[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W innych krajach ten proces powrotu do religii lub też trwania przy Kościele kształtuje się proporcjonalnie do tego, jaka była sytuacja Kościoła w czasie ucisku komunistycznego, a w pewnym sensie także w zależności od dawniejszych tradycji.Można to łatwo sprawdzić, obserwując takie społeczeństwa, jak Czechy, Słowacja, Węgry, a również i prawosławną w większości Rumunię czy Bułgarię.Osobną sprawą są kraje byłej Jugosławii.Ale od-nosi się to również do krajów bałtyckich.Ale w czym tkwi prawdziwa siła Kościoła? Oczywiście siłą Kościoła na Wschodzie i na Zachodzie poprzez wszystkie epoki są i po-zostają zawsze święci, to znaczy ci, którzy uczynili prawdę Chrystusa swoją własną prawdą, którzy poszli tą drogą, którą jest On sam, którzy żyli życiem, jakie z Niego płynie w Duchu Świętym.A tych świętych Kościołowi wciąż nie brak na Wschodzie i na Zachodzie.W naszym stuleciu są to w szczególnej mierze święci męczennicy.Systemy totalitarne, które zdominowały życie Europy w połowie XX wieku, przysporzyły Kościołowi tych świętych.Epoka obozów koncentracyjnych, obozów śmierci, obok monstrualnego holocaustu Żydów wydała także autentycznych świętych katolickich i prawosławnych, a także wśród protestantów -- prawdziwych męczenników.Wystarczy przypomnieć postaci ojca Maksymiliana Kolbego, Edyty Stein, a wcześniej jeszcze męczenników wojny domowej w Hiszpanii.Na wschodzie Europy olbrzymia jest armia świętych męczenników, przede wszystkim prawosławnych -- rosyjskich, ukraińskich i białoruskich oraz z terenów głęboko pozauralskich.Są obok tego męczennicy katoliccy w samej Rosji, na Białorusi, na Litwie, w krajach nadbałtyckich, na Bałkanach, na Ukrainie, w Galicji, w Rumunii, Bułgarii, Albanii, w krajach byłej Jugosławii.Jest to olbrzymia rzesza tych, którzy -- jak w Apokalipsie -- ,,idą za Barankiem'' (por.14,'4), dopełniają w swoim męczeństwie odkupieńczego świadectwa Chrystusa (por.Kol 1, 24), a zarazem znajdują się u podwalin nowego świata, nowej Europy i nowej cywilizacji.Życie wieczne -- czy jeszcze istnieje?28.W tych latach w Kościele ,,namnożyło'' się słów: wydaje się, że w ostatnim dwudziestoleciu wyprodukowano więcej ,,dokumentów'' na różnych poziomach życia kościelnego niż przez prawie dwadzieścia wieków poprzednich.A jednak niektórym się wydaje, że ten tak bardzo ,,wielomówny'' Kościół milczy w sprawie niezmiernie istotnej, to znaczy w sprawie życia wiecznego.Wasza Świątobliwość, czy istnieją jeszcze: raj, czyściec i piekło? Dlaczego tylu ludzi Kościoła nieustannie komentuje nam sprawy aktualne, a nie mówi prawie nic o wieczności, o tym ostatecznym zjednoczeniu z Bogiem, które -- zgodnie z wiarą -- jest powołaniem, przeznaczeniem i ostatecznym celem człowieka?Bardzo proszę, ażeby Pan otworzył soborową Konstytucję o Kościele Lumen gentium, rozdział VII, o eschatologicznym charakterze Kościoła pielgrzymującego i jego związku z Kościołem w niebie.To prawda, że Panu chodzi nie tyle o związek Kościoła pielgrzymującego z Kościołem w niebie, ale chodzi Panu o związek eschatologii z Kościołem na ziemi, że to w praktyce duszpasterskiej zostało poniekąd zagubione.I ma Pan w tym miejscu nieco racji.Pamiętamy, że jeszcze w niezbyt odległych czasach, w kazaniach rekolekcyjnych czy misyjnych, sprawy ostateczne stanowiły zawsze nienaruszalny punkt programu rozważań, a kaznodzieje umieli na ten temat mówić w sposób obrazowy i sugestywny.Iluż ludzi te kazania i nauki o sprawach ostatecznych skłoniły do nawrócenia, do spowiedzi!Poza tym cały ten styl duszpasterski, trzeba przyznać, był głęboko personalistyczny: ,,Pamiętaj, że ostatecznie staniesz przed Bogiem z całym twoim życiem, że poniesiesz przed Jego sąd odpowiedzialność za wszystkie twoje uczynki, że będziesz sądzony z twoich nie tylko czynów i słów, ale także nawet najbardziej ukrytych myśli''.Można powiedzieć, że te kazania, całkowicie odpowiadające treści Objawienia w Starym i Nowym Testamencie, penetrowały głęboko świat wewnętrzny człowieka.Wstrząsały jego sumieniem, rzucały go na kolana, przyprowadzały do kratek konfesjonału, miały swoje potężne oddziaływanie zbawcze.Człowiek jest wolny, a więc odpowiedzialny.Ponosi odpowiedzialność osobistą, społeczną, odpowiedzialność przed Bogiem.Odpowiedzialność świadczy o jego wielkości.I rozumiem, czego się Pan obawia: Pan obawia się, że zagubienie tych treści katechetycznych, kerygmatycznych, kaznodziejskich jest jakimś zagrożeniem tej elementarnej wielkości człowieka.Można się pytać, czy bez tego przesłania Kościół byłby jeszcze zdolny do budzenia heroizmu, do rodzenia świętych.Nie tych ,,wielkich'', których się wynosi na ołtarze, ale tych ,,codziennych'', w takim znaczeniu, w jakim mówi o nich pierwotna literatura chrześcijańska.Rzecz znamienna, że Sobór przypomina również powszechne powołanie do świętości w Kościele.To powołanie jest powszechne, to znaczy, że dotyczy każdego ochrzczonego, chrześcijanina.Jest ono zawsze bardzo osobiste, związane z pracą, zawodem.Jest jakimś rozliczeniem się z talentów, czy człowiek ich dobrze używał, czy źle.A wiemy, że słowa Pana Jezusa pod adresem tego człowieka, który zakopał talent, są bardzo surowe i groźne (por.Mt 25, 25--30).Można powiedzieć, że w niedawnej jeszcze tradycji katechetycznej i kerygmatycznej Kościoła dominowała taka właśnie eschatologia.Eschatologia -- rzec można -- indywidualna.I to jest głęboko zakorzenione w Bożym Objawieniu.To natomiast, na co pragnie wskazać Sobór, można by nazwać eschatologią Kościoła i świata.,,Eschatologiczny charakter Kościoła pielgrzymującego'' -- tak brzmi tytuł VII rozdziału Lumen gentium, który proponowałem ponownie odczytać i który ukazuje ten zamiar.Oto jego początek: ,,Kościół, do którego w Jezusie Chrystusie jesteśmy wszyscy powołani i w którym dzięki łasce Bożej zdobywamy świętość, osiągnie pełnię dopiero w chwale niebieskiej, gdy nadejdzie czas odnowienia wszystkiego (Dz 3, 21) i kiedy wraz z rodzajem ludzkim również świat cały, głęboko związany z człowiekiem i przez niego zdążający do swego celu, w sposób doskonały odnowi się w Chrystusie [.].Chrystus wywyższony ponad ziemię wszystkich do siebie pociągnął (por.J'12, 32 grec.); powstawszy z martwych (por.Rz 6, 9) Ducha swego ożywiciela zesłał na uczniów i przez Niego ustanowił Ciało swoje, którym jest Kościół, jako powszechny sakrament zbawienia; siedząc po prawicy Ojca działa ustawicznie w świecie, aby prowadzić ludzi do Kościoła i przezeń mocniej ich z sobą złączyć, a karmiąc ich Ciałem i Krwią własną uczynić ich uczestnikami swego chwalebnego życia.Obiecane tedy odnowienie, którego oczekujemy, już się rozpoczęło w Chrystusie, postępuje dalej w Zesłaniu Ducha Świętego i przez Niego trwa w Kościele, w którym przez wiarę zyskujemy pouczenie o sensie naszego życia doczesnego, doprowadzając do końca z nadzieją dóbr przyszłych dzieło powierzone nam przez Ojca w świecie i pracując nad naszym zbawieniem (por.Flp 2, 12)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]