[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stracono w niej wszystko: armię, armaty, konie, tabor.Sześć tysięcy najświet-niejszego luda wyszło z księciem na tę wyprawę, wróciło zaś ledwo czterystu rajtarów,których sam książę wyprowadził z pogromu.Z Polaków nie wróciła, prócz Sakowicz , jedna żywa dusza, wszyscy bowiem, którzynie polegli w boju, których nie poznosił na podjazdach straszny Babinicz, przeszli do panaSapiehy.Wielu także cudzoziemskich oficerów wolało dobrowolnie stanąć przy rydwaniezwycięzcy.Słowem, nigdy jeszcze żaden z Radziwiłłów nie powracał z wojennej wyprawybardziej sterany, zniszczony i pobity.A jak poprzednio dworackie pochlebstwo nie znało miary w wynoszeniu Bogusława ja-ko wodza, tak teraz wszystkie usta brzmiały nieustającą skargą przeciw niedołężnemuprowadzeniu wojny; w resztkach żołnierzy trwało nieustające wzburzenie, które w ostat-nich dniach odwrotu sprowadziło zupełny bezład i doszło do tego stopnia, że książę osądziłza rzecz roztropniejszą pozostać nieco w tyle.Obaj z Sakowiczem zatrzymali sie w Rosieniach.Hassling, dowiedziawszy się o tym odżołnierzy, poszedł natychmiast z nowiną do Oleńki.- Główna rzecz - rzekła mu wysłuchawszy relacji - czy pan Sapieha i ów Babinicz ści-gają księcia i czy zamierzają wojnę przenieść w te strony?- Z zeznań żołnierzy nic nie można wydobyć - odpowiedział oficer - bo przestrachprzesadza wszelkie niebezpieczeństwa, są więc tacy, którzy mówią, że pan Babinicz tuż.Ztego jednak, iż książę z Sakowiczem pozostali, wnoszę, iż pościg nie może być szybki.- Ale wszakże musi nastąpić? Wszakże trudno inaczej mniemać? Któż by po zwycię-stwie nie ścigał pobitego nieprzyjaciela?- To się pokaże.O czym innym chciałem z panią pomówić.Książę wskutek choroby iniepowodzeń musi być rozdrażniony, zatem jako desperat do gwałtownych uczynkówskłonny.Nie rozłączaj się pani teraz z ciotka i panną Borzobohatą; nie zgadzaj się na to,by pana miecznika do Tylży wyprawiano, jako ostatnim razem przed wyprawą się stało.Oleńka nie odrzekła nic; miecznika oczywiście nigdy do Tylży nie wyprawiano, tylko,gdy po uderzeniu go obuszkiem przez księcia chorzał dni kilka, Sakowicz, by ukryć przedludzmi książęcy uczynek, umyślnie rozpuścił wieść, że stary do Tylży wyjechał.Oleńkawolała o tym przed Ketlingiem zamilczeć, bo dumnej dziewczynie wstyd było wyznawać,że ktoś jednego z Billewiczów, jak psa, poterał.- Dziękuję waćpanu za ostrzeżenie - rzekła po chwili milczenia.- Uważałem za swój obowiązek.Lecz jej serce wezbrało znów goryczą.Przecież przed niedawnym czasem od Ketlingazależało, by to nowe niebezpieczeństwo nie zawisło nad jego głową, przecież gdyby siębył zgodził na ucieczkę, byłaby już daleko, raz na zawsze od Bogusława wolna.152- Panie kawalerze - rzekła - szczęście prawdziwe dla mnie, że to ostrzeżenie nie tyczypańskiego honoru ani że książę nie wydał rozkazu, ażebyś pan mnie nie ostrzegał.Ketling zrozumiał przymówkę i odrzekł mowę, której się Oleńka po nim nie spodzie-wała:- Co się służby mojej żołnierskiej tyczy i czego strzec mi honor nakazuje, to spełnię al-bo życiem przypłacę.Innego wyboru nie mam i mieć nie chcę.Poza służbą wolno mi nie-godziwościom zapobiegać.Więc jako prywatny człowiek zostawiam pani tę krócicę i mó-wię: broń się, bo niebezpieczeństwo bliskie, w razie potrzeby - zabij! Wówczas mojaprzysięga będzie rozwiązana i z ratunkiem ci pospieszę.To rzekłszy skłonił się i zwrócił ku drzwiom, lecz Oleńka zatrzymała go.- Panie kawalerze, uwolnij się od tej służby, broń dobrej sprawy, broń skrzywdzonych,boś tego godzien, boś zacny, bo szkoda cię dla zdrajcy.Na to Ketling:- Byłbym się dawno uwolnił i do dymisji podał, gdyby nie to, żem mniemał, iż pozo-stając tu, tobie, pani mogę być pożytecznym.Dziś za pózno.Gdyby książę wracał zwy-cięzcą, nie wahałbym się chwili.gdy wraca zwyciężony, gdy być może, iż nieprzyjacielza nim następuje, byłoby tchórzostwem żądać dymisji, póki sam kończący się termin mnienie uwolni.Napatrzysz się pani do woli, jak ludzie małego serca tłumem opuszczają po-bitego, ale mnie miedzy nimi nie obaczysz.%7łegnam panią.Krócica ta nawet pancerz złatwością przebije
[ Pobierz całość w formacie PDF ]