[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy kobieta o imieniu Varian wyszÅ‚a z szalupy, Sass pomyÂÅ›laÅ‚a, że jest to osoba aż nadto energiczna i rzeczowa.NajwyraźÂniej byÅ‚a przyzwyczajona do tego, że bez dyskusji wypeÅ‚niano jej polecenia, gdyż rozejrzaÅ‚a siÄ™ naokoÅ‚o i zaczęła sprzeczkÄ™ z Boranderem.Sass pożaÅ‚owaÅ‚a, że nie kazaÅ‚a wÅ‚Ä…czyć kanaÅ‚u Å‚Ä…cznoÅ›ci, ale nie spodziewaÅ‚a siÄ™, że cokolwiek siÄ™ wydarzy.PatrzyÅ‚a teraz na rozwijajÄ…cÄ… siÄ™ kłótniÄ™, podkreÅ›lanÄ… machaniem rÄ™kami, potrzÄ…saniem pięściami i - sÄ…dzÄ…c po minach - podnieÂsionym gÅ‚osem.Wcisnęła guzik, Å‚Ä…czÄ…c siÄ™ z mostkiem kapitaÅ„Âskim, i poleciÅ‚a:- Komunikacyjny, daj mi foniÄ™ z kanaÅ‚u trzeciego.-.nic wspólnego z Aygarem ani z nikim z jego pokolenia czy pokolenia jego rodziców!Sass przysÅ‚uchiwaÅ‚a siÄ™ sprzeczce z ogromnym zainteresowaÂniem.Borander zaskoczony byÅ‚ porywczoÅ›ciÄ… tej kobiety, jej pretensjami, że ona jest tu najważniejsza jako gubernator planety.Sass z rozczarowaniem pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ….MyÅ›laÅ‚a, że Borander okaże wiÄ™cej zdecydowania.Kobieta miaÅ‚a oczywiÅ›cie racjÄ™; potomkowie buntowników nie byli niczemu winni, Borander powinien byÅ‚ sam to zauważyć.Powinien byt również przewiÂdzieć, że bÄ™dzie miaÅ‚a pretensje do rzÄ…dzenia, i unikać bezpoÂÅ›redniej konfrontacji na ten temat.Przede wszystkim zaÅ› oficeÂrowie Floty nie powinni w sposób aż tak widoczny troszczyć siÄ™ o to, co powiedzÄ… o nich dowódcy- Podobne zachowanie byÅ‚o dobre w barze, jako wymówka, by trzymać siÄ™ z dala od bójki, ale tutaj wyglÄ…daÅ‚o na tchórzostwo.Tak wiÄ™c Varian chce przyprowadzić tych dwóch ciężkoswiatowców do jej biura i tu siÄ™ o nich wykłócać? Bez wÄ…tpienia byÅ‚a przygotowana na dyskusjÄ™ z gÅ‚upawym baranem z Floty.Sass uÅ›miechnęła siÄ™ w duchu.Varian może sobie być gubernatorem planety, ale nie ma pojÄ™cia o taktyce.PatrzyÅ‚a, jak Varian i dwaj ciężkoÅ›wiatowcy maszerujÄ… przez pochylniÄ™ i caÅ‚y okrÄ™t.Gdy pojawili siÄ™ przed jej biurem, czekaÅ‚a już, by ich powitać.PodajÄ…c mÅ‚odszej od siebie kobiecie rÄ™kÄ™, ujrzaÅ‚a, jak jej oczy rozszerzajÄ… siÄ™ ze zdziwienia.Inaczej wyobÂrażaÅ‚a sobie kapitana krążownika.“To nie ten gÅ‚upi baran, którego siÄ™ spodziewaÅ‚aÅ›, prawda?" - pomyÅ›laÅ‚a Sass.“Moje biuro też wyobrażaÅ‚aÅ› sobie inaczej?" Pani gubernator rzuciÅ‚a okiem na krzysztaÅ‚owÄ… rzeźbÄ™, drewniane bÅ‚yszczÄ…ce biurko z imponujÄ…cÄ… czerwono-czamÄ… mozaikÄ…, piÄ™kny niebieski dywan i biaÅ‚e fotele.Sassinak uprzejmie przywitaÅ‚a siÄ™ z dwoma mÅ‚oÂdymi ciężkoÅ›wiatowcami.Jeden z nich, chyba nazywaÅ‚ siÄ™ Winral, oszoÅ‚omiony byÅ‚ tym bogactwem, jak kuzyn z prowincji zagubiony w wielkim Å›wiecie.Drugi z nich.okazujÄ…cy peÅ‚nÄ… rezerwy ciekawość, byÅ‚ zupeÅ‚nie innym czÅ‚owiekiem.“Gdyby żyli dzicy ludzie, tak jak istniejÄ… dzikie i udomowione rodzaje zwierzÄ…t, z pewnoÅ›ciÄ… byÅ‚by dzikusem" - pomyÅ›laÅ‚a Sass- “Jest inteligentny, ale nie ucywilizowany." Do tego byÅ‚ jeszcze na swój sposób przystojny.PrzekazujÄ…c im podstawowe informacje, usiÅ‚owaÅ‚a rozgryźć tÄ™ trójkÄ™.Varian odprężyÅ‚a siÄ™ natychmiast, gdy pojęła, ze Sassinak nie chce skrzywdzić niewinnych potomków buntowników.W cywilizowanym otoczeniu czuÅ‚a siÄ™ jak ryba w wodzie, nie zdziczaÅ‚a ani trochÄ™.OczywiÅ›cie chciaÅ‚a dowiedzieć siÄ™, gdzie znajduje siÄ™ “ARCT-10".- To kolejne pytanie, na które nie znam odpowiedzi -odrzekÂÅ‚a Sass.Statek nie figurowaÅ‚ na liÅ›cie zniszczonych okrÄ™tów Floty, nie ujawniÅ‚ siÄ™ jego sygnalizator awaryjny i poznanie jego losów może zająć wiele dni.Pani kapitan zwróciÅ‚a siÄ™ do Aygara.proszÄ…c, by siÄ™ przedstawiÅ‚.OtrzymaÅ‚a odpowiedź w rodzaju; jestem tym, kim byli twoi rodzice.Personel Floty podawaÅ‚ zwykle nazwy okrÄ™tów i przebieg sÅ‚użby, naukowcy - nazwÄ™ swego uniwersytetu i tytuÅ‚y publikacji.Winral po części miaÅ‚ tych samych przodków co Aygar.Buntowników byÅ‚o przecież nie tak znów wielu.Kiedy zaczęła wypytywać o status prawny mÅ‚odych ciężkoÅ›wiatowców, Varian przerwaÅ‚a Jej, mówiÄ…c, że planeta posiada rozwijajÄ…cy siÄ™ gatunek istot inteligentnych.Sass nie mogÅ‚a ukryć zaskoczenia.Już wczeÅ›niej sytuacja byÅ‚a dość skomplikowana: oskarżenie o bunt, pretensje do praw górniczych i rozwojowych, zdobytych przez skuteczne zasiedlenie planety, interwencja Theków.Jednakże wszystko ulegnie zmianie, jeÅ›li na planecie istnieje gatunek istot inteligentnych.Sassinak byÅ‚a oczytana w prawie kosmicznym, jak wszyscy wyżsi rangÄ… oficerowie, i wiedziaÅ‚a, jak bardzo komplikowaÅ‚o to sytuacjÄ™, czego nie można byÅ‚o ignorować.Varian dodaÅ‚a, że to pewien gatunek ptaków.Sass pomyÅ›laÅ‚a o Ryxich, próżnych i humorzastych, i postanowiÅ‚a nie wspomiÂnać o ptasim gatunku przez wspólne Å‚Ä…cza telekomunikacyjne.Tymczasem Aygar zaczÄ…Å‚ udowadniać, że to ciężkoÅ›wiatowcy z osady sÄ… wÅ‚aÅ›cicielami caÅ‚ej planety, i że jeÅ›li zechcÄ…, to podarujÄ… jej część kolonistom z transportowca.Sassinak musiaÅ‚a mu wyjaÅ›nić, że zgodnie z prawami Federacji jego ludzie nie mogÄ… sobie roÅ›cić praw do niczego poza tym, co sami zbudowaÂli - czyli do kopalni, pól i sieci Å‚adowniczej.PoradziÅ‚a mu też, by nie utrzymywali dalszych kontaktów z transportowcem ciężkoÅ›wiatowców, jeÅ›li chcÄ… uniknąć podejrzenia o spisek.Kiedy na zakoÅ„czenie rozmowy podaÅ‚a mu rÄ™kÄ™, obawiaÅ‚a siÄ™, czy nie spróbuje sprawić jej bólu.JeÅ›li byÅ‚ tak inteligentny, na jakiego wyglÄ…da - a musiaÅ‚ być, skoro osiÄ…gnÄ…Å‚ to wszystko, o czym mówiÅ‚y raporty - to powstrzyma siÄ™ przed takÄ… pokusÄ….Tak też siÄ™ staÅ‚o.UÅ›cisk jego dÅ‚oni byÅ‚ tylko nieznacznie silniejszy od jej uchwytu.UÅ›miechnęła siÄ™ do niego i powiedziaÅ‚a sobie w duchu, że warto zwerbować go do sÅ‚użby we Flocie.ByÅ‚by Å›wietnym żoÅ‚nierzem marynarki.Sass powiedziaÅ‚a, że przeÅ›le im kostki z danymi na temat zasad Federacji, praw i obowiÄ…zków obywateli.ObiecaÅ‚a im też przekazać część zapasów z magazynów okrÄ™towych.Dwaj ciężkoÅ›wiatowcy zeszli z pokÅ‚adu pod eskortÄ…, ona zaÅ› skupiÅ‚a teraz caÅ‚Ä… swÄ… uwagÄ™ na Varian.Varian najwyraźniej miaÅ‚a ochotÄ™ odejść razem z dwoma towarzyszami.Sass zastanowiÅ‚o jej nadopiekuÅ„cze zachowanie.WiÄ™kszość ludzi na takim stanowisku chÄ™tniej widziaÅ‚aby wszystkich ciężkoÅ›wiatowców w kajdanach.Czy Varian w jakiÅ› sposób przywiÄ…zaÅ‚a siÄ™ do nich? Bacznie przyglÄ…daÅ‚a siÄ™ tej mÅ‚odej kobiecie, gdy usadawiaÅ‚a siÄ™ ona w jednym z foteli.- Ten Aygar to bardzo przystojny mężczyzna.Czy jest tam wiÄ™cej takich?Varian zarumieniÅ‚a siÄ™.Może uważaÅ‚a, że starsze kobiety nie powinny mieć takich zainteresowaÅ„, a może byÅ‚a po prostu zazdrosna?- SpotkaÅ‚am tylko kilku mężczyzn z jego pokolenia.- WÅ‚aÅ›nie, pokolenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]