[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Drzemka Pierwszego Mówcy nie trwała jednak zbyt długo.Było jeszcze dużo czasu do posłuchania wyznaczonego Gendibalowi.Shandess wiązał z tym spotkaniem w cztery oczy pewne nadzieje.Gendibal był na tyle młody, żeby mieć świeże spojrzenie na Plan, a przy rym na tyle bystry, by dojrzeć to, co mogło umknąć innym.I było zupełnie możliwe, że Shandess może się czegoś od niego nauczyć.Nikt się nigdy nie dowie ile Preem Palver - r sam wielki Palver - zawdzięczał rozmowie z młodym, nie mającym jeszcze trzydziestki, Kołem Benjoamem, który przyszedł podzielić się z nim uwagami na temat możliwych sposobów pokierowania Pierwszą Fundacją.Benjoam, który został później uznany za największego teoretyka od czasów Seldona, nigdy nie wspominał o tej rozmowie, ale w końcu został dwudziestym pierwszym Pierwszym Mówcą.Byli tacy, którzy wielkie sukcesy osiągnięte przez Drugą Fundację za rządów Palvera przypisywali raczej Benjoamowi niż Palverowi.Shandess zastanawiał się, co też takiego może mu powiedzieć Gendibal.Zgodnie z tradycją, rokujący duże nadzieje młodzieńcy przedstawiali w czasie swego pierwszego spotkania z Pierwszym Mówcą swój wniosek już w pierwszym zdaniu.I na pewno nie zabiegali o to cenne pierwsze posłuchanie z błahych powodów, dla jakiegoś drobiazgu, który - gdyby został przez Pierwszego Mówcę poczytany za dowód ich niskiej sprawności intelektualnej - mógł zniszczyć ich całą przyszłą karierę.Cztery godziny później Gendibal stanął naprzeciw niego.Nie zdradzał żadnych oznak zdenerwowania.Czekał spokojnie, aż przemówi Pierwszy Mówca.- Prosiłeś o prywatną audiencję w sprawie wielkiej wagi - rzekł Shandess.- Czy mógłbyś mi krótko streścić o co chodzi?- Pierwszy Mówco, Plan Seldona nie ma sensu! - powiedział Gendibal tak spokojnie, jakby opowiadał p tym, co właśnie jadł na obiad.18.Stor Gendibal nie potrzebował uznania innych, aby znać swoją wartość.Nie przypominał sobie, żeby kiedykolwiek miał jakieś wątpliwości co do tego, że jest niezwykłym człowiekiem.Został zwerbowany do Drugiej Fundacji, kiedy miał zaledwie dziesięć lat, przez agenta, który w porę zauważył jego nieprzeciętne zdolności.Dawał sobie świetnie radę z nauką, a psychohistoria pociągała go tak, jak pole grawitacyjne przyciąga statek.Pociągała go, a on nieuchronnie zmierzał ku niej, czytając prace Seldona poświęcone jej podstawom, podczas gdy jego rówieśnicy próbowali dopiero rozwiązywać równania różniczkowe.Kiedy miał piętnaście lat, rozpoczął studia na Uniwersytecie Galaktycznym (tak brzmiała oficjalna nazwa uniwersytetu trantorskiego).W czasie rozmowy kwalifikacyjnej przed rozpoczęciem studiów na pytanie o to, jakie są jego plany, odpowiedział zdecydowanie: “Zostać Pierwszym Mówcą zanim dojdę do czterdziestki".Nie przejmował się tym, że nie ma odpowiednich kwalifikacji, żeby ubiegać się o taki urząd.To, że w taki czy inny sposób dojdzie do tej godności, było dla niego zupełnie oczywiste.Chodziło mu tylko o to, żeby uzyskać ją w młodym wieku.Nawet Preem Palver został Pierwszym Mówcą dopiero w czterdziestym drugim roku życia.Twarz egzaminatora drgnęła, kiedy usłyszał odpowiedź Gendibala, ale bystry młodzieniec znał już nieco psychojęzyk i zorientował się, co znaczy to drgnienie.Wiedział już, że w jego aktach znajdzie się krótka uwaga, iż będzie nim trudno kierować.Był tego tak pewien, jakby egzaminator oświadczył mu to wprost.No i bardzo dobrze.Gendibal chciał, żeby było nim trudno kierować.Teraz miał trzydzieści lat.Za dwa miesiące będzie miał trzydzieści jeden, a już był członkiem Stołu Mówców.Zostało mu najwyżej dziewięć lat, żeby zostać Pierwszym Mówcą i wiedział, że nim zostanie.To spotkanie z obecnym Pierwszym Mówcą miało przełomowe znaczenie, więc przygotowując się dokładnie do tego, by zrobić na nim odpowiednie wrażenie, nie starał się nawet dobierać bardziej eleganckich sformułowań psychojęzyka.Kiedy dwóch Mówców z Drugiej Fundacji komunikuje się ze sobą, to ich język nie przypomina żadnego innego języka.Jest to w takim samym stopniu język ulotnych gestów jak słów, jest to raczej odczytywanie wzorów zmian fal mózgowych u rozmówców niż cokolwiek innego.Obcy słyszałby z tej rozmowy niewiele lub zgoła nic, a tymczasem umysły pozostające ze sobą w bezpośrednim kontakcie wymieniałyby informacje, które w ich literalnej formie, mogłyby być przekazane tylko innemu Mówcy.Język Mówców posiadał tę przewagę nad innymi, że umożliwiał bardzo szybkie przekazanie nieskończenie dokładnych, subtelnych i niewyrażalnych w inny sposób informacji, ale jednocześnie miał pewną istotną wadę.Otóż było prawie niemożliwe, posługując się nim, ukryć swój prawdziwy sąd o temacie rozmowy.Gendibal dobrze wiedział, co sądzi o obecnym Pierwszym Mówcy.W jego odczuciu Pierwszy Mówca miał już za sobą szczytowy okres sprawności umysłowej.Pierwszy Mówca nie spodziewał się - w ocenie Gendibala - żadnego kryzysu, nie miał odpowiedniego przygotowania, żeby mu stawić czoła, gdyby się pojawił, ani koniecznej przenikliwości, żeby mu zaradzić.Przy całej swej dobrej woli i życzliwości Shandess wręcz prowokował katastrofę.Gendibal musiał uważać, aby nic z tego, co naprawdę sądził o Pierwszym Mówcy, nie pojawiło się nie tylko w jego słowach czy gestach, ale nawet w myślach.Za dobrodusznością i życzliwością Pierwszego Mówcy, zupełnie zresztą nieskrywaną i raczej szczerą, Gendibal wyczuwał pewną protekcjonalność i rozbawienie, wzmocnił więc kontrolę wewnętrzną, aby nie ujawnić, że go to oburza, a przynajmniej nie dopuścić do tego, aby jego irytacja stała się zbyt wyraźna.Pierwszy.Mówca uśmiechnął się i poprawił się w fotelu.Nie położył co prawda nóg na biurku, ale jego poza zawierała akurat tyle spokojnej pewności siebie a jednocześnie życzliwości, by utrzymać Gendibala w niepewności co do efektu, jaki wywarło na Pierwszym Mówcy jego oświadczenie.Ponieważ Gendibal nie otrzymał zaproszenia, żeby usiąść, miał niewielki wybór gestów i póz dla ukrycia tej niepewności.Było niemożliwe, żeby Pierwszy Mówca nie wiedział o tym.- A więc Plan Seldona nie ma sensu? - spytał Pierwszy Mówca.- To doprawdy nadzwyczajne stwierdzenie! Czy korzystałeś ostatnio z Pierwszego Radianta?- Często korzystam z jego informacji, Pierwszy Mówco.To dla mnie zarówno obowiązek, jak i przyjemność.- A czy przypadkiem nie korzystasz tylko z tych informacji, które dotyczą tego, czym się obecnie zajmujesz? Czy nie korzystasz z danych w mikroskali, studiując tu jakiś zespół równań, tam ciąg poprawek i uzupełnień? To jest oczywiście bardzo ważne, ale zawsze uważałem, że prześledzenie całego wyliczenia jest wspaniałym ćwiczeniem dla umysłu.Studiowanie po kawałku rozwiązań zawartych w Pierwszym Radiancie jest pożyteczne, owszem - ale prześledzenie całości rozumowania jest inspirujące.Prawdę mówiąc, Mówco, ja sam już od dawna tego nie robiłem.Może zrobilibyśmy to razem?Gendibal nie śmiał zbyt długo zwlekać z odpowiedzią.Trzeba to było zrobić, i to w sposób lekki i przyjemny, albo można sobie to było w ogóle darować.- To byłby dla mnie prawdziwy zaszczyt i przyjemność, Pierwszy Mówco - odrzekł.Pierwszy Mówca nacisnął dźwignię umieszczoną z boku biurka.Taka dźwignia znajdowała się w gabinecie każdego Mówcy i ta, która była w gabinecie Gendibala, nie była w niczym gorsza od dźwigni w biurku Pierwszego Mówcy.W sprawach czysto zewnętrznych, a więc nieistotnych, Druga Fundacja była społecznością ludzi absolutnie równych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]