- Murdoch sprowadził ją w to miejsce, zaraz po twoim zwolnieniu - powiedział Ferry, wyciągając wózekz altanki.Hali zrobiła krok, aby uruchomić monitor.- Jeszcze nie teraz! -warknął Ferry.-To sygnał dla Bio, że coś jest nie w porządku.Hali cofnęła się.Nie powinna oczywiście nawet o tym myśleć.- A teraz odwieś swój transmiter - powiedział Ferry.- Niech ludzie pomyślą, że wieziemy ją na jakieśdodatkowe testy.- Zwinął pod głową Waeli kaptur i przykrył ją szarym kocem.Kiedy unosił jej głowę,kobieta poruszyła się, choć nie otworzyła oczu.- Co oni jej dali? - zapytała Hali.- Myślę, że jakiś środek uspokajający.Hali obejrzała ziemskie kombinezony, a potem powiedziała do Ferry'ego:- Ludzie natychmiast zorientują się, że coś jest nie tak, kiedy zobaczą nasze ubrania.- Będziemy się zachowywać, jakbyśmy doskonale wiedzieli, co robimy.W tej samej chwili Waela zadrżała, jęknęła coś pod nosem i otworzyła oczy.- Teraz, teraz - powiedziała, po czym natychmiast ponownie zasnęła.- Słyszę cię - mruknęła Hali.- Gotowa? - zapytał Ferry, mocno chwytając górną część wózka.Hali potakująco kiwnęła głową.- Odepnij ją.Wyrwała wszystkie połączenia z monitorem, a potem błyskawicznie przetransportowali Waelę na głównądrogę.Dok ósmy, myślała Hali.Cztery minuty.Mogli zdążyć, jeśli nic nadzwyczajnego nie wydarzy się podrodze.Zobaczyła, że Ferry kieruje wózek w stronę drogi stykającej się z wybrzeżem.Dobry wybór, stwierdziła.Zrobili zaledwie kilka kroków, kiedy wezwano Hali.- Ekel do ambulatorium.Ekel do ambulatorium.Hali oceniła, że do celu mają około dwustu metrów.Wiedziała też, iż nie mogą ufać wewnętrznemutransportowi morskiemu.Jeśli Murdoch był rzeczywiście mordercą, a ona zle go oceniła na podstawie tego,co sam przed nią odkrył, to przejazd rurą tranzytową może okazać się katastrofą.Wpadną mu prosto w ręce,ponieważ mógł z łatwością ominąć wszystkie kontrole.Hali zdenerwowały skrzypiące koła wózka.Ferry zmuszony do niecodziennego wysiłku z trudem łapałpowietrze.Minęli kilka osób, które nawet nie próbowały ich zatrzymać.Obserwowały wzmożony ruch wMedycznym i tylko usuwały się z drogi.Ponownie wezwano Hali:- Ekel, niebezpieczeństwo w ambulatorium.Za zakrętem ześlizgnęli się na część drogi prowadzącą do doku, prawie wywracając wózek.Ferry wostatniej chwili przytrzymał spadającą Waelę.Nie zatrzymali się nawet na moment, więc Hali w czasie jazdy pomogła ułożyć śpiącą kobietę.Minęliwłaśnie piąty dok, skąd widać już było ich cel.Nagle Ferry sięgnął pod ramię Waeli i wyciągnął stamtąd coś, co przykuło jego uwagę.Hali zobaczyła,jak blednie.- Co się stało? - zapytała.Podniósł przedmiot na taką wysokość, aby mogła go także zobaczyć.Wyglądał bardzo zdradziecko - mała bladosrebrna tuba.- Wskaznik izotopowy - szepnął.- Gdzie to było?- Murdoch próbował ją tym nakarmić, ale nie został przy niej dość długo, aby się upewnić, że to połknęła.Musiała wypluć to świństwo.- Ale.- Oni wiedzą, gdzie jesteśmy.Biokomputer potrafi przechwycić impuls, nawet gdy przekaznik jest wciele, a zasięgiem obejmuje cały Statek.Hali wyrwała przedmiot z ręki Ferry'ego i odrzuciła, jak mogła najdalej.- Musimy wszystko trochę opóznić.- Dalej już nie pójdziesz, Ekel!Ostry głos Murdocha sparaliżował ją, gdy stanęła w drzwiach doku ósmego, tuż za Ferrym.Natychmiastzauważyła w jego ręku lśniący laserowy skalpel, którego mógł użyć jako broni.Jego zasięg był wyjątkowoduży.Obcinał nogę z odległości dziesięciu metrów!Jezuici dobrze poznali klucz do czynności logicznego zredukowania argumentu, aby ograniczyć w tensposób proces myślenia.Sięgając aż do Wedanty, twórcza myśl została okrutnie zniszczona i sprowadzonado siedmiu kategorii mających ją wyznaczać.Zaliczamy do nich: Jakość myśli, jej Istotę, Oddziaływanie,Uniwersalność, Dokładność, możliwość Dokładnej Relacji oraz zdolności Nieistnienia lub Negacji.Rzeczy-wiście wyznaczyły one prawdziwe granice symbolicznego wszechświata.Dowód na to, że wszystkie procesy ztym związane są właściwie bezgraniczne, przyszedł znacznie pózniej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]