[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Troy był zakłopotany.- Czy później, kiedy już nie potrzebowano tego licznika komputerowego, nie odłączono go?Kleiman potrząsnął przecząco głową:- Źle to pojmujesz.Nie podłączaliśmy do komputera żadnych liczników czy innych rupieci.Napisaliśmy, po prostu program, instrukcje dla komputera, żeby zapamięta! dla nas pewne fakty.Wszystko to działa po cichu i jest niewidoczne, dopóki ktoś nie poprosi komputera, żeby powiedział nam, co zarejestrował.Dodaliśmy do tego nawet nasze własne procedury, żeby pomogły nam w rejestrowaniu eksperymentów.Było to wtedy bardzo pomocne.- Ale nie korzystacie już z tego?- Nie uzyskujemy informacji.Musisz się nauczyć tego żargonu, jeśli chcesz się tutaj poruszać.Raz włączony program działa przez cały czas, dopóki go ktoś nie wyłączy.- Wskazał ręką szereg stalowych szafek.- Wszystko jest tutaj.Jedyna rzecz, jaką trzeba zrobić, to zapytać.Troy w osłupieniu wpatrywał się w rząd nie wyróżniających się niczym drzwiczek.- Mówi pan poważnie? Czy naprawdę możemy znaleźć zapis wszystkich eksperymentów?- Każdego.Trzeba tylko zadać odpowiednie pytanie.- Więc niech pan je zada!- Nie ja - powiedział Kleiman, wyciągając rękę w kierunku telefonu.- To era specjalistów, młody człowieku.Ja jestem fizykiem, nie zajmuję się schematami technologicznymi.Potrzebna nam jest właściwa osoba, Nina Vassella, nasza najlepsza programistka.Ona będzie wiedziała, jak się do tego zabrać.Halo, Nina? Tak, dobrze pamiętasz, to ja.Posłuchaj, mamy tutaj na dole w dziewiątce mały problem.Tylko ty go możesz rozwiązać.Kiedy? Oczywiście, że teraz.Bądź miła.Dobra dziewczynka.Dzięki.- Odłożył słuchawkę.- Zaraz tutaj będzie.Nina była ślicznym czarnym kociakiem doskonale zorientowanym w swoim fachu.- Oczywiście, że pamiętam ten program - powiedziała.- Tym bardziej że to ja go napisałam.- Czy jest wciąż włączony?- Beż wątpienia.Gdyby któryś z twoich mistrzów od kosmicznych teorii zbliżył się do komputera, już dawno mielibyśmy awarię całego systemu.Ja nie mazałam tego programu.Musi więc siedzieć tam w środku.Zaraz go wam pokażę.Przysunęła krzesło do monitora i wyregulowała wysokość siedzenia do swojego wzrostu.Kiedy usiadła, jej stopy wisiały w powietrzu wysoko nad podłogą.Oparła je na podpórce.W błyskawicznym tempie przesuwała palcami po klawiaturze.Była rzeczywiście profesjonalistką.Na monitorze pojawił się najpierw spis wszystkich programów; po chwili pozostał tylko ten, który ją interesował.Sprawdziła go.Kilka sekund później usiadła wygodnie i wskazała kciukiem na rząd cyfr maszerujący w dół ekranu.- Oto i on.Jest gotów.Czeka.- Wspaniale - powiedział Kleiman, klepiąc ją po ramieniu.- Jesteś geniuszem, dziecinko, a teraz zechciej zrobić dla nas wydruk.- Co? Przecież to jest zapis z całych dwóch lat! Nie słyszałeś o kryzysie energetycznym i braku papieru?- Nie bierz sobie tego zbytnio do serca.Włącz drukarkę.Wcisnęła dwa klawisze i laserowa drukarka zaczęła swoją niemal bezszelestną, błyskawiczną pracę.Głowica drukująca przesuwała się tam i z powrotem po nie kończącym się zwoju papieru, który zaczął układać się w coraz większy stos.- Czy to już wszystko, czego potrzebowali ode mnie geniusze? - zapytała Nina.- Dziękuję ci, laleczko, będę o tobie pamiętał w moim testamencie.Kiedy w końcu drukarka zamilkła, Kleiman oderwał papier od maszyny i zaniósł grubą stertę wydruku komputerowego na swoje biurko.- Zaraz zobaczymy to, co zobaczymy - powiedział, odwracając stos, by zacząć od końca.- Tak, to najnowsze dane.Dziś rano robiłem ten eksperyment.Teraz cofnijmy się trochę.Do ostatniego weekendu, kiedy to zginął nam pułkownik.Mamma mia!- Co takiego?- Jest tutaj, późny wieczór w ostatnią sobotę, kiedy spelunka powinna być zamknięta.Moc, człowieku, moc! Cokolwiek by robili, to udało im się zużyć więcej prądu niż kiedykolwiek! Nigdy nie zużywaliśmy jednej dziesięciotysięcznej tego.To cud, że nie spalili wszystkich układów.A to co? Nie wierzę! To niemożliwe!Przesunął kciuk wzdłuż rzędu cyfr na wydruku.Troy nic nie dostrzegł.Dla niego wszystko było takie same.Skonsternowany Kleiman szybko przejrzał resztę wydruku, po czym powrócił do tamtego miejsca.- Tutaj, w tym punkcie.Odwrócona polaryzacja.To nie powinno tak wyglądać.Nigdy tego nie robiliśmy.Spójrz na inne.Mieliśmy cały czas negatywne wyniki.Zaprzestaliśmy robienia tego rodzaju eksperymentów.Troy z trudem panował nad narastającym zniecierpliwieniem.- Co to oznacza? Jaka polaryzacja? Co pana tak martwi?- To mnie nie martwi.To po prostu niemożliwe.To nie mogło zostać zrobione! Jednak zostało.- Papier wypadł z ręki Kleimana i spadł na podłogę.Fizyk odwrócił się do Troya.Miał ściągniętą twarz i mówił cichym głosem: - Cokolwiek wysłano w czasie, nie wysłano tego do przodu.Wysłano w przeciwnym kierunku.Wysłano wstecz, w przeszłość!ROZDZIAŁ 15Troy bez wahania zaakceptował fakt podróży w czasie.Dlaczego miałby nie zaakceptować? Dorastał w epoce technicznych cudów.Najpierw na długo przed jego urodzeniem wynaleziono bombę atomową, później bombę wodorową, energię atomową, szybsze od dźwięku samoloty odrzutowe, satelity umieszczane na orbitach i w końcu, najbardziej niewiarygodne - przekaz telewizyjny z powierzchni Księżyca pokazujący spacerujących po niej ludzi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]