[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Kroniki moich czasów.Moje twierdzenia, moja apologia.IstnieÂjÄ… kopie, z których przetrwajÄ… rozproszone fragmenty, niektóre w nieÂwÅ‚aÅ›ciwej postaci, ale prawdziwe dzienniki bÄ™dÄ… dÅ‚ugo czekać.DoÂbrze je ukryÅ‚em.- A kiedy zostanÄ… odnalezione?- Ludzie dowiedzÄ… siÄ™, że byÅ‚em kimÅ› zupeÅ‚nie innym od tego, za kogo mnie uważali.Jej gÅ‚os byÅ‚ drżący i przytÅ‚umiony:- Wiem już, czego siÄ™ dowiedzÄ….- Tak, moja droga Hwi, myÅ›lÄ™, że wiesz.- Nie jesteÅ› ani diabÅ‚em, ani bogiem, ale kimÅ›, kogo przed tobÄ… nigdy nie widziano ani nie bÄ™dzie siÄ™ widzieć po tobie, ponieważ usuÂwasz takÄ… potrzebÄ™.- OtarÅ‚a Å‚zy z policzków.- Hwi, uÅ›wiadamiasz sobie, jak jesteÅ› niebezpieczna?W wyrazie jej twarzy pojawiÅ‚o siÄ™ skupienie.- Masz zadatki na Å›wiÄ™tÄ… - powiedziaÅ‚.- Czy rozumiesz, jak boÂlesne może być odkrycie Å›wiÄ™tej osoby w zÅ‚ym czasie i zÅ‚ym miejscu?PotrzÄ…snęła gÅ‚owÄ….- Ludzi trzeba przygotowywać na nadejÅ›cie Å›wiÄ™tych - dodaÅ‚.- Inaczej stajÄ… siÄ™ po prostu wyznawcami, suplikantami, żebrakami i pochlebcami, na zawsze pogrążonymi w cieniu owych Å›wiÄ™tych.LuÂdzi to niszczy, bo umacnia tylko ich sÅ‚abość.Po chwili namysÅ‚u kiwnęła gÅ‚owÄ… i zapytaÅ‚a:- Kiedy odejdziesz, czy bÄ™dÄ… jacyÅ› Å›wiÄ™ci?- Taki jest cel ZÅ‚otej Drogi.- Córka Monea, Siona, czy ona.- Na razie jest tylko buntowniczkÄ….Pozwolimy jej zadecydować samej o swojej Å›wiÄ™toÅ›ci.Może zrobi tylko to, ku czemu zostaÅ‚a spÅ‚oÂdzona.- Do czego, Panie?- PrzestaÅ„ nazywać mnie Panem.BÄ™dziemy Czerwiem i żonÄ….Mów mi Leto, jeÅ›li chcesz."Pan" przeszkadza.- Tak, Pa.Leto.Ale co z.- SionÄ™ spÅ‚odzono, by rzÄ…dziÅ‚a.W czymÅ› takim tkwi niebezpieÂczeÅ„stwo.Kiedy rzÄ…dzisz, wyzyskujesz wiedzÄ™ o wÅ‚adzy.To może prowadzić do porywczej nieodpowiedzialnoÅ›ci, do wielu bolesnych wyskoków, a to z kolei - stać siÄ™ podstawÄ… do straszliwego czynnika niszczÄ…cego - do nieokieÅ‚znanego hedonizmu.- Siona by.- Wszystko, co wiemy o Sionie, to tylko to, że potrafi pozostać oddana jednemu celowi, celowi, który wypeÅ‚nia jej umysÅ‚.Jest nieÂmalże arystokratkÄ…, ale arystokrata z zasady oglÄ…da siÄ™ na przeszÅ‚ość.To klÄ™ska.W ten sposób nie dostrzega siÄ™ nic, co znajduje siÄ™ na droÂdze, chyba że siÄ™ jest Janusem, patrzÄ…cym równoczeÅ›nie za i przed siebie.- Janus? Ach, tak, bóg o dwóch przeciwstawnych obliczach.- ZwilżyÅ‚a wargi jÄ™zykiem.- JesteÅ› Janusem, Leto?- Jestem miliardkrotnym Janusem.Jestem jednak również czymÅ› mniej.ByÅ‚em na przykÅ‚ad tym, kogo moi zarzÄ…dcy podziwiajÄ… najbarÂdziej - podejmujÄ…cym decyzje, z których każdÄ… można byÅ‚o wprowaÂdzić w życie.- Ale jeżeli ich zawiedziesz.- ZwrócÄ… siÄ™ przeciw mnie, owszem.- Czy Siona zastÄ…pi ciÄ™, jeżeli.- Aaach, cóż za potężne "jeżeli"! ZauważyÅ‚aÅ›, że Siona zagraża mojej osobie.Nie grozi jednakże ZÅ‚otej Drodze.Faktem jest też, że MówiÄ…ce-do-Ryb żywiÄ… pewne przywiÄ…zanie do Duncana.- Siona wydaje siÄ™.taka mÅ‚oda.- A ja jestem jej ulubionym pozerem, uzurpatorem dzierżącym wÅ‚adzÄ™, nie majÄ…c po temu prawa, nigdy nie biorÄ…cym pod uwagÄ™ poÂtrzeb swojego ludu.- Czy nie mogÅ‚abym z niÄ… porozmawiać i.- Wszyscy bogowie majÄ… ten sam problem, Hwi.PostrzegajÄ…c gÅ‚Ä™bsze potrzeby, czÄ™sto muszÄ… lekceważyć te bezpoÅ›rednie.Dla mÅ‚oÂdych brak zainteresowania potrzebami chwili to straszna obraza.- Czy nie mógÅ‚byÅ› przedstawić jej swoich argumentów i.- Nigdy nie próbuj przekonywać ludzi, którzy wiedzÄ…, że majÄ… racjÄ™.- Ale kiedy wiadomo, że jej nie majÄ….- Wierzysz we mnie?- Tak.- A gdyby ktoÅ› próbowaÅ‚ przekonać ciÄ™, że jestem najwiÄ™kszym zÅ‚em wszechczasów?- ByÅ‚abym bardzo zagniewana, chciaÅ‚abym.- PrzerwaÅ‚a.- Rozum jest coÅ› warty - odrzekÅ‚ - tylko wtedy, gdy operuje na bezsÅ‚ownym tle wszechÅ›wiata.Jej brwi Å›ciÄ…gnęły siÄ™ w namyÅ›le.To byÅ‚o dla Leto fascynujÄ…ce - odczuwać, jak budzi siÄ™ jej Å›wiadomość.- Aaaach - westchnęła.- Å»adne obdarzone rozumem stworzenie nie bÄ™dzie nigdy w staÂnie zaprzeczyć doÅ›wiadczeniu Leto Atrydy - powiedziaÅ‚.- WidzÄ™, że zaczynasz rozumieć.PoczÄ…tki! To o nie chodzi w caÅ‚ym życiu!Skinęła gÅ‚owÄ…."Å»adnych argumentów - pomyÅ›laÅ‚.- Kiedy dojrzy Å›lady, podąży za nimi, aby siÄ™ dowiedzieć, dokÄ…d prowadzÄ…."- Tak dÅ‚ugo, jak istnieje życie, każdy koniec jest poczÄ…tkiem - powiedziaÅ‚.- A ja uratujÄ™ ludzkość, nawet przed niÄ… samÄ….Znów skinęła gÅ‚owÄ….Åšlady wciąż prowadziÅ‚y przed siebie.- To dlatego żadna Å›mierć w trakcie istnienia rodzaju ludzkiego nie może być kompletnÄ… klÄ™skÄ… - powiedziaÅ‚.- To dlatego narodziny dotykajÄ… nas tak mocno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]